rozdział 20

334 19 0
                                    


Naszedł ten dzień, dzień, w który poczuje się kobieco. Moja ciotka tryskała, energią jak przygotowywała mnie do balu. Byłam, praktycznie gotowa, widziałam w odbiciu lustra innego człowieka, miałam, do ziemi suknie, czarny gorset z rękawkiem były, też szlaczki szare, dół był z jasnoniebieskiego materiału z czarnymi wzorami, we włosy posiadałam srebrną opaskę z niebieskimi różami. Ciocia dała mi kolczyki do tego zestawu wraz z takim naszyjnikiem. [Katrin w stroju na bal media] Kiedy tak wpatrywałam się, w siebie kogoś tam dostrzegłam, pewien element mojego wyglądu gdzie już u kogoś widziałam. 

Niestety ale miałam odsłonięte, niektóre fragmenty ciała gdzie widniały te runy, szczerze mówiąc te blizny dawały mi innej twarzy i nawet dobrze się z nimi czułam. Chociaż przypominały o tej przykrej sytuacji. 

-Katrin powóz już czeka. - Stała w progu kobieta w czarno-czerwonej sukni z upiętymi w kok białymi włosami i z krwistą szminką na ustach wyglądała, ośmielająco. - Z tymi włosami przypominasz mi brata a urodę i te głębokie lazurowe oczy szwagierkę. - oznajmiła, podchodząc do mnie z tym typowym dla siebie uśmiechem. - rodzice by byli dumni, gdyby zobaczyli tak swoją córkę. - również się uśmiechnęłam na to słowo.

- Nie mogę się doczekać, kiedy ich zobaczę. - wyznałam wracają do demonicy. Ona kiwnęła głowę i skierowała się ponownie do drzwi, podążałam za nią. Zabrałam jeszcze za sobą płaszcz w razie ulewy bądź zimnego wieczora.

Do rezydencji hrabiego mieliśmy niecałe 2 godziny bliżej niż do Ciela. Bankiet zaczynał, się o 19 więc bez problemów zaczęliśmy podróż o 17. Oglądając, widoki za oknem przypomniałam, jak ubierałam, gorset musiałam, przyznać racje ten część ubioru u kobiet wymyślił jakiś diabeł do tortur, ale przez to widać dokładnie kobiece kształty. Przez spędzenie prawie godziny w tym, przyzwyczaiłam się, tak jakbym była do tego urodzona. Po jakimś czasie spojrzałam na swoje dłonie i zaczęłam skupiać się na kumulacji mocy w lewej ręce, pojawiła się niebieski płomień.

- Dobrze sobie poradziłaś. - oznajmiła.- Jeszcze takie 3 miesiące intensywnych ćwiczeń i osiągniesz taki poziom, jakie demony posiadają w twoim wieku a może i wyższy. - dodała, po chwili zerkając spod książki.

-Dziękuję.- podziękowałam i jednym ruchem zgasłam płomień. Przez te treningi ukazały, się u mnie dziwne wahania na przykład czasem nie czuje smaku w jedzeniu jak w napojach, oczy świecą się na czerwono albo błyszczą jaskrawym niebieskim, niekontrolowaną siłą czy szybkość, ale jedyna rzecz, jaka się zmieniła na stałość to czarne paznokcie u rąk i stup.

- O już jesteśmy. - powiedziała Ciocia, kiedy karoca za trzymała, się ubrałam szybko rękawiczki. Otworzyła drzwi i wyszła najpierw kobieta, a potem ja. Stanęliśmy na podłożu  i ruszyliśmy, do drzwi gdzie stał wyskoki mężczyzna z czarnymi włosami, złote oczy z okularami w stroju kamerdynera. Facet spojrzał na mnie z zainteresowaniem potem na Demonice.

- Witam w rezydencji Hrabiego Tracy'ego.- oznajmił kłaniając się. Kiwnęłam głową, facet otworzył drzwi i dalej obserwując moją kamerdynerkę. Zdziwiłam się może dlatego, że się tak wystroiła? Sama nie wiem. Weszliśmy, do sali gdzie odbywała się ten bankiet. Wszędzie panował, złoty kolor trochę mnie to osaczało, zaczęłam, rozglądałam się i dostrzegłam dobrze znane mi osoby......

Hejeczka

No i takim Polsatem hehehe kończymy maraton. No więc chciałam jeszcze ogłosić, że 15 do 25 sierpnia jadę na kolejne wakacje i nie będą się pojawiać w tym czasie rozdziały. Kolejny rozdział będzie w poniedziałek ostatni przed moimi wakacjami po raz drugi. Myślę, że rozdział się spodobał, w przyszłym będzie więcej akcji z Katrin i Cielem i może do tego nowe ciekawostki odnośnie do rodzinny dziewczynki. To tyle, co miałam wam przekazać.

Z uśmiechem,

Lady Shantarie

03.01.2021

Zaginiona Księżniczka Piekła || Ciel x Oc ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz