15.Brendon Urie

225 9 4
                                    

Dla kochanej HildaCloudhall
💋💋

Jeśli miałabyś wskazać najbardziej wkurzająca osobę na ziemi, napewno byłby to twój starszy przyrodni brat. Cały czas cię wkurza i ty jego. Gdy jesteście razem w jednym pomieszczeniu dłużej niż 3 minuty, wygląda ono jak po przejściu tornado. Macie już po dwadzieścia lat, a czasami zachowujecie się jak dzieci z piaskownicy. Jadłaś właśnie śniadanie, gdy w kuchni pojawił się Brendon.

- Oo wredota już nie śpi - zaśmiałaś się cicho i zjadłaś kolejną łyżkę płatków czekaladowych. Uwielbiasz je, a Brendon ich nienawidzi, więc często go wkurasz
kupując ich duże ilości.

- Odezwał się żarłok, weź ty inne płatki a nie tylko te czekoladowe - podszedł do ciebie od tyłu i pstryknął cię w ucho.

- Jeszcze czego uwielbiam je - pokazałaś chłopaka językowi, a on odkręcił wodę i lekko cię nią ochlapał.

- Osz ty, teraz to pożałujesz - popędziłaś do salonu i chwyciłaś poduszkę i wróciłaś z nią biegiem do kuchni i zaczęłaś bić nią chłopaka.

- Ejj ty diablico, pohamuj trochę, ja jestem niewinny. - chłopak zasłaniał się rękami, obydwoje się głośno smieliście.

Wy tak potrafiliście dokuczać sobie cały dzień. Czasami zdarzało wam się przez to doprowadzić cały dom do stanu jakby przeszło tornado przez niego, a później gdy pół tylko kilkanaście minut do przyjścia rodziców z pracy sprzataliście cały dom w zawrotnym tempie. Dom był tak czysty, że wyglądał jakby nikt w nim nie mieszkał. To i tak mało co, kiedyś zabiliście ulubione perfumy twojej mamy i przez pół godziny kłóciliście się o to kto pojedzie i je odkupi, oczywiście podczas kłótni zrobiliście jeszcze większy bałagan niż był i skończyło się na tym, że Brendon pojechał po perfumy, a ty sprzatałaś. Miałaś dwa razy więcej pracy, ale udało ci się to wszystko ogarnąć.

- Ja diabeł ?No proszę cię, ja jestem spokojny aniołek. To ty jesteś diabeł. - po raz kolejny chciałaś go uderzyć poduszką, ale wyrwał ci ją i teraz to ty byłaś nią okładana. Śmiałaś się głośno, tak, że pewnie słyszeli cię na całej ulicy. Kilka chwil później brązowooki przeszedł do łaskotania.

- Brendon przestań jesteś głupi, idiota z ciebie. Wiesz dobrze, że mam łaskotki - chłopak przerzucił cię sobie przez ramię i ruszył z tobą przez wyjście tylne wyjście do ogrodu w którym stoi basen. Kilka chwil później brunet wrzucił cię do basenu, a gdy tylko wypłynęła na powierzchnię wydarłaś się na chłopaka.

- Brendon niech no ja cię tylko dorwę - spojrzałaś się wściekła na chłopaka ale dopiero po chwili zorientowaś się, że brunet zwija się na schodkach ze śmiechu - z czego ty się tak śmiejesz? -byłaś zdezorientowana, dlaczego chłopak tak się śmieje.

- Bo ci się cały makijaż rozmazał, wyglądasz teraz jak ta zakonnicaz z tego horroru. - śmiał się głośno.

- O nie teraz pożałujesz - wyskoczyłaś z basenu i zaczęłaś biec w stronę chłopaka, który natychmiast się poderwał do góry i zaczął uciekać przed tobą.

Goniliście się po całym domu, chłopak był dużo przed tobą, ale gdy przebiegaliście przez salon chwyciłaś z kanapy trzy poduszki, którymi później rzucałaś w chłopaka. Raz udało ci się w niego trafić, przez co prawie go złapałaś. Szybkim tempem wpadliscie do kuchni i zaczęliście gonić się wokół wyspy kuchennej. W pewnym momencie szklana patera, która stała na narożnej szafce spadła przez to ze Brendon lekko odbił się od szafki na której ona stała.

- Noi co zrobiłeś głupku? - Spytałaś po chwili gdy ogarnełaś się w całej sytuacji.

- To twoja wina bo mnie goniłaś, gdybyś nie miała nagłej ochoty treningu po całym domu, to by się to nie rozbiło. - powiedział chłopak patrząc na rozbite kawałki patery.

- A czy to moja wina, że jesteś aż taką niezdarą? - Spytałaś lekko oskarżycielskim tonem.

- Ja nie jestem niezdarny, to raczej ty jesteś. Wiesz co mam pomysł posprzątajmy to i rozejdziemy się do pokoi jakby nic się nie stało. Może tak szybko się nie poznają.

Tak jak powiedział chłopak tak zrobiliście. Kilkanaście minut później nie było śladu tego, że w tym miejscu na podłodze leżało rozbite szkło. Chwilę później poszliście do swoich pokoi i siedzieliście tam grzecznie.

Imaginy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz