25.Benjamin Ingrosso część 2

145 13 14
                                    

Kontynuacja poprzedniego imagina z Benjaminem.
Dedykuję Mari_Nette_Love VougeTrisha HildaCloudhall i overallmel i _xdarlinqx_ i Dociia ❤❤

Szłaś z chłopakiem, zajadając się goframi na które cię zabrał, miał rację były one bardzo dobre, a wręcz najlepsze jakie jadłaś. Śmiałaś się z żartów chłopaka, który ciągle sypał nimi jak z rękawa. Miło ci się z nim spędzało czas. Benjamin okazał się bardzo otwartą osobą, od razu zauważyłaś również to, że chłopak dużo gada i praktycznie buzia mu się nie zamyka. Aktualnie siedzieliście na ławce, gdy chłopak zaczął opowiadać różne śmieszne sytuacje z dzieciństwa.

- Raz gdy szukałem w łazience lakieru do włosów, bo stwierdziłem, że zrobię sobie super fryzurę i utrwale to arcydzieło, stłukłem Bianci perfumy, które kosztowały kilka stówek. Winę zrzuciłem psa i wtedy wszyscy mi uwierzyli, bo nas pies potrafił biegać wszędzie. Wszystko było pięknie i kolorowo, dopóki Bianca nie weszła do mojego pokoju i nie zobaczyła, że właśnie układałem włosy jej lakierem. Wtedy wszystko się wydało, nie odzywała się do mnie przez tydzień, a wtedy nie dość, że zabrała mi lakier to również wzięła wszystkie babeczki, które mama upiekła specjalnie dla mnie, moje ulubione o smaku tiramisu. - chłopak przerwał udawając teatralne załamanie, a po chwili zaczął się chichrać. Śmiech udzielił się również tobie i obydwoje zaczęliście się śmiać. Miałaś w głowie obraz jak to mogło wyglądać i w twojej wyobraźni wyglądało to dość komicznie. Chłopak po opanowaniu śmiechu wrócił do końca opowieści - byłem załamały nie wiedziałem co było gorsze, czy nie dokończona fryzura i cały dzień musieć siedzieć w domu, ponieważ z niedokończonymi włosami nie wyszedł bym na dwór czy zabranie ukochanych babeczek, a mama poszła wtedy do koleżanki i nikt mi nowych nie zrobi. Siedziałem cały dzień sfochowany w pokoju. Następnego dnia chłopak Bianci powiedział, że ja łapie focha tak często jak ona albo jeszcze częściej. - chłopak skończył opowieści, po czym spojrzeliscie równocześnie na siebie i po raz drugi wybuchneliście śmiechem.

Przy tym chłopaku nie można było być poważnym, nie można być również smutnym, ponieważ brunet zaraz zrobi wszystko by cię rozśmieszyć i rozbawić.

- Chciała bym zobaczyć twoją siostrę wtedy - zachichotałaś - e tam, najlepsze babeczki są z budyniem waniliowym. A co dopiero drożdżówka z nim, to jest dopiero pyszne.

- Nie jadłem nigdy takich, nie lubię budyniu - powiedział chłopak patrząc na mnie wzrokiem, który mówił "kobieto co to gadasz?"

- Nie znasz się, jak mogłeś tego w dzieciństwie nie jeść? - Musiałaś opanowywać napad śmiechu, po mnie chłopaka, więc powiedzienie tego zdania było lekko trudne. Chłopak na twoje słowa przekręcił tylko oczami.

- Chodź, zabiorę cię na ładny mostek, nad małą rzeczką znajduje w starym parku, przez który rzadko ktoś chodzi, ale dzięki temu urok tego miejsca jest niesamowity. Ja ją nazywam mini dżunglą, tobie też się to spodoba - brunet podniósł się w tempie wręcz expresowym, prawie tracąc przy tym równowagę. Nie minęła nawet sekunda, a chłopak pociągnął cię za rękę i ty również wstałaś. Chłopak zaczął iść, mimo to nadal trzymał twoją dłoń. Na twoje policzki wkradł się rumieniec. Na szczęście brunet był zbytnio pochłonięty prowadzeniem cię do celu. Przez szybkie tempo, musiałaś bardzo wyciągać nogi, w końcu chłopak trochę zwolnił tempo i wtedy zrównaliście kroku.

- Ale ty pędzisz - chłopak w końcu puścił twoją dłoń i witrynie sklepowej zaczął układać włosy. Ty wyciagnełaś telefon i zrobiłaś chłopakowi kilka zdjęć z ukrycia. Następnie wstawiłaś je na ig z podpisem "Chłopak w swoim żywiole". Po kilkanastu wręcz minutach ruszyliście dalej w drogę. Kilkanaście minut później weszliście na teren parku, widać było, że Benjamin jest dobrze zorientowany w terenie, a wręcz mogłaś stwierdzić, że zna ten park jak własną kieszeń.

- Od kiedy byłem mały często tu przychodziłem i bawiłem się z kolegami. - odezwał się chłopak po kilku chwilach. - Raz Bianca wepchnęła mnie do wody i zgubiłem tam swój samochodzik taki malutki. Płakałem wtedy w niebo głosy. Wtedy nawet moje ulubione babeczki nie poprawiły mi humoru. Nie odzywałem się do niej przez dwa tygodnie, tak byłem zły. Robiłem tym samochodzikiem taki szpan, każdy mi go zazdrościł. Kobiety są jednak opętane. - Gdy brunet dokończył swoją wypowiedź, ty na jego ostatnie zdanie spojrzałaś na niego diabelskim spojrzeniem. Chłopak zachichotał na to pod nosem.

- Uroczo wyglądasz, gdy się złościsz - chłopak posłał ci oczko i ruszyliście w dalszą drogę, która póki co była znana tylko chłopakowi. Z tego małego mostku, jak to nazwał chłopak, a tak naprawdę okazał się dość dużym mostkiem był przepiękny widok na zachód słońca. Nie obyło się oczywiście bez zrobienia mini sesji zdjęciowej na Instagrama. Po spacerze chłopak odprowadził cię na miejscu i pożegnał się słodkim buziakiem w policzek. Na odchodne dodał również, że jeszcze nie raz się spotkacie.

Imaginy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz