19

702 21 1
                                    

-Tsa, wszystko jest w najlepszym. Dobra kończę bo się spóźnię do wytwórni.- Czasami mam dość swojej mamy, od samego początku była na NIE żebym jechała do Seulu. Za to ojciec nie chciał żebym produkowała muzykę, ale Yoona moja siostra. Wspierała mnie w tym co robię, żałuje że nie powiedziałam jej czemu uciekłam z rodzinnego miasta. 

Dzisiaj była Sobota, musiałam jechać do wytwórni nadrobić zaległości za tamten weekend. Załatwiłam to szybko. Gdy wychodziłam z wytwórni zauważyłam jakiegoś gościa który był ubrany na czarno i trzymał w ręku aparat? Co jest kurwa?! Pospiesznym krokiem wsiadłam do auta i pojechałam do domu.

Podczas jazdy non stop zerkałam na lusterko obok. Spojrzałam jakiś kolejny raz na lusterko i nadal ten samochód mnie śledził.

Twarzy gościa nie widziałam, a jak by chciał mi coś zrobić? To gdzie ja mam kurwa jakiś pistolet. Wszystko w domu jest, będę musiała 4 sztuki pistoletów tu schować w razie co. Przyspieszyłam i wjechałam na teren prywatny. Sprawca już nie jechał za mną, zatrzymał się. A ja jechałam po terenie prywatnym sąsiadów. Którzy jako jedni są normalni i są mili dla mnie. Jak się wprowadziłam tu, to oni jako pierwsi mnie powitali.

-Jak by coś się działo, a boga kocham nie. To zawsze zjedź na nasz teren prywatny- powiedziała staruszka JooWoo

-Nikt za tobą wtedy nie pojedzie bo wiedzą że jest tu stado psów obronnych- zaśmiał się staruszek JungSu

Po wjechaniu na swój teren, zaparkowałam samochód w garażu i weszłam do domu. Znalazłam pistolety w garderobie, w sejfie. Zabrałam 4 sztuki, a potem schowałam do samochodu. Miałam właśnie obejrzeć jakąś dramę, ale usłyszałam dzwonek by zezwolić otworzenia bramy. Gdy spojrzałam zamarłam natychmiastowo, to był ten sam samochód co mnie chwilę temu śledził. Nie odebrałam, ale ten gość nie odpuszczał. Chuj trzeba dzwonić do kogoś. Nie sprawdziłam do kogo dzwonię a dostałam kosza.

Spojrzałam na ekran i to był Hoseok, przecież jak mają próbę to są powyłączane komórki. Super, zadzwoniłam do Jaemina. Ale po drugiej stronie słuchawki usłyszałam głos Chenle najlepszy przyjaciel z dzieciństwa. Jeszcze nigdy nie mieliśmy zerwanego kontaktu. Jeszcze słyszałam tam resztę chłopaków ale zignorowałam to.

-No siemasz Rika, co tam?- powiedział rozbawiony

-Słuchaj JinRak , jakiś gościu stoi samochodem pod moim domem i nie ma zamiaru odjechać. A ten gości chwile temu mnie śledził.- Powiedziałam na jednym wdechu

-Zaraz tam będziemy- rzucił chłopak rozłączając się natychmiastowo.

Nie musiałam długo zwlekać a podjechała pod mój dom czarny samochód a w nim Jaemin, Jaehyun z Chenle. Widziałam przez kamery, że mieli jakąś sprzeczkę z tym gościem,  udało się im pozbyć tego mężczyznę. Chłopaki wjechali na moją posesję parkując samochód. Po domu rozległ się dzwonek, ledwo co otworzyłam drzwi a trójka chłopaków się na mnie rzuciła.

-Złazić ze mnie ale to już!- krzyknęłam śmiejąc się i prawie nie oddychając

-Oj Noona nie bądź już taka!- krzyknął Jaemin

Po wygłupach, nareszcie mogliśmy porozmawiać jak normalni ludzie.

-Nic ci ten koleś nie zrobił?- zapytał Jaehyun przytulając się do mnie

-Niech tylko jeszcze raz się zbliży do naszej Riki- zaśmiał się Jaemin stojąc w pozycji do atakowania

-Z nami jesteś bezpieczna- powiedział Chenle

-Nic mi nie jest, wiem że mogę na was zawsze liczyć- przytuliłam ich

Chłopaki postanowili posiedzieć trochę u mnie, oglądaliśmy maraton dram i się wygłupialiśmy. Naprawdę z tymi chłopakami się miło spędza czas, dawno się tak dobrze nie bawiłam. Niestety przyszedł czas, że chłopaki musieli iść już do swojego dormu, bo mają jutro na 6:00 do wytwórni. Pożegnałam się z chłopakami. A ja postanowiłam pójść spać, ale przed tym poszłam się wymyć.

 ***

Sory że znowu rozdział został poświęcony chłopakom z NCT sory! XDDD


<3 Elo!

<3 Elo!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kogo bardziej kochasz? //ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz