42. "To nie wypali."

6.7K 401 337
                                    

Po kilkunastu minutach jak opróżniliśmy butelkę, położyłam się na łóżku i westchnęłam.

- Liam...

- Hmmm?

Walnął się obok mnie, więc się do niego odwróciłam.

- Dziękuję że mi pomagasz... Mimo że jestem dziwna i gadam ze swoją cipką.

Zaśmiał się, kiwając głową.

- Nie ma sprawy.

- A ty? Chciałbyś mieć dzieci?

- Tak. I na pewno będę miał.

- Będę świetną ciotką, nawet jeśli nie będę miała swoich...

- Mavis będziesz miała swoje dzieci. Wierzę w to.

- Nie pozbieram się po Xandrze...

Obrócił się i nade mną zwisł, patrząc mi twardo w oczy.

- Znajdziesz innego. Może Xander zmieni zdanie co do dzieci.

- Nie sądzę. Do końca życia będę po nim ryczeć. Jestem żałosna. Mam dwadzieścia trzy lata i mieszkam z mamą.

- A ja nie mam pracy i mieszkam z przyjacielem, który wszystko opłaca.

- Oboje jesteśmy żałośni.

Wybełkotałam, a Liam na mnie opadł.

- To prawda. Ale mamy siebie, prawda?

- Tak, zrobisz mi później dzieci.

Uśmiechnęłam się, patrząc na jego usta. Umysł mówi nie, ale ciało tak. A ciało robi co chce. Kurwa po co piłam? Zbliżyłam się do niego i delikatnie dotknęłam jego ust swoimi, a on po chwili zmiażdżył moje w namiętny pocałunku. Jęknęła mu w usta, zdejmując mu koszulkę, a on zjechał pocałunkami na moją szyję oraz dekolt. Będę tego żałować, jeśli żadne z nas tego nie powstrzyma. Złapał moje pośladki i je ścisnął, jadąc językiem między moimi piersiami, aż do paska od spodni.

- Liam...

Spojrzał na mnie z dołu, a ja szybko się podniosłam i sama naparłam na niego swoimi ustami.

- Zrób mi dzidziusia.

Nie wierzę że to powiedziałam.

- Xander to mój przyjaciel...

Przygryzłam jego dolną wargę i ją zassałam, a on jęknął.

Pov. Xander.

Liam nie odbiera. Kurwa. Może już śpi? Potrzebuję cholernie się komuś wygadać. W końcu po kilku minutach odebrał cały zdyszany.

- Zaraz będę. Musimy o czymś pogadać.

Rozłączył się, a ja uniosłem brwi. O co chodzi? Był zdyszany, czyli chyba biegł. Ale po co skoro ma samochód? Może pił z Mavis i zostawił go u niej? Po chwili tu wpadł i na mnie spojrzał. Jest poczochrany, jakby właśnie się z kimś pieprzył.

- Co jest?

Spytałem, a on pociągnął się za włosy.

- Byłem u Mavis.

- No... Domyśliłem się.

- Wypiliśmy całą butelkę tequili, a ona ma słabą głowę co do alkoholu.

- Wiem.

Okej coraz bardziej mi się to nie podoba.

- Wiesz co? Chyba pójdę się od razu spakować.

Not My Type || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz