Przez ponad tydzień Jungkook był u Yoongiego. Codziennie siedzieli na kanapie oglądając Iron Man'a, wpychając w siebie tony żelków, słodkiego picia i różnego rodzaju innych słodkości. Raz towarzyszył im Hoseok, ale po kłótni z Yoongim o Jimina, wyszedł trzaskając drzwiami i od tamtego momentu nie odezwał się ani razu.
Jungkook przestał myśleć o Taehyungu, Lisie i miał odrobinkę nadziei, że w końcu dziewczyna również sobie odpuści i przestanie wypisywać milion wiadomości, jak również dzwonić bez przerwy z myślą, że czarnowłosy w końcu odbierze. Taehyung wprost przeciwnie chyba dał sobie spokój, bo nie napisał nawet jednej wiadomości, od ich ostatniego "spotkania".
- Ty pierdzismrodzie złaź z kanapy. Porozsypywałeś to wszędzie i mam kawałki cukru nawet we włosach.
- To łupież - Jungkook nie zdążył skierować wzroku na przyjaciela bo został zaatakowany poduszką w twarz
- Zamknij się i spierdalaj z tej kanapy
- Zmuś mnie
- Mi dwa razy powtarzać nie musisz. - białowłosy podszedł do kanapy i uniósł stronę na której siedział Jungkook, powodując głośny upadek czarnowłosego na ziemię - Teraz sam będziesz to odkurzać -powiedział starszy patrząc na dywan, na którym wszędzie porozrzucane były małe kawałeczki cukru.
- Zbongi idź do lekarza masz straszny łupież, a ja nie będę się tego tykał bo na mnie przejdzie. Poza tym mówiłeś, uwaga cytuję "co jest kurwa w moim domu to jest moje", powiem ci masz bardzo dogłębne myśli. Myślałeś o pracy filozofa ?!
- Tobie na prawdę życie jest niemiłe. Prosisz się żeby ci tak wpierdolić, żeby oczy wylądowały ci na plecach
- Przynajmniej nie musiałbym patrzeć na ten na ciebie, a moje myśli byłby spokojniejsze.
- Do czego dążysz szczylu.
- Posprzątaj tu, bo patrzeć się nie da
- Ty to rozwaliłeś. Na mój dywan !!!
- Właśnie twój. Ja nie mogę dotykać. Idę się przejść.
- Wracaj tu szczawiu
- Zasięg mi słabnie, pa Zbongi !! - powiedział szybko chłopak zatrzaskując za sobą drzwi wyjściowe. Gdy podniósł wzrok stała przed nim dosyć niska postać o czarnych włosach.
-Jimin ?!- Gguk. Co ty tu ?? Przecież ... A ty przypadkiem... Czy może ... Gguk ?!
- Wysłowisz się w końcu ?
- Co tutaj robisz ??
- Aktualnie stoję, a ty mi utrudniasz stojąc milimetr od mojej twarz
- W zasadzie ty na mnie wlazłeś
- Ale ty się nie przesunąłeś gdy wyszedłem
- Zamknij się
- Co chcesz ??
- Jest Yoongi ???
- A co ? Zatęskniłeś ??
- Czy ty masz do mnie jakiś problem Jungkook? Czy zrobiłem coś o czym nie wiem ?
- Nie skądże. Czemu tak pomyślałeś.
- Słyszę jaki masz ton
- Wydaje ci się - powiedział czarnowłosy poprawiając kaptur bluzy i próbujący zejść po schodach
- O co ci kurwa chodzi
- O nic mi kurwa nie chodzi. Skończyłeś boo tak się składa, że nie chcę z tobą rozmawiać, w zasadzie nie wiem po co tutaj stoisz jak Yoongs nie chce również z tobą rozmawiać. Jak to mówią, ludzie mają róże hobby prawda - powiedział z wrednym uśmiechem i zaczął schodzić w dół.
CZYTASZ
~euphoria~ || taekook ||
FanfictionJungkook jest synem właścicieli firmy, którzy chcą, żeby ich syn związał się z córką właścicieli większej, lepiej prosperującej firmy. Nie wiedzą jednak, że ich syn jest zainteresowany synem właścicieli, a nie córką. //zakończone//