10

2.2K 68 43
                                    

Zaczęłam się wiercić aby się wydostać. Co o mnie ludzie pomyślą? Pół naga dziewczyna leży w sklepie na podłodze a nad nią wisi przystojny mężczyzna który pożera ją wzrokiem... nie chcę wiedzieć. Wiercenie nic nie zadziałało.

-Zejdź ze mnie!- Powiedziałam i spróbowałam go odepchać. Chłopak pięknie zaśmiał i pokręcił przecząco głową. Nagle zrobił coś, czego się nie spodziewałam... przestał się opierać na rękach i... położył się na mnie! Co ja łóżko czy misiek?- Złaź ze mnie!- Zaczęłam krzyczeć i uderzać rękami o jego plecy.

*Jess pov.

Patrzyłam na to wszystko ze śmiechem. Przecież Mike jakby mógł to by ją wziął na tej podłodze! Emma zaczęła się wiercić i krzyczeć na niego. Nagle obok mnie zjawił się Carol.

-Co mnie ominęło?- Zapytał. Wpadłam na genialny pomysł.

-Musisz mi pomóc!- Powiedziałam.

-W czym?- Zapytał patrząc na mnie i zmarszczył brwi.

-Wiem co zrobić aby ich połączyć!- Powiedziałam cała szczęśliwa.

-Gadaj!- Powiedział szybko. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Najwidoczniej nie tylko ja jestem ship make. Zaczęłam mu wszystko opowiadać. Nagle obok mnie chciał przejść ochroniarz, prawdopodobnie rozdzielić tą dwójkę. Złapałam go szybko.

-Proszę tego nie robić! Nie ma tu klientów a Emmie nie dzieje się krzywda- Powiedziałam. Chyba go nie przekonałam. Wyciągnęłam z torebki pięć dych i je mu dałam. Kiwnął do mnie głową i odszedł. Ha! I tak się robi interesy!

Mike pov.

Dziewczyna cały czas na mnie krzyczała. Co ja na to poradzę? Jestem tylko mężczyzną a ona wychodzi do mnie w samej bieliźnie a na dodatek SEKSOWNEJ BIELIŹNIE. Położyłem się na niej wdychając jej zapach. Jest naprawdę piękną kobietą, tylko jest trochę za chuda. Zmuszę ją do jedzenia i będzie dobrze.

-Ty patafianie! Jeżeli zaraz ze mnie nie zejdziesz to nie będziesz miał czym robić dzieci!- Zaczęła na mnie krzyczeć. Podparłem się na rękach i ją pocałowałem.

Emma pov.

-Ty patafianie! Jeżeli zaraz ze mnie nie zejdziesz to nie będziesz miał czym robić dzieci!- Krzyczałam i się wierciłam. Nagle podparł się na rękach i spojrzał w moje oczy.

Szkoda, że nie zabijam wzrokiem...nie musiałabym się z nim więcej męczyć. Szkoda by mi było jego urody, ale cóż... takie życie. Ale... mam szansę aby uciec! Już chciałam się wyszarpać gdy poczułam coś miękkiego na moich ustach. Czy on właśnie?... on mnie pocałował! Muszę przyznać, że dobrze całuje. Przejechał językiem po mojej wradzę prosząc o dostęp, który mu nie udzieliłam. Oczywiście jak to ja... nie mogąc się oprzeć oddałam pocałunek. Chłopak nagle ścisnął moje pośladki powodując, że jęknęłam w jego usta. On wykorzystując sytuacje wdarł się językiem do mojej buzi i zaczął wojnę na języki. Jest w tym dobry... niestety przegrałam. Chłopak się ode mnie oderwał z szyderczym uśmiechem na ustach... które o zgrozo znów chcę pocałować.

-Musiałem to zrobić bo inaczej byś się nie zamknęła- Powiedział i wstał. Również wstałam i skierowałam się do przebieralni. Przebrałam się i założyłam swoje ubrania. Nie mam zamiaru nic więcej kupować. Wyszłam z przebieralni i ruszyłam w stronę kasy gdzie właśnie swoje zakupy kończyła Jess.

-Tylko to bierzesz?- Zapytała zdziwiona.

-Tak, nie chcę więcej niczego kupować- Odpowiedziałam.

-Okej, jak chcesz- Powiedziała a ja zapłaciłam za zakupy i obie wyszłyśmy.-Chodź, muszę do toalety.- Powiedziała.

Spojrzałam do tyłu. Niesamowite, chłopaki idą za nami i nie marudzą. Carol się uśmiecha od ucha do ucha a Mike jest jakiś zamyślony. Pewnie źle całuję i rozmyśla dlaczego on to zrobił. Nagle skręciliśmy w jakiś wąski korytarz.

(Nie) Zostaw mnie... (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz