-Ciel~~ no chodzi~~ - co za uparciuch- pomyślałam oburzona. Od pół godziny próbuje przekonać Ciela by poszedł ze mną na jarmark Bożonarodzeniowy, który jest, akurat w Londynie jest, to też wymówka przed kupnem prezentu dla niego wiem, że jestem demonem i nie obchodzimy świąt, bo to uchwalanie przyjścia tego świętego, ale chciałam czegoś spróbować. Kiedy moi zmarli rodzice jeszcze żyli, to nie obchodziliśmy ich. Ciel, spojrzał tym wzrokiem i ciężko westchną, jak i się uśmiechną w moją stronę.
-No dobrze, Sebastian przynieść mój płaszcz.- młodzieniec rozkazał i wstał, z sofy również to uczyniłam, posłałam Daianie porozumiewawczy wzrok, po paru minutach dwóch diabłów stało z naszymi rzeczami. Włożyłam długi płaszcz z futrzanym obszyciem, czarne rękawiczki oraz granatowy szal. - gotowa?- zapytał, mnie patrząc uważnie na mój ubiór.- nie zimno ci będzie?
-Oczywiście, że nie. Tak jestem gotowa.- powiedziałam radośnie jak na mnie niepodobne.****Skip Time*****
Jak tu dużo ludzi w jednym miejscu. Rozglądałam się w każdą stronę świata, były tu różne stoiska z ozdobami na choinkę, do domu, pierniczki, jak i inne wypieki świąteczne, kolędnicy, przeróżne rzeczy, jakie mogły podarować drugiej osobie i co najlepsze były pokazy jazdy na łyżwach! Można było samemu pojeździć. Jakbym zapytała Ciela, czy przejechał, się z zemną, na łyżwach to by się zgodził?- przeszło przez myśl jakby to wyglądało, pewnie jeszcze nie jeździł i początki by wyglądały tragicznie. Wyobraziłam sobie jak Jedno oki się przewrócił to wyobrażenie mnie rozbawiło aż się zaśmiałam.
-Co cię tak bawi?- zapytał mnie granato włosy patrząc na mnie dziwnie.
-A nic.... Gdzie pójdziemy najpierw?
- Możemy podejść tam.- chłopak wskazał na stragan z ciastami.
-Okey.- podeszliśmy do tego miejsca, przy nim stała staruszka, która uśmiechała się od ucha do ucha, miała gdzieś koło 60 lat. Na tym straganie były przeważnie ciasta typu szarotki, serniki, z przeróżnymi masami, jak i też były ciastka a pionierem był piernik, którego ubóstwiałam, był może jako drugie ulubiony słodycz, ale i tak uwielbiałam go jeść.
-Witajcie, w czym mogę pomóc?- zapytała się przemiłym głosem babunia.
-Właśnie się zastanawiam, a co pani poleciłaby?- spytałam, się spoglądając na wypieki i ceny.
-Jak dla ciebie młoda damo wzięłabym, szarotkę jest słodka, jak i kwaśna, daje taki posmak zielone jabłka, które tam dałam.- skierowałam, się na ciasto wyglądało wyśmienicie.
-Biorę, ile będzie trzeba?-5 funtów. (1 funt to ok. 5zł) - podałam kobiecie potrzebną zapłatę. Zapakowała w piękne pudełko podając Daianie. - a dla ciebie chłopcze?
- hmm zabiorę ten domek piernikowy.- oznajmił wpatrzony w ciastko.
-będzie 7 funtów.- również dał pieniądze staruszce. Pożegnaliśmy się i poszliśmy dalej po tym spacerku i rozglądając się za czymś ciekawym. Przykuł, moje oczy pewien stragan z porcelaną do głowy mi przyszedł wspaniały pomysł. Powiedziałam mojemu towarzystwu, że zaraz wrócę i od razu tam podeszłam. Stała tam młoda kobieta około 25 lat wyglądała przepięknie, miała długie brązowe włosy, zielone oczy, szczupła postura ubrana ciepło. Siedziała na krześle i malowała na porcelanie. Przykuło moje oczy z tego tworzywa niebieski króliczek od razu skojarzyło mi się z Cielem.
-Dzień dobry.- przywitałam, się na moje słowa dziewczyna oderwała od pracy, jaką robiła i spojrzała na mnie.
-Oh dzień dobry, w czym mogę pomóc?
-Za ile jest ten króliczek?- 15 funtów.- oznajmiła patrząc na przedmiot.
- dobrze to dorzucę, jeszcze 5 funtów jak pani zapakuje to w ten niebieski papier.- wskazałam na przedmiot. Na moje słowa kobieta się ożywiła i bez wahanie się zgodziłam. Po chwili trzymałam w dłoni króliczka, zapłaciłam zgodną sumę. Schowałam go do mojej torby i podeszłam do grupy, która stała nieopodal stoiska z ubraniami. Pochodziliśmy jeszcze przez pół godziny i wróciliśmy do rezydencji chłopaka.
****Skip Time*****
Wieczorem po kolacji siedziałam z Cielem w moim tymczasowym pokoju zajadając się ciastami, jakie kupiliśmy na jarmarku, opowiadaliśmy również o przygodach, jakie spotkały, nas w życiu nagle granatowy włosy oznajmił, że zaraz wróci, ja w tym czasie wyciągnęłam z mojej nocnej szafki prezent dla niego. Po jakimś czasie wrócił. Podszedł do mnie i wyciągnął za pleców małe pudełeczko.
-Wesołych świąt Katrin.- podał mi przedmiot, rozwiązałam białą kokardę i otworzyłam, w środku znajdował się naszyjnik z białego złota, zawieszką była to serce z szafiru, to był przepiękny prezent, przytuliłam, przyjaciela co odwzajemnił uścisk.
-Wesołych świąt Ciel też mam coś dla ciebie.- odkleiłam się i podałam podarunek, granatowo włosy odpakował z ozdobnego papieru.
-Dziękuję przepiękny ten króliczek.- po patrzył na mnie z uśmiechem. Przez chwile tak na siebie patrzeliśmy, gdy chłopak mnie pocałował bez wahania w policzek.Witajcie;)
Oto obiecany special na święta co ja mogę życzyć moim kochanym czytelnikom no przede wszystkim zdrowia! Wesołych świąt, odpoczynku od szkoły\pracy\ studiów dużo prezentów :D i co najważniejsze dalszego czytanie tej jakże książki ;)
W święta postaram, napisać tyle rozdziałów ile będę w stanie, a potem będę wrzucała :P Standardowo, jeśli ci się podobał, to z przyjemnością powitam nowe gwiazdki KOMENTARZE MILE WIDZIANE.
Jeszcze raz WESOŁYCH ŚWIĄT ŻYCZY CAŁY KUROSZ :)04.01.2021
CZYTASZ
Zaginiona Księżniczka Piekła || Ciel x Oc ||
FanfictionFragment z książki: "-Ciel, uspokój, się co ci da mordowanie jego!- rozdarłam się.- Jego śmierć nie przywróci ci rodziców! - trzymałam, go kurczowo wkładając ostatnie siły. -Puści mnie cholerny demonie!- krzyknął na mnie, szarpiąc się. Nie wiem czem...