- Kurna! - Zu przytknęła palec do ust.
- Widzisz, już nawet kwiatki cię nie lubią, Zu-chan! - zaśmiała się Saki, przesadzając skrzydłokwiat.
- Morda w kubeł, róże nikogo nie lubią. - prychnęła szatynka i opłukała rękę wodą z węża ogrodniczego.
Dzisiaj cała trójka pomagała w ogrodzie państwa Watanabe. Zu i Saki przesadzały kwiaty i wymieniały ziemię w doniczkach, pan Watanabe obcinał gałązki tui, a Bokuto skosił trawnik i teraz pomagał sąsiadowi, a pani Watanabe zniknęła jakiś czas temu w kuchni.
Pierwszy miesiąc wakacji trójka przyjaciół spędzała czas ze sobą prawie cały czas. Czasem nawet udawało im się namówić Akaashiego do towarzyszenia im w szaleńczych wyprawach, które, nie ukrywajmy, czasem nie kończyły się dobrze. Na przykład, podczas jednego z ich wypadu na pobliskie boisko do siatkówki, Saki wybiła sobie palec. Bokuto często przychodził do domu z obtartymi kolanami. Z kolei Zakuro i Akaashi, po całodobowym dyżurze byli wykończeni głównie psychicznie.
Dlatego teraz, praca w ogrodzie, w którym potencjalnie nic nie zagrażało zdrowiu ani życiu trójki przyjaciół, Zu wręcz odpoczywała, przesadzając rośliny. W końcu odłożyła łopatkę do ziemi i ściągnęła rękawice.
- Skończone. Jak tam u ciebie, Saki-chan? - zawołała do przyjaciółki.
- Wyśmienicie! Zaraz skończę. - odparła tamta.
Zakuro sięgnęła po butelkę wody, leżącą na ziemi i wypiła kilka łyków. Odchyliła głowę do tyłu i zamknęła oczy. Słońce przyjemnie grzało, dookoła było zielono, a na ulicach roiło się wręcz od turystów i przechodniów. Nishimiya uwielbiała lato. Było ciepło, słonecznie i przyjemnie. Mogłaby godzinami leżeć na słońcu i się smażyć...
- Zu-chan! - podskoczyła, gdy Bokuto zawołał jej imię.
- Czego? - odparła, patrząc na niego z dołu.
- Dzisiaj. Wieczór. Siatkówka. Nasza trójka. - wydyszał. - Koszenie tego trawnika jednak jest męczące. - dodał.
- Dzisiaj nie dam rady. - odparła i podała wodę chłopakowi, który zaczął łapczywie pić.
- Dlaczego?! - jęknął po chwili.
Zakuro otworzyła usta, by odpowiedzieć, ale przerwał jej głos pani Watanabe.
- Dzieci! Chodźcie na ciasto!
Cała trójka zerwała się do biegu w stronę domu. Bokuto dotknął drzwi i zawołał triumfalnie:
- Pierwszy!
- Druga! - wykrzyknęły równo Zu i Saki.
- Chyba żartujesz! To ja dotknęłam drzwi przed tobą! - prychnęła niebieskowłosa.
- Wyglądam jakbym żartowała? - zapytała groźnie Nishimiya posyłając jej swój najgorszy wzrok.
- Ja jednak byłam ostatnia! - pisnęła przerażona Saki.
Cała trójka weszła do mieszkania i po zdjęciu butów rozgościła się w salonie. Dom państwa Watanabe był dość spory, jak na dwójkę ludzi. W salonie, oprócz trzyosobowej kanapy mieściły się dwa fotele, stolik i telewizor. W rogu z kolei leżało legowisko Puszka, który aktualnie w nim spał. Jednak, gdy tylko usłyszał odgłos talerzy i sztućców, postawił czujnie uszy do góry i zaszczekał wesoło. Merdając ogonem, podbiegł do swoich właścicieli i trójki gości, po czym usiadł przy Zu, która siedziała na fotelu, delektując się swoim kawałkiem ciasta.
- Wara! Nie dostaniesz! - odsunęła swój talerzyk od drapieżnika. Jednak po chwili, czując na sobie błagalny wzrok Puszka zlitowała się i rzuciła mu na ziemię ułamany kawałek. - Masz.
- Jesteś dla niego za dobra, Zu. - pani Watanabe westchnęła z uśmiechem.
- Wiem. - odparła dziewczyna, po czym wskazała na dwójkę swoich przyjaciół. - Oni też coś o tym wiedzą. Kiedyś zbankrutuje przez te żarłoki.
- O nie! - Bokuto aż się zakrztusił swoim kawałkiem. - Jeśli Zu-chan zbankrutuje, to nie będziemy już chodzili do kawiarni na jedzonko!
- O nie! - zawtórowała mu Saki. - Bokuto ma rację! Umrzemy bez kawiarenkowych deserków!
- Ja chyba zwariuję. - westchnęła Zakuro, przykładając palce do nasady nosa.
Poczuwszy jakiś ruch na ręce szybko zerknęła na znajdujący się na niej talerzyk.
- Puszek! - krzyknęła i cofnęła przed jego chciwą paszczą swój, już pusty, talerz. - Nieeee...! - patrzyła zrozpaczona na pustkę na naczyniu. - I ty, Brustusie, przeciwko mnie?
- Mówiłam, że jesteś dla niego za dobra. - śmiała się pani Watanabe.
Rozmowa toczyła się dość długo, nie brakowało tematów, śmiechu, a nawet (o dziwo!) ciasta.
- A ja i moi rodzice - odezwała się w pewnym momencie Saki. - Jedziemy za tydzień do Niemiec! Na dwa tygodnie!
- Super, wysyłaj mi zdjęcia. - poprosiła Zu.
- No jak zawsze! - uśmiechnęła się jej przyjaciółka.
- Zu, a ty jedziesz jutro do rodziców, prawda? - zapytał pan Watanabe.
Nishimiya zamilkła na chwilę i odpowiedziała.
- Tak, do końca wakacji tam będę...
- Co?! - poderwał się Bokuto. - Nic nie mówiłaś!
Zakuro spojrzała na niego i uniosła brew.
- Bo nie pytałeś...
- Mi mówiłaś. - przypomniała Saki.
- No... Bo... - Nishimiya złapała się za kark. - Tak jakoś wyszło...
- Czyli tylko ja o tym nie wiedziałem?! - chłopak był wyraźnie zdenerwowany tym faktem.
- Zapomniałam ci powiedzieć, uspokój się. - przewróciła oczami Zu.
- Nie! - siatkarz gwałtownie wstał i i wycelował palcem z swoją przyjaciółkę. - Nic mi o tym nie mówiłaś! Myślałem, że jak Saki pojedzie, to będę mógł z tobą i Akaashim spędzić resztę wakacji! Nic nie wspominałaś o tym, że wyjeżdżasz! Tylko mi nic nie powiedziałaś!
- Bokuto, przecież Akaashi zostaje, świat się przecież nie kończy...
- Nie o to chodzi, Zu-san. - pokręcił głową. - Ty nigdy nic mi nie mówisz! - krzyknął i skierował się do drzwi, by za chwilę wyjść z mieszkania państwa Watanabe.
Zapadła niezręczna cisza. Państwo Watanabe spojrzeli na siebie niepewnie. Saki patrzyła z konsternacją na Zu, która spuściła wzrok na swoje dłonie. Nawet Puszek nie wydał z siebie żadnego odgłosu. Nishimiya powoli wstała i skierowała do wyjścia.
- To... Ja już pójdę... Do widzenia. - i wyszła, starając się opanować drżenie dłoni i głosu.
Pani Watanabe sprzątnęła ze stołu talerzyki i filiżanki. Yoshikawa wstała i ubrała buty.
- Oni po prostu już raz się o to pokłócili. - oznajmiła, chwytając za klamkę do drzwi. - Pogodzą się, proszę się nie martwić. - uśmiechnęła się pokrzepiająco. - Do widzenia. - opuściła mieszkanie.
CZYTASZ
Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OC
FanfictionW pierwszej klasie liceum Bokuto Kōtarō zrobił sobie z Nishimiyi Zakuro wroga... Nieświadomie, ale jednak. W drugiej klasie nadarza mu się okazja, by to naprawić. Czy wykorzysta te okoliczności? ~*~ Przypomniało jej się pytanie Akihiro: Kochasz go? ...