Pov. Mavis.
Jak Xander wyszedł, od razu zadzwoniłam do Liama.
- Co tam, piękna?
Zaśmiał się.
- Ugh... Liam pomóż...
- Opowiadaj.
Usiadłam na krześle, żeby patrzeć czy nikt przypadkiem nie wchodzi i westchnęłam.
- Xander tu był.
- No...
- Chciał się pieprzyć.
- Typowy.
Zaśmiał się, przez co położyłam głowę na ladzie.
- Ugh...
- Co ci przeszkadza? Już to robiliście milion razy.
Spojrzałam na drzwi wejściowe. Ma rację... Ale nie chcę. Znaczy chcę, ale... O mój boże mam mętlik w głowie.
- Niby tak, ale... Nie wiem. Nie chcę, ale też chcę. Moje ciało na niego reaguje, ale... Głowa nie chce.
- Czego? Boisz się że cię zrani.
- Nie, nie boję się tego.
- To dlaczego nie możesz się poddać chwili jak na początku?
- Liam... To nie takie łatwe...
- Bo się w nim zakochujesz.
- Ja nie... Ugh. Co mam robić?
- Mave on cię nie zrani... Jest wierny, jeśli mu zależy.
- A jeśli mu nie zależy?
- Uwierz, że zależy. Przez te dwa lata unikał innych dziewczyn jak ognia.
- Nie przyjechał nawet do mnie i się nie odzywał...
- Uszanował twoją decyzję. Odepchnęłaś go.
To prawda... Dlaczego Liam ciągle ma rację? Westchnęłam, rysując coś w zeszycie.
- Skarbie, po prostu z nim porozmawiaj.
- Okej...
Moja klientka weszła dziesięć minut za wcześnie, więc wstałam.
- Muszę kończyć. Papa.
- Pa.
Rozłączyłam się, podchodząc do niej uśmiechnięta.
O dwudziestej pojechałam do domu Xandra i usiadłam na kanapie. Powinien być za jakieś pięć minut. Tak, musimy porozmawiać. Po prostu... Jest to samo co wcześniej, a ja tego nie chcę. Chcę wiedzieć na czym stoję. Xander jest cudownym facetem i szczerze go uwielbiam, ale traktuje mnie jak swoją dziwkę, jeśli mogę to tak nazwać. Kiedy chce seksu, to go ma. Jasne że jego piękny tyłek mnie pociąga, co ja gadam, cały on mnie pociąga, ale muszę się pohamować.
- Hej.
Zaśmiał się, rozpinanając pasek od jego spodni garniturowych, które tak cudownie opinają jego pupę. Podoba mi się to od początku. Zawsze chciałam żeby mój facet chodził w takich spodniach.
- Hej... Możemy porozmawiać?
- Mhm.
Zdjął też białą koszulę, razem z krawatem, a mój wzrok zjechał na jego wyrzeźbiony brzuch oraz linię wychodzącą z jego majtek, tak samo cienka linia włosów biegnąca od pępka, aż do gumki jego bokserek.
- Podoba Ci się to, co widzisz?
Podniosłam na niego wzrok, a on się uśmiechnął. Kurwa... Podszedł do mnie i się nade mną pochylił, kładąc mnie na łóżku. Pocałował mnie, wkładając dłonie pod moją koszulkę. Co ten człowiek ze mną robi? Nie potrafię mu powiedzieć "nie", kiedy tak na mnie patrzy i jest blisko. Po chwili zjechał pocałunkami na moją szyję, a ja jęknęłam, wkładając palce między jego włosy.