Po plakaniu przez kilka godzin, gdzie po prostu już nie mam czym płakać, spróbowałam się położyć, trzymając przy piersi list, ale to na nic. Nie zasnę... Ktoś tu wszedł, przez co się zerwałam, mając nadzieję że to tata. Boże jaka ja jestem głupia. Podszedł do biurka i coś wziął, to Xander...
- Xander..?
- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić, ale potrzebuję tych dokumentów.
- I tak nie spałam...
- Wszystko okej...? Dobrze się czujesz?
- Tak... Nie, nic nie jest okej.
Położył się za mną, obejmując mnie w pasie i przyswając do siebie. Dopiero po chwili się odezwał.
- Wiem, że to trudne... Że chciałabyś, żeby tu był. Widać że go kochasz, ale... To, co się stało, się nie dostanie. Musisz żyć dalej... Ty i twoja mama. Wiem że potrafisz.
- Jak sobie radziłeś...? Jak musiałeś się wszystkim zająć?
- To było ciężkie. Ale postawiłem sobie za cel, że pomogę mamie. Nie rzucam słów na wiatr. Nawet jeśli chodzi o mnie. Jak sobie coś obiecam, to do tego dążę i się nie poddaję.
- Ja nie mam pomysłu na życie... Ty masz.
- Okej... To ci pomogę. Moim zdaniem powinnaś pójść w kierunku fotografii. To zdjęcie Leo jest piękne.
- Wystarczy znaleźć się w dobrym miejscu o dobrym czasie.
- Pokaż mi inne zdjęcia.
Dałam mu telefon, a on zaczął je przeglądać. Nigdy nie pokazywałam nikomu zdjęć... Jedynie to co wisiało na ścianie.
- Są piękne.
Ty jesteś piękny.
- Zwykłe zdjęcia...
- Ja bym takich nie zrobił.
- To żaden talent.
- Ale lubisz to robić. Możesz się zająć fotografią.
Zaczął jeździć dłonią po moim brzuchu, a ja pokręciłam głową i się do niego odwróciłam.
- Fotografia to żaden zawód..
- Wiesz ile zarabiają? Szczególnie dobrzy. Możesz otworzyć własne studio.
- Za co..? Nie stać mnie...
Przejechał delikatnie kciukiem po moim policzku i przełożył jedną nogę na moje udo.
- Na pewno uda ci się zaoszczędzić. Wierzę w to. Trzeba iść za marzeniami.
Spłynęła mi łza, a on ją starł.
- Co jest...?
- Tata w liście napisał że spełniłam jego marzenie, a to on powinien spełniać moje.
- To urocze.
Uśmiechnął się i mocniej mnie do siebie przytulił.
- Przepraszam... Nie powinnam mówić o tacie. Też go nie masz i...
- Nie rusza mnie to. Nienawidzę go za to co zrobił. Możesz o nim mówić ile tylko chcesz.
- Tęsknisz za nim?
Położyłam dłoń na jego klatce piersiowej, zaciskając palce na koszulce.
- Jasne... Każde dziecko potrzebuje ojca. Każdy dorastający chłopak, który nie wie dlaczego fiut mu rano staje, albo seksowna koleżanka go dotknie, a jemu stoi.