Odłożył łam telefon, a po lekcji wyszłam z klasy, kiedy poczułam rękę na nadgarstku.
- Możemy pogadać?
- Mhm... Tak.
- Więc..? Przemyślałaś już...
- Leo nie ufam Ci i nie zaufam. Zraniłeś mnie.
- Wiem... Naprawdę przepraszam...
- To ci nic nie da. Dziękuję za długopis, ale... Nie będę z tobą, a jeśli chodzi o przyjaźń to też chyba nie potrafię. Możemy po prostu być znajomymi
- Jasne... Naprawdę przepraszam.
- Mówisz to po raz setny.
- Bo nie wiem co ci mówić. Jest mi cholernie przykro że to się wydarzyło.
- Mi też, Leo.
- Możesz chociaż trochę spróbować mi zaufać? Nie oczekuję że do mnie wrócisz, ale... Po prostu chcę wiedzieć co się u ciebie dzieje.
- Nic ciekawego. Jak zwykle.
- A... Jesteś z którymś z nich? Wiem że to głupie, że o to pytam, ale...
- Nie, nie jestem.
Przerwałam mu, nie mam zamiaru go okłamywać, ale i tak będę kontynuować mój "związek" z Liamem.
- Okej...
- Mój wóz! Oddawaj kluczyki!
Xander podszedł, a ja się zaśmiałam i na niego spojrzałam.
- Kochanie...
- Muszę jechać do biura.
- Tak?
- Tak!
- Są autobusy.
- Mavis, oddawaj kluczyki.
- Ojej dzieciątko się złości?
- Kurwa, poważnie potrzebuję samochód.
Podniósł mnie i przyparł do ściany. Wyjęłam te kluczyki i mu nimi pokręciłam przed nosem.
- Dawaj je.
Podniosłam rękę nad głowę tak, że nie dosięgnie.
- Teraz ja mam nad tobą władzę!
- Ha! Chciałabyś!
Włożył rękę pod moją bluzkę i położył ją na zapięciu od stanika.
- Mam chodzić bez niego żeby każdy widział moje cycki?
Przybliżyłam twarz do niego, ciągle trzymając rękę w górze.
- Oddaj kluczyki.
- Jeśli przyznasz się, że przegrasz i się ode mnie odczepisz.
- Ja przegram? Błagam. Jak wrócisz do domu, mam zamiar cię zerżnąć jak nikt inny wcześniej.
Poczułam że moje policzki zrobiły się czerwone, a on się zaśmiał. Leo stoi obok...
- Pięć, kochanie. Przegrywasz.
- Możesz pomarzyć o kluczykach.
- Ja mogę o nich pomarzyć? Raczej ty możesz pomarzyć o mianie grzecznej dziewicy, jeśli mi ich nie oddasz.
- Nie mam miana grzecznej dziewicy. I nią nie jestem.
- Ta? Mam cie tu wypieprzyć? Na środku korytarza.
- Jesteś dupkiem!
- A jakim cudownym. Kluczyki.
- Tym bardziej ich nie dostaniesz, Alex.