27.Duncan Laurence

204 19 7
                                    

Dedykuję HildaCloudhall Mari_Nette_Love kcmelovin overallmel _xdarlinqx_ _olapatola_ mysiowa999 _silver_star Enejowka kareczkaaa123

Szłaś na swoją studencką uczelnie przez stare miasto w Amsterdamie, zaczynał się czerwiec i tak naprawdę coraz mniej osób tam chodziło, na ulicach przez całe dnie, szczególnie tutaj w miejscu gdzie aktualnie się znajdujesz. Gdy przychodzą cieplejsze dni te okolice w których aktualnie się znajdujesz zaczynając tętnic życiem. Szczególnie gdy przychodzi wieczór, wtedy wszelkie kluby, pizzerię i inne podobne zapełniają się po brzegi. Pzy dość dużej fontannie znajdowała się spora grupka małych dzieciaków, takich po kilka lat. Otaczały one wysokiego bruneta, który pokazywał im różne sztuczki magiczne. Magicy na starych uliczkach to bardzo częsty widok, gdy byłaś na wycieczce w Rotterdamie widziałaś ich tam naprawdę dużo. Duże pokazy magiczne, gdzie jest dużo publiczności nie są tak popularne, dużo większym zainteresowaniem cieszą się właśnie magicy prezentujący swoje zdolności na ulicy.

Sama nawet zatrzymałaś się na chwilę i przypatrywałaś się całemu zdarzeniu, jednakże bardziej zainteresował cię sam chłopak niż sztuczka którą prezentował. Chłopak był wysokim i szczupłym brunetem z lekkim zarostem i brązowymi oczami, jego wyraz twarzy był bardzo słodki. Uśmiechał się uroczo, przez co miałaś wrażenie, że mogła byś tak patrzeć jeszcze długo na niego. Jeszcze długo byś tak stała i patrzyła, gdyby nie zadzwonił do ciebie twój kuzyn, który jest z tobą na roku. Dzięki niemu zorientowałaś się że zostało niewiele czasu do zajęć i pędem popędziłaś w kierunku uczelni pod którą czekał już twój kuzyn.

Mimo tego, że jesteś dobrą studentką to dzisiaj przez cały dzień nie mogłaś się skupić na wykładach i zajęciach, ponieważ w twojej głowie cały czas był brunet, który z uśmiechem na ustach czarował dla małych dzieci na rynku. Miałaś małą ochotę spotkać go jeszcze raz i trochę z nim porozmawiać. Na pierwszy rzut oka wydawał się osobą z dość ciekawą osobowością.

Po skończonych zajęciach szłaś dokładnie tą samą drogą zapatrzona w ekran telefonu, aż poczułaś zderzenie z jakąś dość wysoką osobą, wylądowała byś na ziemi, gdyby nie to, że osoba na którą wpadłaś złapała cię. Spojrzałaś do góry i ujrzałaś bruneta, dokładnie tego samego którego widziałaś rano. Był to magik, który uśmiechał się do ciebie słodko.

- Droga panno uważaj lepiej - zaśmiał się chłopak puszczając cię i stawiając na równe nogi - Gdzie to się tak śpieszy pięknej damie? - spytał cię uśmiechając się jeszcze bardziej słodko. - Tak w ogóle to Duncan jestem.

- T.I, miło mi - z uśmiechem podałaś chłopakowi dłoń, którą on ujął lekko i cmoknął cię w jej czubek. - A odpowiadając na twoje pytanie to wracam do domu z uczelni.

- Nie warto się spieszyć, jak to mówią, jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy - zachichotał brunet, a tobie przez głowę przebiegła myśl, że jest bardzo słodki. - Skoro już na mnie wpadłaś, a rano również cię zauważyłem gdy patrzyłaś na mnie to chciałbym zaprosić cię na małą kawę i ciastko tutaj do którejś z kawiarni. Tylko proszę nie mów mi że jesteś na diecie - zachichotał chłopak i puścił ci oczko.

- W sumie nie mam już nic do roboty więc mogę się zgodzić i spokojnie nie jestem na diecie. Z chęcią zjem jakieś ciastko. - na twoje słowa chłopak uśmiechnął się lekko i z kieszeni marynarki wyciągnął małą białą różę którą ci wręczył.

- To taki mały prezent dla pięknej damy - w jego uśmiechu przy wręczaniu ci kwiatu było widać odrobinę zalotności.

Udałaś się z chłopakiem do kawiarni, którą wręcz uwielbiasz i często w niej jadasz, bo twoim zdaniem jest tutaj najlepsza kawa mrożona w mieście. Spędziłaś z brunetem miło czas, po czasie miło spędzonym w kawiarni, chłopak zaproponował ci mały spacer po najbliższej okolicy, z ochota przystałaś na tą propozycję, więc dobre półtorej godziny chodziliście i podziwialiście widoki starego miasta i jego uroki. Dowiedziałaś się że brązowooki od 10 miesięcy mieszka w Amsterdamie, a urodził się i wychował w Rotterdamie. Chłopak opowiadał ci różne historie ze swojego życia a ty z uwagą słuchałaś, jego głos był deliatny, ale jednocześnie lekko zachrypnięty przez co mogła byś słuchać go jeszcze przez wiele godzin. Gdy zaczęło się ściemniać pożegnałaś się z chłopakiem, z którym uprzednio wymieniłaś się numerami telefonów, na pożegnanie dostałaś lekkiego buziaka w policzek. Do domu wróciłaś z uśmiechem na ustach.

Imaginy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz