-Dzień dobry, Katrino.- usłyszałam odgłos obok ucha, kobiecy głos. Otworzyłam oczy, przewróciłam, na drugą stronę i ujrzałam ciotkę, która stała uśmiechnięta z tacką w rękach.
- Dobry. - odpowiedziałam jeszcze zaspanym głosem. Siadłam, na łóżku jak co dzień zrobiłam, łyk ziołowej herbaty w trakcie, kiedy sączyłam napój Daiana przygotowała dzisiejszy zestaw ubrań. Po ubraniu się upięłam włosy, założyłam perukę, jak i przepaskę, wyszłam z pokoju. Kierowaliśmy się do jadalni, która znajdowała piętro niżej. W pomieszczeniu nikogo nie było służącego ani samego gospodarza zadziwiłam mnie to, bo odkąd tu jestem, zawsze czekał, na mnie z posiłkiem. Nagle do jadalni weszli trzech ludzi. Po ubiorze mogłam stwierdzić, że to jest służba Ciela.
- Witaj paniczu! - krzyknęli wszyscy trzech z bananem na ustach. Wzdrygałam się ,nie spodziewałam się takiej sytuacji.
-Witajcie. - odpowiedziałam z grzecznością. - Wiecie, gdzie się podziewa, Hrabia Ciel ?- zapytałam.
- Panicz w tej chwili nie ma, w rezydencji dostał, pilne zgłoszenie. Z tego, co wiem, wczoraj wieczorem było, morderstwo, wraz z panem Sebastianem rano pojechali to sprawdzić. - każdy z nich po trochu coś mówili. Po usłyszeniu tego byłam, oburzana przecież mieliśmy, razem badać tę sprawę.
-Śniadanie panicza jest na stole. - odezwał się zapewne kucharz. Westchnęłam ciężko.
-Dziękuję, a jeśli mogę wiedzieć jak macie na imię ? - zapytałam się z czystą ciekawością. Kiwnęli energicznie głową i rzekli.
- Bard, kucharz w tej rezydencji. - Miał blond włosy, niebieskie oczy i uniform kucharski miał też nieduży zarost.
-Finnian, ogrodnik. - młody chłopak ok. 16 lat o zielonych oczach. Blond włosy miał też czerwone wsuwki i kapelusz słomiany na głowie. Był ubrany w strój ogrodnika.
- Mey- Rin, p-pokojówka. - powiedziała na koniec ta sama bordowo włosa co wczoraj, miała duże okulary na nosie ubrana w uniform pokojówki.
-Kris Shantarie. - oznajmiłam i się sztucznie uśmiechnęłam. Po małej pogawędce, że służbą Ciela poszłam do stolika i zabrałam się za jedzenie posiłku. Po tym wszystkim skierowałam się do pokoju poczytać książkę. Po jakimś czasie stwierdziłam, że pójdę do ogrodu. Słońce świeciło w najlepsze, popijając herbatę różaną i czytając, książkę usłyszałam, szelest liści za plecami. Odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam małego, czarnego króliczka z czerwonymi oczkami, był prześliczny. Podeszłam do niego i zabrałam, na ręce miał takie mięciutkie futerko, po patrzył się na mnie, trwało to jakąś 5 minut i uciekł w głębiny lasu. Przyglądałam się jeszcze trochę tym drzewom były, takie tajemnicze aż chciało, iść tam dalej, zrobiłam krok w przód otworzyłam szeroko oko i wróciłam do tego samego miejsca, gdzie przedtem byłam. Nie wiem, co się stało, ale tak jakby te króliczek mnie omamił i wzywał, dziwne.
Witajcie !!
Wracam z pisaniem książki ale na krótko. Od 5 lipca do 25 lipca jadę na kolonie i nie będę jak mogła pisać rozdziałów, obiecuje że jak wrócę wrzucę w tygodniu 2 rozdziały. Dziękuje za uwagę, w poniedziałek pojawi się rozdział !!
~ z poważaniem,
Lady Shantarie :)
03.01.2021
CZYTASZ
Zaginiona Księżniczka Piekła || Ciel x Oc ||
FanficFragment z książki: "-Ciel, uspokój, się co ci da mordowanie jego!- rozdarłam się.- Jego śmierć nie przywróci ci rodziców! - trzymałam, go kurczowo wkładając ostatnie siły. -Puści mnie cholerny demonie!- krzyknął na mnie, szarpiąc się. Nie wiem czem...