rozdział 12

367 24 0
                                    


Usłyszałam głos Ciela, otworzyłam oko, przez chwile miałam rozmazany obraz, ale po chwili się wyostrzył. Leżałam na moim łóżku przykryta kocem, obok mnie stał granatowo włosy ze zmartwioną miną. Trochę mnie zdziwił ten widok. W pomieszczeniu znajdował się jeszcze Sebastian, Daiana i ta bordowo włosa, która trzymała mokrą ściereczkę a obok mnie miska z wodą, szczerze byłam zdezorientowana tą całą sytuacją, zemdlałam, ten sen... Teraz jeszcze tłum a w tym momencie chciałam zostać sama i to przemyśleć jednak los chciał inaczej.

-Jak dobrze, że panicz się obudził. - odetchnęła z ulgą demonica, jak i reszta osób w pokoju.

-Ile leżałem tak nieprzytomny? - zapytałam się, kiedy zauważyłam, że do pokoju nie wpada tak dużo promieni  słonecznych.

- Około 4 godziny, paniczu obecnie jest 17 - odpowiedziała. Zastanawiałam się jeszcze trochę i spojrzałam na Ciela.

- Hrabio czy będzie ci przeszkadzało przełożenie sprawy na jutro? Chciałbym trochę odpocząć. - zaproponowałam.

- Oczywiście, że nie, jednak Mam nadzieję, że Hrabia pojawi się na kolacji. - powiedział z powagą, ale można było wyczuć przestrogę i zmartwienie. Kiwnęłam potwierdzająco głowę, arystokrata wyszedł z pomieszczenia a za nim lokaj z pokojówką, która pokracznie próbowała nie wylać zawartość miski. W pokoju zostałam z kamerdynerką. Skierowałam wzrok na nią.

-Daiano muszę o czymś powiedzieć i wyjaśnić pewną sprawę. - zaczęłam poważnie z grobową miną. - Ale najpierw upewnij się, czy nikt nas nie będzie słyszeć i zamknij drzwi na klucz. - wykonała zadanie a ja w tym czasie ściągnęłam, perukę zostawiając włosy upięte w koka, podeszłam do szafki i wyciągnęłam lusterko mojej matki.

-Wykonałam. - stanęłam znowu w tym samym miejscu co przed tym.

- Nie musisz stać, usiądź. - wydałam kolejne polecenie, które zostało spełnione. Znowu na nią spojrzałam i zaczęłam.

- Więc od pewnego czasu mam dziwne sny od koszmarów, które wiesz jakie po takie można by powiedzieć, że wspomnienia. - Gdy tak mówiłam obserwowałam ją na słowo "wspomnienia" spięła się. - Kiedy zemdlałam, miałam takie dwa w jednym i mogę stwierdzić, że rodzice, którzy mnie wychowali, nie są prawdziwi. - zrobiłam krótką pauzę. - Ten pierwszy sen przedstawiał porwanie małej księżniczki, która miała kruczoczarne włosy z niebieskimi końcówkami i głębokie lazurowe oczy. Wszędzie były płomienie...a drugi był, do tej pory największym skarbem i teorią kim jestem. - z każdym słowem jej zachowanie się zmieniało. Opowiedziałam o tym drugim śnie, opisałam ze szczegółami. Powiedziałam o tej sali tronowej albo o tym lesie gdzie drzewa, krzewy, rośliny, zwierzęta, które jakby były z innego świata. Zamurowało ją, że mam takie sny. Gdy skończyłam widziałam jak demonica się nad czymś zastanawiała . Spojrzała na mnie.

- Panienko... Katrina nie wiedziałam, że tak szybko to nastąpi, ale tak los chciał. Opowiem o twojej prawdziwej rodzinie i tej nieprawdziwej i także odpowiem na wszystkie twoje pytania.

Witajcie ludzie !

Przepraszam że nie było wczoraj ani przed wczoraj rozdziału ale od piątku byłam zajęta i nie miałam czasu napisać i dać do sprawdzenia mojej befuni . Myślę że spodobał się wam  rozdział w następnym dowiedziecie się więcej o rodzinie i kto do niej zależy. Dziękuje że w ogóle ktoś czyta tę książkę hehe niezmiernie będzie mi miło jak dacie gwiazdkę i może też jakiś komentarz hehe

 Z poważaniem 

Lady Shantarie  

03.01.2021

Zaginiona Księżniczka Piekła || Ciel x Oc ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz