[41] Prawdziwy Przyjaciel...

1.2K 69 26
                                    

Przygotowania do ślubu trwały tak solinie jak nigdy. Największym problemem było jednak znalezienie pana młodego.

Sygin wracała właśnie od krawcowej. Na szczęście, bądź na nieszczęście wpadła na Thora.

- O Thorze, wróciłeś. - powiedziała wesoło, jednak w jej głosie był jakby... Ból?

Widząc blondyna, serce kobiety mimowolnie się ścisnęło.

- Ah witaj Sygin. - jego głos był mało energiczny, wręcz smutny. - Wróciłem...

- Coś się stało? - kobieta szybko zauważyła humor księcia.

- Szkoda gadać. - mężczyzna zmusił się na lekki uśmiech.

Blondynka wręcz zapragnęła go teraz przytulić. Gdyby jednak gromowładny książę wiedział, kogo skrywa w sobie ciało niebieskookiej, tej sytuacji wogóle by nie było.

- Cholera bo ja od zawsze byłem zakochany w Clare. Zawsze. Przez tyle lat. - powiedział nagle mężczyzna, a jego oczy wypełniły się łzami. - Ona była moją najlepszą przyjaciółką. Ufałem jej! Zwierzałem się z wszystkiego! A ona... Ona przez ten cały czas kochała Lokiego! Przez te wszystkie lata spotykali się! A ja jak cholerny debil wierzyłem, że jak wróci to będziemy mieć szansę na miłość...

Policzki Blondyna były całkowicie mokre od łez. Kobieta nie mogła jednak tego zostawić.

- Wiesz... - zaczęła niepewnie. - Mogłoby się wydawać, że nienawidzimy się z... Clare. - powiedziała lekko się zastanawiając. - Ale kiedyś się spotkałyśmy i ona powiedziała mi coś bardzo ważnego. Moje życie jest bardziej skomplikowane niż mogło by się wydawać. I jak zapewne Wiesz, wychowywałam się w królewskim dworze, razem z Thorem i Lokim. Z tym drugim połączyło mnie jednak coś więcej... Thor jest jednak moim najlepszym przyjacielem. Ufam mu i on ufa mi. Ja już wiele razy chciałam mu powiedzieć, ale to by go zabiło. Nie jestem zdolna, aby tak go ranić. Jest dla mnie jak starszy brat, który wspiera, a czasem dokucza. Jak kochający ojciec, który troszczy się o córkę. Jest poprostu najlepszym przyjacielem, którego kocham ponad życie. Nigdy nie chciałabym go zranić. I Wiem, że jeśli dowie się o mnie i Lokim, znienawidzi mnie, nie będzie mógł na mnie patrzeć, ani nie będzie chciał słuchać... Ale ja zawszę będę go kochać bo zrobił dla mnie więcej niż nikt inny... Jest niezastąpiony...

Blondynka ledwo to powiedziała, gdyż łzy jej tego nie ułatwiały. Nie mogąc wytrzymać, rzuciła mu się w ramiona i zaczęła płakać w ramię.

Wiedziała że nie może naprawić błędów, ale zdobiła to co mogła.

- Sygin... - powiedział przez łzy. - Ja tak bardzo bym chciał, aby ona tu była... - pełen niepewności, mocniej przytulił kobietę.

Blondynka chciała mu powiedzieć... Chciała mu powiedzieć prawdę. Chciała być teraz sobą. Chciała aby to ONA przytulała teraz księcia. Chciała aby wiedział, że ONA tu jest. Chciała aby poprostu JEJ wybaczył.

- Jeszcze niedawno na nią nakrzyczałem. Płakała przeze mnie! - wręcz krzyknął.

Obydwoje przestali już ocierać łzy, bo nie miało to sensu. Po sekundzie na ich policzkach i tak pojawiłyby się z zdwojoną siłą.

Przez dłuższy czas poprostu stali wtuleni w siebie. Nie potrzebowali słów, aby wyrazić swoje emocje. Ta chwila słabości była poprostu najlepszym wyrażeniem tego, co czuli...



🙄🙄🙄
💚💚💚

Outside The Law ~ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz