Kiedy Kłamca miał wejść do komnaty Clare, usłyszał głos jego przyszłej żony.
- Loki! - zawołała uradowana i podbiegła do księcia. Plan bruneta poległ w gruzach. - Pójdziesz ze mną na spacer?
Loki spojrzał w stronę drzwi, prowadzących do blondwłosej istoty. Przez jego myśli zaczęły przechodzić Pytania, Akurat teraz jego przyszła małżonka musiała do niego przyjść. Spojrzał na niebieskooką kobietą i podając jej ramię, ruszył w stronę ogrodu.
Kiedy byli już w ogrodzie, książę zapytał z wyższością:
- Dlaczego chciałaś iść na spacer?
- Nie mogę pobyć trochę z moim przyszłym mężem? - spojrzała na niego swoimi ciepłymi oczami, przepełnionymi miłością. Bóg Kłamstw westchnął po czym spojrzał przed siebie.
Tylko dla tego, że Sygin chciała z nim pobyć, musiał zmienić plan zakończona gry. Chociaż w sumieniu mógłby w niej zostać i się bawić, czekając na dalszy ciąg wydarzeń. Ale nie. Nie mógł dopuścić do takich myśli. Musiał skupić się na władzy.
- Zorganizujmy bal. - wypaliła nagle blondynka z pełną fascynacją.
- Bal? - kłamca zapytał, jakbym nie dosłyszał, albo chciał się upewnić o co chodzi.
- Tak! Jutro! Najlepiej maskowy! - kobieta zaczeła Bardzo gestykulować rękami.
- Nie da się tak od zaraz zorganizować balu.. - książę próbował przywrócić Sygin do rzeczywistości.
- No tak, ale chyba nie potrafimy spać, więc Zorganizujmy bal! Jutro rano ogłosimy go. Służba powinna dać radę. - nadal przekonywała bruneta.
- Dobrze. - blondynka prawię zemdlała z radości. - Ale ty go przygotujesz. Ja nie mam czasu. - widok szczęśliwej Sygin jakby go... Rozweselił? Nie widział dlaczego, ale niewidoczny uśmiech pojawił się na jego twarzy. Znikł jednak tak szybko jak się pojawił.
Niebieskooka pocałowała księcia w policzek i pobiegła w stronę pałacu.
- Dziękuję! To będzie najlepszy bal! - krzyknęła jeszcze zanim się wystarczająco oddaliła.
Loki stał i wpatrywał się w odbiegającą blondynkę. W tym momencie jego serce jakby zbiło. Nie potrafił tego zrozumieć. Co się stało, że Sygin zaczęła wzbudzać w nim takie uczucie?
***
Sygin wpadła do komnaty cała uradowana. Na jej łóżku siedziała Sif. Blondynka spojrzała na nią przebiegłe.
- Zaczynajmy grę. - Powiedziała z podstępnym uśmiechem. - Zgodził się! - blondynka obróciła się wokół własnej osi i opadła na łóżko, zaraz obok Sif. Uśmiechnęła się do brunetki, powalając ją na łóżko. - Ten bal... - westchnęła. - To będzie koniec problemów. Koniec Clare! - na te słowa roześmiała się.
- A jeśli coś pójdzie nie tak? - brunetka jakby lekko się zaniepokoiła.
- Co może pójść nie tak?
- Nie uda się jej złapać.
- Oh kochana... Wszyscy będą pijani. Nikt nic nie zauważy...
***
Od samego rana trwały przygotowania do balu. Zostali zaproszeni najróżniejsi goście. Szwaczki również nie miały wytchnienia. Co chwilę do ich salonów przybywały kobiety, które chciały wyglądać najpiękniej i wyjątkowo.
Clare, Sygin i Sif również nie próżniowały. Złotowłosa wraz z brunetką spędziły u krawcowej ponad sześć godzin. Clare była jednak bardziej zdecydowana i szybko uporała się z wybraniem idealnego stroju.
CZYTASZ
Outside The Law ~ Loki Laufeyson
FanfictionTylko miesiąc dzieli Lokiego i Sygin od ślubu. Przez ten miesiąc, do życia Kłamcy powróci jednak dawna miłość. Jak to wpłynie na przyszłą uroczystość?