- ... bo ja kocham Clare. Ja już nie umiem tego ukryć. Zawsze mi się podobała, a teraz, kiedy wróciła, moje uczucia również powróciły. - Powiedział zestresowany, chodząc w kółko i wymachując rękami.Loki nie widział co myśleć. Nie spodziewał się takiego Pytania. Choć trudno było mu to przyznać, nie widział co zrobić.
- Co mam robić? - zapytał blondyn z nadzieją.
- A co z tą twoją Midgardką? - zapytał sprawiając wrażenie, pozbawionego uczuć. Chociaż w małym stopniu była to prawda..
- Oh Jane, ją też kocham, ale Clare... Ona poprostu dziwnie na mnie działa.. Jak ją widzę, to zapominam o problemach.. - Kłamca słuchał z zainteresowaniem, ale wogóle tego nie pokazywał. Zastanawiał się przez chwilę, czy to nie jakiś przypadek. Blondwłosym kobieta działa na niego identycznie. Co było nie tak?
- Nie mogę Ci pomóc. - odrzekł szybko, zaczynając kierować się w stronę pałacu.
- Ale Loki! - Bóg Piorunów podążył za nim. - Co mam robić?
- Dołączyć do gry.. - z tymi słowami zostawił blondwłosego księcia, znikając w smudze zielonego dymu.
Thor całkowicie nie rozumiejąc słów bruneta, stanął na środku dróżki, poważnie zastanawiając się nad sensem słów Dołącz do gry...
***
Sif rozejrzała się dookoła. Gdy już miała wchodzić do komnaty Sygin, za rogiem pojawiała się Clare.
- O, Clare! - zawołała zakłopotana brunetka.
- Coś się stało? - Clare dokładnie widziała, że Sif zmierzała do Sygin.
- Nie nic. Wybierałam się na trening. - było to pierwsze co przyszło brunetce na myśli. Clare jedynie się zaśmiała.
- Nie jestem Lokim, ale mnie również nie da się okłamać. Mam trochę jego nawyków.. - szepnęła Sif do ucha, wymijając ją, a następnie znikła z oczu brunetce.
Sif patrzyła jeszcze na odchodząca blondynkę, starając się zrozumieć jej słowa. Czyżby wiedziała o tym że pomaga Sygin?
Jeszcze raz rozglądając się wokoło i upewniając się, że niczego nie ma, weszła do komnaty Sygin...
***
Na Asgardzkich ulicach, od paru godzin panowała noc. Sygin opierała się o balustradę balkonu, popijając wino.
Do blondynki dołączyła Sif.- Jeśli szybko nie zareagujemy, to może się źle skończyć. Mam wrażenie, że oni coś knują. - powiedziała brunetka, również opierając się o barierkę.
- Czyli Musimy się jej pozbyć? - Sygin odwróciła się do brunetki, a blask księżyca idealne oświecał jej twarz.
- Na przykład.
- Zrobisz to sama, czy trzeba kogoś załatwić? - blondwłosym ruszyła w stronę komnaty, a towarzysząca jej Sif zdobiła to samo.
- Ona myśli, albo przynajmniej powinna myśleć, że ja jej pomagam. - odłożyła kieliszek wina i skierowała się w stronę drzwi.
- Dobrze. Jutro zobaczysz ją poraz ostatni. - powiedziała Sygin, zanim brunetka opuściła pokój.
***
Książę Loki przechadzał się po królewskich ogrodach. Nagle ujrzał Sif z niezbyt ciekawą miną. Nie mógł pozwolić, aby przeszła tak poprostu, a on by jej nie podenerwował.
- Oh Sif! Moja kochana koleżanka! Dlaczego taki nieładny grymas ozdabia twoją twarz? - zapytał ze śmiechem.
- Ponieważ przede mną stoi najbardziej irytująca i drażniąca osoba w wszechświecie. - odpowiedziała z sykiem.
- Skarbie, nie dosładzaj mi aż tak. A poza tym, uważaj jak się odzywasz, w końcu niedługo będę twoim królem. - ostatnie słowa powiedział z wielką satysfakcją.
- Nie obchodzi mnie kim będziesz. Dla mnie zawsze pozostaniesz poprostu nic nie wartym idiotą. - brunetka szybko go wyminęła i ruszyła w stronę zamku, słysząc za sobą jedynie jego okropny, władczywy śmiech, który przeszywał jej całe ciało.
Loki jeszcze długo wpatrywał się w zdenerwowaną brunetką. Nie widział czemu, ale zawsze uwielbiał się z niej nabijać. Działała mu na nerwy. Nagle przez myśl przeszła mu pewna platynowłosa kobieta, która poplątała mu życie.
Nie widzieć czemu, ale kobieta czasami działała na niego tak, że poprostu mógłby z nią zniknąć, porzucić tron, władzę. Wszytko stało się jeszcze bardziej poplątane, kiedy zaczął się ten cały plan.. Kłamca miał pewien plan, ale nie widział, jak to zakończyć. Po co wogóle jest ta gra? Tym całym problemem były dwie blondynki które z niewiadomych przyczyn zaczęły walkę. Chociaż czy aby na pewno przyczyna była nie znana? Chodziło o samego Kłamcę.
Sygin walczyła o niego, ponieważ miał zostać jego mężem. Natomiast Clare.. on po prostu się bawiła. Racja, kochała Boga Psot, ale to było dawno. Teraz poprostu byli dobrymi znajomymi, którzy czasem trafiali do jednego łóżka..
W tym momencie głowę księcia zaprzątało mnóstwo pytań, na które im bardziej myślał, tym bardziej odpowiedzi stawały się racjonalne. To co było pomiędzy nim a Clare, skończyło się, a jeśli nie, to on to zaraz zakończy. Teraz ważna była władza i tron. Przebywanie z blondynką odganiało go od takich myśli.
Ruszył w stronę komnaty Bogini. Musiał sobię z nią coś wytłumaczyć, kończąc przy tym samym całą grę i wracając do władzy...
~729
CZYTASZ
Outside The Law ~ Loki Laufeyson
FanfictionTylko miesiąc dzieli Lokiego i Sygin od ślubu. Przez ten miesiąc, do życia Kłamcy powróci jednak dawna miłość. Jak to wpłynie na przyszłą uroczystość?