Po lekcjach wyszłam ze szkoły i zobaczyłam go jak stoi pod woim samochodem i pije piwo. Poważnie? Podeszłam do niego i na niego spojrzałam.
- Masz mnie pocałować.
- Nagle chętna?
- Tak. Leo patrzy.
- No oczywiście. Podobno nie jestem w twoim typie. Chcesz całować przestępcę?
- Pocałuj mnie, debilu.
- Okej, jeśli codziennie rano będziesz mi dawała buziaczki. Długie i soczyste.
Przygryzł wargę i przygniótł mnie do jego samochodu.
- Alex.
- Okej, czyli na dzień dobry i do widzenia?
- Okej, tylko rano.
Znowu cholerne uczucie na dole, jak poczułam jego wybrzuszenie w spodniach. Uspokój się.
- Co tak głęboko oddychasz, słońce?
- Hm? Nie.
- Widzę.
Przejechał palcem po moim ramieniu, między piersiami, po brzuchu, aż do paska od spodni.
- Nie dotykaj mnie tak...
- Wydaje mi się, że będzie bardziej zazdrosny, jeśli zrobimy przedstawienie.
- Nie.
- Na pewno?
- Nie. To znaczy tak, na pewno.
- No właśnie.
Dołeczki...
- Po prostu mnie pocałuj.
- Tak jak chcę.
- Okej.
Zaśmiał się i mnie podniósł, żebym była równa z nim, a po tym na mnie spojrzał
- Więc umowa. Ja ci pomogę żeby ta pizdeczka była zazdrosna, a ty mi codziennie przez miesiąc będziesz dawała buziaki na dzień dobry.
- Nie sądzę żebyś mieszkał u nas przez miesiąc. Amber się znudzi i będzie chciała wrócić do swoich psiapsi.
- To będziesz przychodziła do mnie do pracy.
- Co? Jakiej pra...
Nie zdążyłam dokończyć, bo mnie pocałował. Ugh te usta... Leo miał bardzo zniszczone z powodu stresu w jego rodzinie i ciągle coś z nimi robił, ale Xander ma idealnie mięciutkie i gładkie... Położył jedną dłoń na moim pośladku i go ścinsnął, więc rozchyliłam usta. Wiem że mu o to chodziło, ale nie jęknę mu w usta. Nie będzie miał tej satysfakcji, debil.
- Ekhm... Hejka, jestem Rachel.
Podeszła, więc na nią spojrzeliśmy i się uśmiechnęłam.
- Hm? Xander.
- Jej przyjaciółka.
- A, okej.
Postawił mnie, a ona się uśmiechnęła i na nas spojrzała.
- Jesteście razem?
- Co? Nie, błagam.
- Nie jestem w jej typie.
Wzruszył ramionami.
- Ale przecież...
- Żeby Leo zauważył.
Powiedziałam, a ona się zaśmiała.
- Widział i był baaardzo wkurzony. Słyszałam ich rozmowę.