W pałacu nadal nie umilkły plotki na temat Clare, Lokiego oraz tego, co wydarzyło się przy więziennych celach.
Wszytko co się stało, zostało Szybko zatajone. Nikt nie miał się dowiedzieć, co się tak naprawdę stało.Nie było to jednak takie proste. Lud zaczął coś podejrzewać. Zaczęły się wstrzynać bunty.
***
Odyn zmierzał właśnie przed królewski ogród, gdzie miał zakończyć pytania Asgardczyków. Nie zważając na zakazy doradców, dumnym krokiem ruszył przed zbuntowany lud.
- Drodzy poddani! - krzyknął stając przed nimi. - Wstrzynać bunty i protesty, co bardzo mi się nie podoba! Jako wasz władca, zakończę waszą ciekawość!
Lud chwilowo umilkł i zaczął wsłuchiwać się w głos króla.
- Sprawcą porwania naszej wspaniałej wojowniczki, Clare, okazał się mój... - tutaj się zatrzymała, a jego mina zrzedła. - Mój dawny syn.. - Poprzez tłum zaczęły przebiegać szepty. Wszystkich lekko zaniepokoiły słowa władcy. - Loki.
Na te imię powstały donośnie krzyki i głosy zdziwienia, przepełnionego strachem.
- To on, ponownie doprowadził do tragedii! - z coraz większym zdenerwowaniem i głośniejszym głosem, wypowiadał następne wyrazy. - Został zamknięty w celi! Przyznaję, został skazany na bicze!
Kolejna fala szeptów i stachu objęła lud.
- Z niewiadomych sposób, Lady Clare powróciła do Asgardu!
Przez tłum przeszła lekka iskra radości, jednak minęła tak szybko, jak się pojawiła.
- Ale nie wróciła do nas.. - jego głos teatralnie posmutniał, aby po chwili uderzyć z podwójną siłą. - Wróciła do Niego! Wróciła do zdrajcy, tak samo nabywając się zdrady! Został wydany rozkaz, aby ją zamknąć! Niestety nie udało się to, a Zdrajcy uciekli pozbawiając mnie przytomności! Nie dość, że popełnili zdradę, to Jeszcze dopuścili się zamachu na Króla! Na mnie! - wykrzyczał, opadając całkowicie z sił.
Coraz większą panikę dało się usłyszeć od ludu. Zaczęli płakać, uciekać...
Odyn nadal z wściekłym wyrazem twarzy, zebrał w sobie resztkę sił i dumnym krokiem powrócił na swój tron, zostawiając zdesperowany tłum Asgardczyków...
***
- Odynie.. - Frigga już trzeci raz wyrywała go z zamyślenia podczas spaceru.
- Tak? - dopiero po chwili się ocknął.
- Co się dzieje? - jej głos był przepełniony troską. Wszechojciec nerwowo westchnął.
- Ah... Naprawdę nic z tego nie rozumiesz? Loki zwiał, nie wiadomo gdzie i co planuje. - mówił szybko, a jego ręce delikatnie drżały. - A na dodatek jest z tą całą Clare. Wiedz do czego jest zdolna? Widziałaś co zrobiła w więzieniu? - z niespokoju przyspieszył krok.
- Odnynie. - Frigga próbowała go uspokoić. - Spójrz na mnie. - Król niechętnie wykonał polecenie, jednak jego twarz przyzdabiał grymas. Kobieta złapała go za dłonie. - Wierzysz mi? - Odyn pokiwał głową. - Wszystko będzie dobrze.
- Ale skąd mam to widzieć? - zapytał znów niespokojny.
- Bo ja tak mówię. - nadal przemawiała Spokojnie i troskliwie.
- Są młodzi, szaleni, mają ogromną moc, a na dodatek są zdrajcami. Co jeśli będą chcieli się zemścić?
- Uwierz... Nie dopuszczę do tego...
***
- Cholera.. - westchnęła Sygin, nalewając sobie i brunetce kolejny kieliszek wina. - I co teraz?
- Możemy udać się do Argo. To on jest odpowiedzialny za ucieczkę Clare. - brunetka upiła łyk wina, po czym lekko się zdziwiła. - Chyba znudziło mi się wino. - powiedziała odkładając kieliszek.
- Cholera Sif! Za niecałe dwa tygodnie mam się żenić! Mój przyszły mąż uciekł z tą zdzirą! Nie zostanę królowa! A ty chrzanisz coś, że nie smakuje ci wino! - wykrzyczała rzucając kieliszkiem o ziemię.
- Udajmy się do Argo. - powtórzyła.
- Kiedy?
- Teraz.
Wstały zarzucając na siebie ciemne, długie peleryny z dużymi kapturami. Następnie opuściły pałac...
~533
CZYTASZ
Outside The Law ~ Loki Laufeyson
FanfictionTylko miesiąc dzieli Lokiego i Sygin od ślubu. Przez ten miesiąc, do życia Kłamcy powróci jednak dawna miłość. Jak to wpłynie na przyszłą uroczystość?