Media to cudo :)
••••
- Nie, nie tak masz to śpiewać! - pan Matsumoto po raz kolejny wyłączył podkład do piosenki.
Zu drgnęła brew i dziewczyna odetchnęła głęboko dla uspokojenia.
Nie wybuchnij, upomniała się w myślach.- Śpiewam dokładnie tak, jak mi pan kazał. - powiedziała spokojnie, ale jej palce nerwowo miętosiły kartkę z tekstem.
- Gdyby tak było, to bym ci nie zwracał uwagi. - nauczyciel znów spojrzał na tekst piosenki. - Spójrz, ciągle mylisz słowa w refrenie. Poza tym za wolno to śpiewasz! Musisz się bardziej postarać.
Zakuro westchnęła i zeskoczyła z ławki, na której siedziała. Dostawała już hopla, ponieważ ćwiczyła tę samą piosenkę już od godziny. Wzięła butelkę z wodą i skierowała się do wyjścia.
- Muszę na chwilę wyjść. - oznajmiła, a gdy pan Matsumoto pokiwał głową, wyszła z klasy na korytarz.
Wzięła kilka solidnych łyków wody i przeszła parę razy wzdłuż korytarza. Oparła się o ścianę i powtórzyła w głowie tekst piosenki. Miała ją zaśpiewać na najbliższym konkursie, a ten miał być już za dwa tygodnie. Dzisiaj odbywał się mecz siatkarski, przez co niemalże wszystkie lekcje były wolne, bo uczniowie wraz z nauczycielami szli na halę kibicować drużynie Fukurodani. Z tego powodu Zu zamiast być na sali gimnastycznej została zaciągnięta na dodatkowe zajęcia ze śpiewu.
- Nishimiya-san? - usłyszała spokojny głos.
Odwróciła głowę w tamtą stronę i zobaczyła Akaashiego w stroju sportowym. Uśmiechnęła się do niego lekko i odeszła trochę od ściany.
- Cześć, Akaashi. Co ty tu robisz? Nie powinieneś być na meczu?
- Była zmiana. Trener kazał mi iść do sekretariatu po jakieś dokumenty. - wyjaśnił brunet.
- Rozumiem. Jak wam idzie? - zapytała Zakuro. Nie chciała tego przyznać, ale aż ją skręcało, żeby pójść zobaczyć, jak drużyna z ich liceum sobie radzi.
- Na razie dobrze. - odparł Akaashi i po chwili milczenia kontynuował: - Wiem, że to nie moja sprawa, ale sprawiasz wrażenie, jakbyś nie lubiła Bokuto.
Zu zaczęła nerwowo podrzucać butelkę.
- Bo go nie lubię. Jesteś jego przyjacielem, nie rozmawiałeś z nim o tym? - zapytała.
- Próbowałem się czegoś dowiedzieć, ale Bokuto-san powiedział tylko, że głupio się zachował. I dalej nie wiem, o co chodzi.
- Ehh, poszło o projekt. - wyjaśniła Zu. - W drugiej klasie mieliśmy do zrobienia wspólnie projekt. Babka dzieliła nas na grupy i nas przydzieliła do jednej. Bokuto nie pojawiał się na umówionych spotkaniach, ciągle nie miał czasu, bo tylko siatkówka i siatkówka. - zmarszczyła brwi i poprawiła okulary. - Ja nie mówię, że to źle mieć zainteresowania, ja też mam swoje. Ale mamy już na tyle lat, by umieć pogodzić naukę z pasjami. Trzeba tylko zorganizować sobie czas.
Akaashi przez chwilę milczał, po czym odezwał się:
- To prawda, że Bokuto jest roztrzepany i czasem zachowuje się jak dziecko. - spuścił wzrok na swoje buty. - W dodatku bierze do siebie nawet najmniejsze niepowodzenie. Ale w gruncie rzeczy nie jest taki zły, jak ci się wydaje.
Zu prychnęła pod nosem.
- Co jest, nasłał cię na mnie, czy jak? - podeszła do drzwi od sali muzycznej. - Może kiedyś zmienię o nim zdanie, ale nie wyobrażałabym sobie za wiele.
CZYTASZ
Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OC
FanfictionW pierwszej klasie liceum Bokuto Kōtarō zrobił sobie z Nishimiyi Zakuro wroga... Nieświadomie, ale jednak. W drugiej klasie nadarza mu się okazja, by to naprawić. Czy wykorzysta te okoliczności? ~*~ Przypomniało jej się pytanie Akihiro: Kochasz go? ...