8. Czyli jak uczyć duże dzieci?

2.3K 164 49
                                    

Bokuto cały w skowronkach wbiegł na teren szkoły. Od pewnego czasu cieszył się z każdego nadchodzącego dnia. Zakuro wydawała się coraz bardziej do niego przekonywać, co bardzo cieszyło chłopaka. Od pamiętnej akcji z piłką na nosie nawet zaczęła od czasu do czasu z nim żartować.

Białowłosy zauważył, że Nishimiya często podgląda trening jego drużyny, ale nie chciał o tym wspominać, by nie przestała przypadkiem przychodzić.

Od kiedy rozpoczęła się ich „notatkowa współpraca" Bokuto zaczął się podciągać w nauce. Ciągle jednak nie było aż tak dobrze, jak to sobie wyobrażał. Starał się, oczywiście! Ale ciężko było mu zorganizować naukę z treningami. Nie potrafił sobie poradzić głównie z angielskim, historią i japońskim. Zakuro dawała mu podczas lekcji swoje notatki i pracowała z nim, ale gdy przychodziło do samodzielnej nauki... Bokuto leżał i kwiczał.

Wchodząc do szkoły spotkał swojego przyjaciela Akaashiego.

- Hey, hey, hey! Akaashi! - zawołał uradowany.

- Ohayo, Bokuto-san. - chłopak skinął głową.

- Jak leci? Jak spędziłeś weekend? Będziesz dzisiaj na treningu?

- Masz dobry humor, Bokuto-san. - zauważył Akaashi. - Coś się stało?

Kōtarō wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.

- Dzieje się dużo dobrych rzeczy, Akaashi! Myślę, że Nishimiya zaczyna mnie lubić! - sowa zaczął swój słowotok. - Daje mi notatki z lekcji, czasem ze mną pożartuje... Trzy razy nawet pozwoliła mi się odprowadzić do domu! - wymieniał z dumą.

- Tak się zastanawiam... - Akaashi spojrzał na Bokuto. - Dlaczego tak bardzo zależy ci na jej przyjaźni? Masz wielu przyjaciół.

Kōtarō zatrzymał się na chwilę i spojrzał na swoje buty. Spoważniał.

- Nishimiya była na mnie naprawdę wściekła za ten projekt. - powiedział. - I... Zawsze krzywo na mnie patrzyła. Nie chciałem tego. - pokręcił głową. - Źle się z tym czułem. Nie chcę mieć za wroga kogoś tak... fajnego jak ona.

Akaashi uśmiechnął się delikatnie pod nosem.

- Rozumiem. - oznajmił. - Ja też nie chcę, żeby moja koleżanka uważała ciebie za wroga.

Bokuto uśmiechnął się znowu i siatkarze skierowali się do swoich sal.
Kōtarō zerknął na swoją ławkę. Miejsce obok niej już zajmowała Zu. Uważnie przeglądała notatki z zeszytu. Mieli historię i...

- Cholera! - krzyknął, aż zwrócił na siebie uwagę całej klasy. - Uhh... Przepraszam, zapomniałem o tym sprawdzianie.

Uczniowie zaśmiali się i wrócili do rozmów. Kōtarō usiadł na swoim miejscu i wyjął lekcje.

- Serio się nie nauczyłeś? - usłyszał głos Zu.

- No... miałem trening i zapomniałem... - podrapał się po głowie chłopak.

Zakuro westchnęła ciężko.

- Jeśli... chcesz... - zaczęła ostrożnie. - To może będę w stanie... ci pomóc...

Bokuto spojrzał na nią z nadzieją w oczach.

- Naprawdę?! - rzucił się przed nią na kolana. - Proszę!

Nishimiya zaskoczona i rozbawiona podskoczyła na miejscu.

- Jasne, jasne... siadaj i nie rób scen! - rozkazała.

- Tak jest!

Zadzwonił dzwonek i nauczyciel historii wszedł do klasy:

- Mam nadzieję, że jesteście przygotowani na sprawdzian. - oznajmił z typowym nauczycielskim uśmieszkiem.

Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz