[25] Morderstwo...

1.5K 79 26
                                    


***

Loki niespokojnie spacerował wokół komnaty. Clare siedząc na pryczy przyglądała mu się z zaciekawieniem.

- Musimy stąd uciec. - powiedział nagle brunet, spoglądając w okno, za którym zdążyło się już ściemnić.

- Wiem. - odpowiedziała cicho.

- Teraz. - stanął w miejscu wpatrując się w blondynkę. Zaniepokojona podeszła do Kłamcy. - Ale musimy coś jeszcze zrobić. - kobieta spojrzała na niego pytająco. - Musimy pozbyć się świadka.

Chwytając bogini za dłoń, rozpłynęli się w smudze zielonego dymu.

Po chwili znaleźli się już na tarasie, który prowadził do kuchni, gdzie znajdował się Argo.

Nagle Loki lekko się zachwiał. Kobieta szybko jednak zareagowała i złapała Kłamcę.

- Jesteśmy za słabi, aby się teleportować. - wyszeptała mu do ucha, po czym brunet wyprostował się. Clare spojrzała na niego niepewnie. - Trzeba go zabić?

- Tak będzie najlepiej. Odwróć się, ja to zrobię. - blondynka lekko się zaśmiała na co Loki wyraźnie się zdziwił.

- Nie jestem jakąś laleczką która boi się krwi i trupów. Nie zapominaj, walczyłam na wojnie i jestem najlepsza. - powiedziłam z uśmiechem, stając obok bruneta.

Spojrzeli na blondyna szykującego kolację. Przez głowę Clare przeszła myśl, aby nie zabijać mężczyzny, jednak ten pomysł minął tak szybko jak się pojawił.

Potem wszytko stało się tak szybko. Stali prosto przed zdziwionym mężczyzną, po czym Loki poderżnął mu gardło. Clare lekko się skrzywiła.

- Masz rzeczy? - zapytał zielonooki, spoglądając na wojowniczkę. Kobieta pokiwała głową. - Więc choćmy. - chwycił ją za rękę, aby po chwili ponownie zniknąć w zielonym dymie.

Clare miała nadal przed oczami widok leżącego na ziemi blondyna, który wykrwawił się na śmierć.

***

Sygin i Sif stanęły w progu. Pewnym krokiem weszły do pokoju kuchennego. Brunetka udała się w stronę aneksu kuchennego. Niemal krzyknęła gdy zobaczyła Argo, który leżał zakrwawiony na ziemi.

- Sygin... Choć to zobaczyć... - blondynka Szybko znalazła się przy wojownicze. Widząc blondyna z rozciętym gardłem, leżącego w plamie swojej krwii, prawie zemdlała. Nie była przyzwyczajona do takich widoków.

- Co mu się stało? - nadal roztrzęsiona, cichutko zapytała.

- Poderżnął sobie gardło, albo ktoś poderżnął mu gardło. - brunetka odpowiedziała z pełną obojętnością. Szybko zauważyła zadziwioną minę Sygin. - No co?

- Ja możesz zachować taką obojętność? - zapytała zdziwiona.

- Nie jestem księżniczką, Tylko wojowniczką. - odpowiedziała dumnie, na co blondynka tylko westchnęła.

- No dobra... Potrafisz określić czy zrobił to sam, czy ktoś go zabił? - brunetce wystarczyło rozejrzeć się wokół.

- Ktoś go zabił. Nie ma przy Sobie czegoś, czym mógłby tak ładnie się podciąć. - westchnęła. Kobiety spojrzały na sobie, pomyślały o tym samym.

- Loki i Clare... - westchnęły jednocześnie i szybko się odwracając opuściły rezydencję blondyna.

***







Taki króciutki :)

~402

Outside The Law ~ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz