X

722 45 62
                                    

DOMINIC

- Je te cherchais dans la foule
Et tous ces blaireaux qui me saoulent
Je crois que j'ai perdu tout espoir
Alors je m'en remets au hasard - głos Nadii przerywa ciszę, panującą w autokarze.

Od kilku godzin wszyscy śpią, zmęczeni imprezą, którą zrobiliśmy w nocy. Niestety, około piątej, kierowca poprosił nas o ciszę, bo bardzo źle mu się jechało. Zrobiliśmy się I już po kilku minutach w pojeździe zapanowała kilkugodzinna cisza.

- Obudziłam cię? - Nadia podnosi się z siedzenia, gdy do niej podchodzę.

- Nie, luzik. Od dawna nie śpię. Za około godzinę będziemy w Paryżu. Jeszcze jedno... - waham się.

- Tak? - dziewczyna patrzy na mnie wyczekująco.

- Ja... Nie chcę się narzucać, czy coś, ale... - uff... raz kozie śmierć. - Udało mi się kupić bilety na koncert  Marilyna Mansona i pomyślałem, że może chciałabyś dziś popołudniu wyjść ze mną i chłopakami na kilka godzin?

- No jasne! - na twarzy Nany kwitnie oświaty rumieniec. Słodko.

- I przygotuj się na jutrzejszy ogień na wieży Eiffla.

- Na?

- Na. Będziemy na pierwszym balkonie, który na ten czas będzie dostępny wyłącznie dla nas. Reszta balkonów zostanie zajęta przez osoby, które kupiły bilety na koncert. Zajebiście to wymyśliłem, nie? - Tak, jestem z siebie dumny. Jestem geniuszem!

- Bez kitu, Ale w sumie mogłam się tego po to nie spodziewać - śmieje się, a w jej policzku pojawia się uroczy dołeczek.

- Musicie być tak głośno?! - milkniemy, słysząc zirytowany głos Toma.

- Nie przerywaj im tego flirtu, Są rzeczy ważniejsze od twojego snu! - Jake ucisza chłopaka, a na policzki Nadii znów pokrywają się czerwienią.

- Śpij dalej, Jake, bo zaczynasz gadać od rzeczy. To się leczy... - wracam na swoje miejsce, ciągnąc Teenę na siedzenie obok. - Sorry za niego, jak jest zmęczony to mówi głupoty.

- Wyluzuj. Przeczytałam jakiś milion artykułów, mówiących dokładnie to samo, co Jake przed chwilą. Tylko, że w nich są jeszcze zdjęcia, na których "patrzymy na siebie z miłością" albo "czuć między nami chemię". To mnie irytuje bardziej niż twój przyjaciel.

W ciągu kilku minut większość osób przestała spać, a w autokarze zrobiło się głośno. Na nasze życzenie, kierowca zatrzymał się na parkingu przy autostradzie.

- O Jezuuuuuuu... Moje biedne nogi! Ała... - Nana stoi przy pojeździe i się rozciąga. - I w dodatku jest tak zimno... Ja chcę do Afryki!

- Uspokój się. Za tydzień będziemy w Kairze. A jak narazie radzę ci się szybko schować, bo w tamtym autobusie chyba była wycieczka szkolną, bo w tym momencie tłum dzieciaków biegnie w nasza stronę.

- Fuck...

***

NADIA

- Just like fire, burning out the way
If I can light the world up for just one day
Watch this madness, colorful charade
No one can be just like me any way
Just like fire!!! - cały autobus śpiewa P!nk, mimo że Dominic próbuje nagrywać Instastory, a Jake głosuje z jakąś dziewczyną na Tinderze.

- Co teraz śpiewamy? - pyta Elle, jedna z makijażystek.

- Tonight we are victorious!
Champagne pouring over us!
All my friends were glorious!
Tonight we are victorious!!! - zaczynam śpiewać jedną z moich ulubionych piosenek, a Elle kontynuuje. - Ooooh! Victorious! Ooooh!

FOR A HYPE {YUNGBLUD} || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz