III

981 47 118
                                    

*dwa tygodnie później*
*Toruń*

DOMINIC

Dochodzi 12. Idę nad rzeką. Nazywa się chyba... Veesla? Coś w tym stylu. Zaraz powinienem skręcić i, o ile dobrze pamiętam, po chwili będę na Starym Rynku. Przede mną wznosi się pomnik. To chyba ten cały Kopernik. O cokół pomnika opiera się niewysoka dziewczyna w różowej beanie "Black Hearts Club". To chyba Nadia. Uff... Stresik. Podchodzę bliżej.

- Emm... Nadia? - dziewczyna obraca się się w moja stronę. O kurde... Myślałem, że skoro się ukrywa, to urodą raczej nie powala. No cóż... Myliłem się.

- To ja. Hej - uśmiecha się i odgarnia włosy z twarzy. Ma śliczne oczy. Takie zielone.

- Hej - odpowiadam i przytulam ją. Obu mnie nie odepchnęła, błagam! Po chwili słyszę, jak dziewczyna chichocze, a jej spięte ciało rozluźnia się.

- Uroczo - komentuje, kiedy w końcu ją puszczam.  - Jak ci minęła podróż? Leciałeś do Bydgoszczy czy Warszawy? Czym dojechałeś do Torunia? Stresujesz się koncertem? Chcesz coś zjeść? Znam kilka fajnych miejscówek! Jak chcesz, to...

- Powoli! - przerywam jej, śmiejąc się.

- Sorki - rumieni się. - Jestem poprostu strasznie podekscytowana i nie chcę wyjść na niemiłą, rozumiesz o co chodzi. Ale spokojnie, zazwyczaj tyle nie gadam - kiedy się uśmiecha, robi się jej uroczy dołeczek w policzku.

- Możemy iść coś zjeść. Może coś typowo polskiego? - proponuję.

- Jasne, masz ochotę na pierogi? Tu niedaleko jest fantastyczna pierogarnia. Chodź! - ciągnie mnie lekko za kurtkę. Już ją lubię.

***

- Czyli mówisz, że to będzie twój pierwszy występ na scenie od kilku lat? - dziwię się, nabijając na widelec kawałek pieroga z truskawkami. Pychota!

- Noo... Jakoś tak wyszło. Chyba trochę się bałam - odpowiada, polewając "czekoladową rozkosz" sosem śmietankowym.

- A teraz się nie boisz? -matko, jakie to jest dobre! Muszę tu kiedyś wrócić.

- Boję, ale w pozytywnym sensie. To taki... Miły napływ adrenaliny. Jestem na to gotowa, jak jeszcze nigdy w życiu! - spogląda rozmarzonym wzrokiem przez przeszkloną ścianę na odnowione ruiny jakiegoś budynku. Jakkolwiek by to nie brzmiało.

- A jak się pomylisz? - droczę się z nią.

- To się pomylę. No życie - wzrusza ramionami. - Jeżeli to się jakoś ładnie zatuszuje, nikt nie zauważy. A ty się o coś martwisz?

- Taaa... Ludzie uwielbiają "11 minutes", a ja tego nienawidzę. Z wiadomego powodu...

- Masz tyle dobrych piosenek, że nawet nie zauważą braku tej jednej. Poza tym, powinni zrozumieć, że nie chcesz śpiewać piosenki nagranej z byłą dziewczyną.

- Niby tak, ale sama rozumiesz. Poza tym, rozeszły się plotki, że nadal jesteśmy parą, ale to ukrywamy. Więc kiedy mój manager napomknął mediom, że jadę w trasę z kimś, to od razu fani ubzdurali sobie, że ja i Ash nadal jesteśmy razem, ona jest w ciąży, a ja okazałem się być ukrytym Iluminati... - Nadia parska śmiechem. To urocze.

- W sumie... Jak tak na ciebie patrzę, coś w tym chyba jest - mówi rozbawiona, a w jej oczach migają wesołe iskierki.

FOR A HYPE {YUNGBLUD} || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz