[17] Winny

1.7K 98 9
                                    

Chodź mijał już trzeci dzień od balu, w Asgardzkie nadal panował zamęt. Wszyscy żołnierze, którzy byli w tamtym dniu na straży, byli dokładnie przepytywani. Kłamca również nie wrócił jeszcze do codziennej rutyny i nadal nie opuścił swojej komnaty.

Jedyna Sygin, gdy tylko przekraczała próg swojej komnaty, wręcz promieniała z radości. Była taka dumna, że jej plan się udał. Już nic nie stało na drodze jej ślubu z Lokim, a dokładniej, nic nie stało na drodze do władzy. Bycie królową. Coś o czym marzy każda dziewczyna. Sygin miała tyle szczęścia, że od dziecka wychowywała się w królewskiej rodzinie. Od kiedy pamięta, była szykowana na zostanie królową.

Nagle do jej komnaty wpadła Sif.

- Nadal w to nie wierzę. - powiedziała rozpromieniona bruneta, kiedy siedziały już na kanapie.

- No widzisz. - blondynka nalała dwie lampki wina, w czym jedną podała wojowniczce.

- To jakieś cud, że nie ma do nas podejrzeń.

- No Widzisz, cuda się zdarzają.

- Ciekawe czy jeszcze żyje..

- Pewnie umiera w męczarniach.. - Sygin zaśmiała się złowieszczo.

- A jeśli nas złapią? - zapytała z obawem brunetka.

- Jeśli nas złapią? Wtedy... - ponownie się zaśmiała. - ... Wtedy to ja będę królową i to ja będę wyznaczać zasady. Oh kochana... Musimy jedynie przeżyć ten miesiąc. Potem wszytko będzie się układać jakby nigdy nic. Nikt się nigdy nie dowie. Nigdy.

- A Loki?

- Jeszcze on... - blondynka zastanowiła się przez chwilę. - Jego też się pozbędziemy. Nadchodzą czasy, kiedy to kobieca ręką będzie decydować o losach wszechświata... - kobiety uśmiechając się, podniosły kieliszki. - Za naszą grę..

- Za nasze kłamstwo..

- Za naszą władze...

- Za nas.. - po słowach brunetki, zderzyły się kieliszkami i wypiły zawartość lampkek do dna...

***

Czarnowłosy książę, przybierając iluzję, niepewnie otworzył drzwi. Na jego twarzy malowała się idealna obojętność, jakby przed chwilą wcale nie przeszedł załamania. Dumnie krocząc do sali tronowej, budził postrach w służbie. Podobało mu się to. Kochał patrzeć jak inni się boją, a szczególnie jak przyczyną strachu jest on sam.

Asgardczycy nie zapomnieli jednak wydarzenia po porwaniu Clare, a dokładniej, tego jak zareagował książę. Sam brunet starał się o tym zapomnieć. Twarze które wyrażały pewnego rodzaju współczucie nie ułatwiały mu tego.

Drażniło go to. Sposób w jaki patrzyły osoby które mijał. Jakby z całej tragedii, zapamiętali tylko moment jego słabości. Widząc tych Asgardczyków, miał ochotę poprostu ich zabić, albo dręczyć psychicznie. W ostatniej chwili jednak się powstrzymywał.

- Loki! Mój synu.. - te słowa usłyszał, kiedy pojawił się w zasięgu wzroku Odyna.

- Nie jestem twoim synem... - wysyczał. - Wzywałeś mnie. - był już przed tronem.

- Owszem.

- Byłbyś łaskawy powiedzieć mi o co chodzi? - był najzwyczajniej niezadowolony z tego, gdzie się znajduję i z kim.

- Chciałbym cię przesłuchać. - Kłamca jedynie prychnął śmiechem.

- Jestem Kłamcą, a jak to ktoś kiedyś powiedział.. Jak można ufać Kłamcy? Skąd więc pomysł aby mnie przesłuchać? - powiedział z cynicznym uśmiechem. Wszechojciec jedynie westchnął.

- Byłeś z Clare w momencie jej porwania.

- I?

- Musisz mi powiedzieć co tam zaszło.

- Ja nic nie muszę... - powiedział cicho, nadał się uśmiechając. Odwracając się na pięcie, skierował się w stronę drzwi.

Gdy chciał już opuścić salę tronową, strażnicy skrzyżowali swoje włócznie, zagrażając przejście. Loki jakby Nigdy nic, przeszedł przez broń. Kochał to robić. Kochał tą sztuczkę. I te zdezorientowane miny osób, patrzących na niego.

Gdy tylko wyszedł poza drzwi, obrócił się w kierunku sali i posyłając strażnikom cyniczny uśmiech, zniknął w smudze zielonego dymu...

***

Kiedy zapadł już zmrok, książę postanowił przejść się po ogrodach. Uwielbiał tędy przechodzić. Szczególnie nocą. To właśnie od jego nocnego spaceru, rozpoczęło się to co teraz jest między nim a Clare.

Zatracił się we wspomnieniach z tamtego dnia, z czasów kiedy był naprawdę szczęśliwy.

Nawet nie zauważając kiedy, jego dłonie zostały związane. Poczuł silne ręce na jego szyi. Po chwili odpłynął, lekko podduszony. Zapamiętał tylko jeden wyraz.

- Winny....









Ciekawie...

~607

Outside The Law ~ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz