VI

742 38 28
                                    

Zakochałam się w piosence w mediach równie mocno, jak w "Hope for underrated youth" ♡♡♡

NADIA

- Siemanko wszystkim! - myślę, że ludzi jest przynajmniej o połowę mniej, ale tak sami jak wczoraj bije od nich ekscytacja i radość. Machają do nas. To cholernie miłe!

- Hej, hej, hej! - za mną idzie Dommy. Ludzie klaszczą i cieszą się.

Nagle spadam na ziemię. Moje ciało jest rozgniecione przez cis ciężkiego, a usta zasłonięte. To chyba czyjaś dłoń. Fuj... Nagle czyje pulsujący ból na policzku, moja głowa z mocą uderza o podłogę. Czy ja właśnie dostałam z liścia? Wokół słyszę krzyki. Powieki stają się coraz cięższe.

Ciemność...

***

DOMINIC

- To za odbijanie faceta, który nie należy do ciebie, dziwko! - otyła dziewczyna przygniata drobne ciało Nadii.

Natychmiast rzucam się, aby ją odciągnąć. Nie tylko ja wpadłem na taki pomysł. W stronę dziewczyny biegnie oprócz mnie ochrona i większość uczestników spotkania. Ochroniarze podnoszą wściekłą agresorkę. Ta jeszcze raz kopie omdlałą Nadię. Ktoś chyba dzwoni po pogotowie. Dobiegam do dziewczyny i upadam na kolana. Potrząsam delikatnie jej ramionami.

- Teena, żyjesz? Słyszysz mnie? Ej, otwórz oczy. Teena! Teena...

Po niecałych dziesięciu minutach przyjechało pogotowie. Zabrali Nadię do szpitala, a ja musiałem zostać na stadionie, żeby spędzić czas z ludźmi. Atmosfera była iście grobowa. Nikt się nie śmiał, nikt nie śpiewał. Sztuczność uśmiechów na zdjęciach biła w oczy. To było chyba najkrótszą i najsmutniejsze M&G, na którym byłem. Niespełna dwadzieścia minut później było już po wszystkim. Natychmiast złapałem taksówkę i pojechałem do Nadii.

- Szukam Nadii Lisowskiej! - wbiegam do szpitala.

- Jest pan kimś z rodziny? - pielęgniarka, stojącą w recepcji patrzy na mnie dość podejrzliwie. Kurwa, kobieto, skoro jej szukam, to znaczy, że muszę ją znaleźć! Co tu ma do rzeczy pokrewieństwo?!

- Znaczy ja... yyy. No... - co ty odwalasz, debilu?

- Tak czy nie?! - kobieta podnosi głos. Muszę zaryzykować.

- Nie z rodziny, ale jestem jej chłopakiem. Ona nie ma tu nikogo bliższego, wszyscy mieszkają na drugim końcu kraju.

- Dobrze, może pan do niej iść. Jest w sali C309. Schodami w prawo, trzecie drzwi po lewej.

Biegnę na górę. Gdzie ja miałem iść? Cholera, nie słuchałem tej baby. Klasyka.

- Przepraszam, którędy do sali C309? - zatrzymuję idącą korytarzem sprzątaczkę.

- Tutaj - wskazuje ręką pomieszczenie, z którego wyszła.

Wchodzę tam. Na łóżku leży sterta poduszek i kołdra, a wśród nich filigranowa dziewczyna. Jej cera jest prawie biała, a czole pojawiają się krople potu. Z zaróżowionych ust wydobywa się pomruk.

- Nadia?

- Dommy? - rozchyla delikatnie oczy, po czym natychmiast je zamyka. - Gdzie ja jestem? Co się stało? - próbuje się podnieść.

FOR A HYPE {YUNGBLUD} || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz