Maraton 1/3
NADIA
- Szkoda, że już jutro wyjeżdżamy. - powiedziałam, rozchlapując nogami ciemną wodę oceanu. - Podoba mi się tu.
- Może kiedyś tu jeszcze przyjedziemy. Skończysz szkołę... - mówił Dom, leżący na kocu za mną.
- A ty i tak masz wiecznie wolne. - zaśmiałam się.
- Za kilka miesięcy ty też będziesz miała. Wtedy będziemy mogli sobie trochę polatać po świecie.
- Sami? - odwróciłam się do niego.
- Jeśli będziesz chciała... Albo możemy z kimś. A-albo sama możesz. No wiesz, wiecznie wolne i w ogóle... - spłoszył się.
Uśmiechnęłam się lekko, wstając z drewnianego pomostu. Popatrzyłam z góry na lekko spiętego chłopaka. Wyglądał przeuroczo, leżąc na różowym kocyku w otoczeniu piasku i muszelek.
- Spokojnie, Dom. Ja tylko pytam. - położyłam się obok niego. - Pytam, bo... Chciałabym z tobą podróżować. We dwoje. - wyszeptałam.
- Zapamiętam to. - uśmiechnął się szeroko. - Ale najpierw zdaj maturę, młoda. O boże, pamiętam, jak jeszcze chodziłem do szkoły. - zamyślił się. - Kiedy to było...
- Spytaj tych dinozaurów, z którymi byłeś w klasie, stary dziadzie. - zakpiłam. - Ja nie mogę, jak ty robisz z siebie jakąś prehistoryczną istotę. Dominic, jesteś ode mnie pięć lat starszy! - parsknęłam.
- Spierdalaj, mentalnie jestem dwadzieścia lat starszy! - rzucił w moją stronę garść piasku.
- Dommy! - pisnęłam. - Ty debilu, myłam włosy wczoraj!
- No to umyjesz też dzisiaj. Co za problem? - wzruszył ramionami.
- Wiesz, jak ciężko jest umyć długie kręcone włosy?!
- Nie wiem, nigdy nie miałem długich kręconych włosów. - przewrócił oczami. - Uczyłaś się dzisiaj?
- Jezu, moja babcia cię nasłała? To MOJA matura! Plus i tak co tydzień wysyłam nauczycielom jakieś zadania i notatki, więc coś tam umiem, nie?
- Okej, luz. - podniósł ręce do góry. - Po prostu się o ciebie martwię, bo oboje wiemy, że gdybyś, czysto hipotetycznie, nie zdała matury, skoczyłabyś z mostu.
- Skoczyłabym z wieży Eiffla, byłoby bardziej dramatycznie. No a nawet jeśli zdam, to co z tego? I tak prawdopodobnie nie pójdę teraz na studia. Mogłabym zdawać za rok albo dwa...
- A będzie ci się chciało? Nie. Więc jeśli nie zdasz w tym roku, to prawdopodobnie nigdy, więc nawet jeśli byś chciała, nie pójdziesz na studia. Nie żebym ja teraz studiował, ale może w odległej przyszłości...
- Już to widzę. - parsknęłam. - Ale okej, zdam w tym roku. I tak bym zdała, nawet gdybyś mi nie truł dupy.- dogryzłam chłopakowi, wstając. - Idziemy popływać?
***
DOMINIC
- Możemy tu zostać? Nie jakoś bardzo długo, może na przykład... Na zawsze? - mamrotała wtulona we mnie Nadia. - Tu jest tak cudownie. Słyszysz tą ciszę...? - przerwała na chwilę, sprawiając, że cykanie świerszczy wybrzmiewało najgłośniej. - Nie chce mi się wracać do Torunia. - wydęła wolną wargę. - Tam śmierdzi. I tam jest moja matka. Więc spermodawca pewnie też. - ułożyła usta w kwaśny grymas. - Za max pół roku się gdzieś przeprowadzę. Jak najdalej stamtąd.
CZYTASZ
FOR A HYPE {YUNGBLUD} || ZAKOŃCZONE
FanficGdzieś w Polsce mieszka Nadia. Gdzieś w USA mieszka Dominic. Nadia robi covery. Dominic robi genialne piosenki. W jaki sposób ich drogi się połączą i co z tego wyniknie? Tego dowiecie się czytając "FOR A HYPE". POLECAM xD Start: 16 września 2019 Kon...