***- Wstajemy, wstajemy... - rozbawiony głos wyrwał blondynkę ze snu. Ledwo przytomna podniosła się do pionu. - Bardzo ładnie. - uśmiechnął się cynicznie. - Mam coś dla ciebie... - wyciągał zza ściany czarną suknię.
Gdy Clare ją zobaczyła, miała odruch wymiotny. Suknia była z długim rękawem. Cała góra przyzdobiona czarnymi kryształkami. Powiększone ramiona, które wyglądały paskudnie. W niektórych miejscach, a szczególnie na rękawach, pomiędzy kryształkami przeplatał się cieniutki materiał.
Dół sukni był równie okropny jak góra. Ogromna, rozkloszowana spódnica, przez tiul rozdzielająca się na trzy widoczne warstwy.
- Piękna prawda? - zapytał porywacz, na co wojowniczka zdobiła wymuszony uśmiech. - Będziesz nosić Tylko i wyłącznie czarne suknie, wybrane przeze mnie. - Minotaur podszedł bliżej krat. - odejdź na drugi koniec celi i odwróć się głową do ściany.
Clare wykonała polecenie. Porywacz otworzył kraty tak szybko, jak je zamknął. Obrzydliwą suknie rzucił na ziemię. Clare odwróciła się i podeszła do sukni.
- Dlaczego Nie mogę zostać w mojej sukni? - spojrzała na swoją suknię. Choć była brudna, wolała ją niż to coś leżące na ziemii.
- A czy w więzieniu pytają czy mogą chodzić z bronią?
Blondynka już nie odpowiedziała.
- Ubierzesz się. Ja przyjdę dopiero wieczorem. Mam trochę spraw do załatwienia.
Mężczyzna odszedł, a ona spojrzała jeszcze raz na suknie. Z niechęcią i obrzydzeniem podniosła suknie.
***
Kiedy już była u ubrana, czuła się jak jakaś lalka. Ledwo mogła chodzić w tym czymś. Spojrzała na swoją błękitną suknię, która leżała teraz na materacu. Tak bardzo chciałaby to w niej teraz być.
Nie zwróciła uwagi, kiedy się ściemniło.
- Ulala... - powiedział mężczyzna, kiedy pojawił się przed jej celą. - Śliczna.. Czyż nie?
Clare spojrzała jednak na niego, jakby zaraz miała zwymiotować. Minotaur zaśmiał się i otworzył drzwi w kratach, co znacznie zdziwiło platynowłosą.
- Choć do mnie Lisiczko... - szepnął.
Blondynka niepewnym krokiem ruszyła w stronę przejścia. W tej rozłożystej sukni, ledwo się zmieściła. Po chwili stała już obok swojego porywacza.
- Bardzo ładnie. - uśmiechnął się podejrzanie. Wyciągnął w jej kierunku dłoń. - Daj mi rękę.
Kobieta niepewnie wykonała poleconenie. Nagle wszystko wokół niej zawirowało, a po chwili byli już w całkiem innym miejscu.
Duży salon w kremowych kolorach. Na dwóch ścianach, ogromne okna prowadzące na taras z widokiem na jezioro.
Na środku pokoju stał stół z lusterkiem. To były jedne przedmioty jakie znajdowały się w ogromnym pokoju. Clare pełna zdziwienia spojrzała na mężczyznę.
- Postanowiłem zrobić dla ciebie dobry uczynek. - wziął lusterko do ręki i podał kobiecie. - Ujrzysz w nim osobę, o jakiej pomyślisz.
Blondynka nie była pewna czy to co mówi jej porywacz, jest aby na pewno prawdą.
- Nie bój się. Nie kłamie. Możesz najpierw spróbować myśląc o mnie, a potem pomyśleć o konkretnej osobie.
Clare podniosła wyżej lusterko i tak jak mężczyzna proponował, pomyślała o nim. Nie kłamał. Widziała go, widziała to co robił, choć nie było to nic szczególnego bo tylko stał i się na nią patrzył.
- Widzisz? Nie kłamałem. - uśmiechnął się podstępnie. - Teraz pomyśl o osobie, którą chcesz zobaczyć.
Clare znów podniosła lusterko wyżej. Myślała tylko o jednej osobie. I to nie tylko teraz, ale przez jej cały pobyt w celi. Tak bardzo pragnęła zobaczyć bruneta. Tak bardzo chciała aby był przy niej.
Nie zwlekając, intensywnie pomyślała o Kłamcy. To co zobaczyła, odebrało jej dech w piersiach.
W lusterku pojawiła się postać Lokiego. Był w celi. Asgardzkiej celi. Po chwili zjawili się żołnierze i wyłączając barierę, zakuli Kłamcę w kajdany i wyprowadzili z celi.
Obraz zniknął. Kobieta pełna zadziwienia spojrzała na mężczyznę stojącego przed nią.
Gdy chciała o coś zapytać, wszytko wokół niej znów zawirowało, a ona znalazła się w swojej zimnej celi.
Usiadła oparta o ścianę. Czy to co widziała było prawdą? Czuła, że czeka ją nieprzespana noc....
Suknia Clare
~591
CZYTASZ
Outside The Law ~ Loki Laufeyson
FanfictionTylko miesiąc dzieli Lokiego i Sygin od ślubu. Przez ten miesiąc, do życia Kłamcy powróci jednak dawna miłość. Jak to wpłynie na przyszłą uroczystość?