rozdział 30

232 9 1
                                    

prov. Daiana

Kolejny dzień, a Katrin się nie obudziła, przez tę ranę cała energia, jaką posiada, idzie do leczenia tego obszaru. Co mnie dziwi to fakt, że nie doszło, jeszcze do jakichś powikłań co jest nieuniknionym przy poważnej ranie u młodych demonach na przykład, utrata kontroli, zaniki skrzydeł co jest punktem magii czy jedną z prawdopodobnych skutków ślepota albo uczłowieczeństwo, czyli zaniki posiadania mocy dzieci nocy, zamiana w człowieka.

Wczoraj późną nocą, wróciła Carolain z pewną osobą na plecach, Alois Trancy. Nie zdziwiło mnie to ale jak się jej udało przekonać męża na oddanie jego. On nie jest uległą osobą, nie lubi, podporządkowywać się nikomu nie wliczając pana ciemność, bo to inna sprawa, pamiętam, jak mieliśmy dość poważną kłótnię, że aż nie rozmawialiśmy przez miesiąc. Wtedy rozbił moją ulubioną zestaw filiżanek, do dziś jestem zła o to. Jak on mógł to zrobić żonie.

Poza tym od jakiś dwóch tygodni wiedziałam, gdzie obecnie przebywa, ojciec mojego dziecka nie mówiąc o tym nikomu, owszem jestem, w ciąży od tygodnia, ale jak do tego doszło, no cóż, rzec mówiąc spotkałam go przypadkiem, rozmawialiśmy i tak dalej, sprawa w pewnym momencie poszło na inny tor. Szczerze nie spodziewałam się tego, ponieważ kobiece demony ciężko zajść im w ciążę i mieć potomka z tego też powodu diabły są bardzo uważne przy swoich dzieciach, jak i opiekuńcze, jakby były 8 cudem świata.

Wymieniłam opatrunek dziewczynce i poszłam do kuchni, miałam ogromną ochotę na ludzkie jedzenie. Podczas ciąży tak jakby dziecko od małej fasolki pożera całą moją energię, podpisać kontraktu w tym stanie nie wchodzi, w grę więc mogę uzyskać od pożywienia, które czuję. Cieszę się z tego ogromnie, ponieważ od kiedy pamiętam, moim takim marzeniem było spróbować jedzenia ludzkiego.

Otworzyłam, drzwi do moich nozdrzy docierał wspaniały zapach, którego jeszcze dotąd nie czułam. Podeszłam do Tony'ego, patrząc, co znajduje, się w garnku poleciła mi ślinka. Było to duszony kurczak w marynacie, potem przekładało się do piekarnika na pieczenia w średniej temperaturze, w tym czasie gotowały się ziemniaki, które było potem robione na peri. Na końcu sałatka z warzyw, które rosły w ogrodzie. Przyrządzałam to kiedyś bez czucia, ale teraz jak docierają, te zapachy mam ochotę to wziąć i zjeść to wszystko. Przez 9 miesięcy mam do odkrycia tyle smaków, czy to jest raj dla osoby, która lubi sobie pojeść. Oczywiście w piekle są też potrawy, warzywa i tak dalej, ale ludzkie jedzenie a demonie się bardzo różnią.

-Daiano, możesz tak nie ślinić przed garnkiem?- powiedział kucharz, patrząc na mnie kątem oka z tym swoim uśmiechem. Wyprostowałam się i spojrzałam na niego.

-Od pewnego czasu zachowujesz się jak kobieta w ciąży.- dodała Anastazja, kładąc kosz z warzywami, jak i owocami. Przepiękne, dojrzałe jarzyny, które się idealnie nadawały na przeróżne przepisy.

-A może jestem. - rzekłam bez namysły, po chwili się zastanawiać co powiedziałam.- to znaczy nie to, że jestem. - oznajmiłam, pośpiesznie śmiejąc się nerwowo. Na twarzy dwóch demonów na początku widziałam zdziwienie, ale po sekundzie zmieniły się im wyraz twarzy na radosny. Kobieta pisnęłam, aż bolały mnie bębenki uszne i podbiegłam, do mnie dając, wielkiego przytulasa prawie mnie nie dusząc przy tym.

-Kochana gratuluję. - powiedziałam, uradowana patrząc na mnie.

-No no ciekawe czy Książę Claude wiem o tym. - oderwał się od czynność, jaką wykonywał i spojrzał na nas. Kucharz, uśmiechając się złośliwie, z tym debilem znałam, się od kołyski też z tego powodów mówi do mnie po imieniu zamiast po tytule.

-Nie wie jeszcze.- smętnym głosem odpowiedziałam. Na razie niech zostanie bez wiedzy, kiedy przyjdzie, odpowiedni czasu to mów powiem, nie teraz.- Nikt jeszcze nie wiedział dotąd.

Zaginiona Księżniczka Piekła || Ciel x Oc ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz