- Taehyung wpuść mnie do środka. Chcę tylko chwilę pogadać.
- Tracisz czas. Nie ma mnie w domu.
- Oho to z kim teraz rozmawiam?
- Z twoim chorym kotem. - Jimin zaśmiał się pod nosem, przypominając sobie swoje bardzo słabe kłamstwo, ponownie oparł czoło o drewnianą powierzchnię i zaczął pukać w oczekiwaniu, aż przyjaciel zlituje się nad nim.
- Taeeee!!!! - po chwili drzwi otworzyły się a Jimin wylądował na ziemi w środku mieszkania - Kurwa! - podniósł się delikatnie patrząc z dołu na przyjaciela - Następnym razem ostrzegaj.
- Co chciałeś Jimin.
- Co się stało z Jungkookiem.
- Nie wiem idź go zapytaj, może z tobą porozmawia normalnie.
- Zapytam inaczej. Co się stało z tobą i Jungkookiem?
- Powiedziałem ci przez telefon. Jesteś po jego stronie, nie mamy o czym rozmawiać Jimin. Nie zrozumiesz mnie. - Jimin odetchnął ciężko patrząc na przygnębionego przyjaciela, gdy chciał się odezwać jego telefon mu to uniemożliwił.
Chłopak od razu wyciągnął telefon patrząc na ekran : NAMJOON
- Namjoon? - chłopak zdziwił się telefonem starszego, po dwóch latach braku kontaktu
- Nie interesuje mnie to czy was to obchodzi, czy też nie, ale zbierać dupe w troki i przyjeżdżać do szpitala.
- Co? Szpital?! Co się stało? - chłopak nie dowiedział się za wiele, bo Namjoon od razu się rozłączył. Jimin schował telefon patrząc na Taehyunga zaskoczony - Jedziemy do szpitala.
- Co się znowu stało??!
- Nie wiem. Rozłączył się. - chłopak dostał sms, więc szybko wyciągnął ponownie telefon
joon: piąte piętro, sala nr 156
joon: radzę wam szybko przyjechać i nie będę się dwa razy powtarzał***
Całą trójka podbiegła pod drzwi, za którymi rozległ się huk. Namjoon od razu chwycił za klamkę wchodząc do środka. Na środku leżał Yoongi, a wokoło niego formowała się wielka kałuża krwi. Jungkook stał oparty o komodę wpatrując się szeroko otwartymi oczami na przyjaciela, który powoli zaczynał zamykać oczy.
- Jungkook?!- Namjoon popatrzył na różowowłosego delikatnie oddychając ze spokojem widząc, że nic mu nie jest po czym spojrzał w głąb pokoju - YOONGI!! - starszy podbiegł do Yoongiego przyciskając ranę na środku jego brzucha - Popatrz na mnie i nawet nie próbuj zamykać oczu! Słyszysz mnie kurwa!! Jin, wezwij karetkę.
Do Jungkooka, który wciąż stał w tym samym miejscu podszedł Hoseok. Dotknął chłopaka który odskoczył zszokowany na bok.
- ZOOSTAW MNIE! - krzyknął w jego stronę, a Hoseok złapał za jego rękę zaciskając swoją dłoń, tak żeby młodszy nie mógł się wyszarpnąć. - To nie byłem ja! To nie moja wina. To nie ja!! - Jungkook zaczął mówić w stronę rudowłosego, a w jego oczach powoli formowały się łzy
- Chodź stąd Jungkook. - Hoseok powiedział starając się uspokoić głos i kierując się w stronę wyjścia z pokoju
- Na prawdę to nie byłem ja. - różowowłosy powtarzał starając się nie patrzeć na leżącego na środku pokoju Yoongiego.
Hoseok wyprowadził młodszego, który od razu usiadł na ziemi i wpatrywał się przed siebie z wciąż szeroko otwartymi oczami.
- Młody powiedz coś, bo zaczynam się bać. - chłopak kucnął przed młodszym wpatrując się w niego uważnie
CZYTASZ
~euphoria~ || taekook ||
FanfictionJungkook jest synem właścicieli firmy, którzy chcą, żeby ich syn związał się z córką właścicieli większej, lepiej prosperującej firmy. Nie wiedzą jednak, że ich syn jest zainteresowany synem właścicieli, a nie córką. //zakończone//