Promienie słoneczne zaczęły przelatywa ćprzez korony drzew. Clare podniosła się z ziemi do pozycji siedzącej. Spojrzała na Kłamcę, który również przed chwilą się obudził.
Jeszcze parę godzin temu, poderżnęła by mu gardło... A teraz? Teraz nie chciała opuścić go ani na krok...
- I co teraz? - zapytała, kiedy Loki również usiadł. Oparła głowę o jego ramię. - Pewnie po wczorajszej akcji jest już o nas głośno.. - delikatnie się zaśmiała. Bóg Kłamstw pozostawał jednak w obojętności. - Dobra. Wracamy do Asgardu. - oznajmiła nagle, wstając z ziemi.
- Dlaczego? - brunet zmarszczył brwi i również wstał.
- Trzeba cię odstawić na ślub. To jakoś niedługo, co nie? - powiedziała obojętnie, zapinając bluzę, którą dostała od Starka.
- Nie chcę tego ślubu... - powiedział Cicho i złapał kobietę za ręce.
- Ale chcesz władzy...
- Racja... - mina blondynki wyraźnie posmutniała. - Ale najpierw się zabawny...
***
Przez ogromne kaptury i okulary, nikt nie dał rady ujrzeć ich twarzy. Trzymali się mocno za rękę, a ich krok był szybki.
Niepostrzeżenie weszli do Avengers Tower. Clare puszczając dłoń Kłamcy, skierowała się w stronę windy.
Sama do końca nie wiedziała co właśnie robią. Loki chciał się zabawić, więc postanowili trochę podenerwować przebierańców.
Będąc już na odpowiednim piętrze skręciła w stronę pokoju Anthonego. Oczywiście wszystko było by zbyt piękne, gdyby ich plan tak porostu wypalił.
Wychodząc z zakrętu, wpadła na kogoś. Skończyło się tym, że leżała na ziemi. Niepewnie podniosła głowę do góry.
- Cholera... - westchnęła poddenerwowana, kiedy jej oczom ukazał się Bóg Piorunów. Zakłopotana wstała z podłogi i chciała już się ale blondyn był szybszy. Złapał ją mocno za ramiona.
Kobieta z pełnym przerażeniem wpatrywała się w księcia. On jednak tylko się uśmiechnął i przytulił ją tak mocno, jak potrafił.
- Clare! - powiedział uradowany. - Oh, jak dobrze, że nic ci nie jest! Tak się o ciebie martwiłem! - kobieta patrzyła na niego, jakby zobaczyła ducha. - Wszytko będzie dobrze... Powiedz mi tylko, gdzie jest Loki?
Kobieta wykorzystała chwilę jego nieuwagi, wyrwała się z uścisku i zaczęła biec przed siebie.
- Clare! - blondyn nie zostawił wojowniczki i ruszył za nią.
Bogini zgrabnie omijając każdy zakręt, przewracała wszystko, co mogło by się nadać na przeszkodę. Jedna doniczka, która roztrzaskała się prosto przed Asgardczykiem, spowolniła go o parę sekund. Przewrócone szafki również sprawiły mu niejednej problem.
Clare wbiegła na klatkę schodową. Widząc, że ma jeszcze czas, zabarykadowała drzwi. Spodziewając się, że blondyn pobiegnie w dół, ona wygrała przeciwny kierunek.
Po paru minutach byłam już na dachu wieżowca. Schowała się za wejściem i pochyliła się, opierając ręce na kolanach. Odczekała chwilę i wyszła z kryjówki. Przysięgała sobię, że Lokiemu mocno się dostanie za ten pomysł.
Stanęła na krawędzi dachu. Miała z tąd idealny widok na Nowy York. Nawet podobało jej się to. Oczywiście, to nie to samo co Asgard, ale i tak robiło niezłe wow.
- Robi wrażenie, co nie? - usłyszała głos za swoimi plecami i natychmiastowo się odwróciła, spodziewają się najgorszego. Głos mężczyzny był jej jednak dobrze znany...
💚💚💚
CZYTASZ
Outside The Law ~ Loki Laufeyson
FanfictionTylko miesiąc dzieli Lokiego i Sygin od ślubu. Przez ten miesiąc, do życia Kłamcy powróci jednak dawna miłość. Jak to wpłynie na przyszłą uroczystość?