- Kto jest twoim ojcem, Mavis?
Złapałem jej ręce i przyparłem do szyby, a jej spłynęły łzy. Zajebiście, ugh.
- Xander...
- Kto jest twoim ojcem?
- Wiesz że nie żyje.
- Jak się nazywał?
Odwróciła głowę, dobra nie mam pojęcia dlaczego ona płacze. Normalnie mówiła kiedyś o ojcu.
- Kevin James...
- A ty jak?
- Xander to nie ma sensu.
- Jak?
Trochę ostrzej zapytałem, wcale nie chciałem żeby tak wyszło.
- Mavis James...
- Twój ojciec do cholery spełnił swoje marzenia, nawet jeśli dzięki tobie.
- Dzięki Leo.
- Nie zrobił tego sam. Zrobił to z waszą pomocą. On nie zadzwonił do nikogo i się nie starał.
- Nie lubię brać od innych.
- A ja nienawidzę jak mówisz o sobie źle i w siebie nie wierzysz. Chcesz robić zdjęcia? Rób to. Mavis nie masz żadnych przeszkód, a ja chcę Ci pomóc tak jak ty pomogłaś swojemu ojcu.
- Kocham go i to mój ojciec. To normalne.
I teraz nie wiem co powiedzieć. Kurwa. W sumie ma rację... Jestem dla niej obcym facetem.
- Okej, nie jestem twoim ojcem ani nikim z rodziny, ale masz u mnie wsparcie kiedy tylko będziesz chciała. I ci nawet kurwa mogę kupić studio, ale wiem że sama chcesz to zrobić. Jak do końca miesiąca uzbierasz na aparat, odpuszczę. Jeśli nie, kupię ci go i to całe gówno do robienia zdjęć.
- Miesiąc to mało.
- Dwa miesiące.
- Też mało.
- Ile ci płacę?
- Dwa tysiące.
- Dwa i pół tysiąca. Jesteś dobrą pracownią.
- Nie, Xander. Pracuję u ciebie od miesiąca, a inni nawet kilka lat. Im się to należy. Na przykład Jamesowi.
- Płacę mu dwa i pół tysiąca.
- Mi i tak płacisz za dużo o trzysta dolarów. Nie zgodzę się na to.
- Mavis chcę Ci pomóc.
- Ale ja nie chcę.
Nienawidzę jej. Kurwa, dlaczego ona jest taka trudna? Chcę jej dać pieniądze za darmo. Każdy by wziął, ale nie. Ona nie chce.
- Czuję się jak twoja dziwka.
- Słucham?
Tego się nie spodziewałem. Co jak co, ale ją jak dziwkę na pewno nie traktuję.
- Pieprzysz mnie w biurze i mi za to płacisz.
- Pracujesz. Bez ciebie ten klub by upadł, bo nie mam innego barmana.
- To nie zmienia faktu że najpierw przez pół godziny...
- Zaraz mnie wkurwisz. Nie jesteś moją dziwką i nigdy nie byłaś.
- To kim jestem? Jak byś mnie nazwał?
- Swoją... Dziewczyną.
- Amber też nią była.
Dobra do czego ona dąży? Amber akurat była moją dziwką. Nie no nie dziwką, to brzmi okropnie. Przyjaźniliśmy się wcześniej przez sporo czasu.