Nishimiya głęboko odetchnęła rześkim, wiosennym powietrzem. Ledwo zaczęła się jej druga ulubiona pora roku, a dookoła już robiło się zielono. Wyszła rozpromieniona ze szkoły i zbiegła ze schodów, na ostatnim robiąc obrót.
- Zu-chan! Jesteś dzisiaj w dobrym humorze! - uśmiechnęła się Saki, podbierając do przyjaciółki.
- Oczywiście, że tak! - Zakuro poprawiła okulary i ruszyła żwawym krokiem w stronę kawiarni. - Zaczęła się wiosna! A już niedługo lato! Za chwilę koniec roku szkolnego i wakacje!
- A potem...
- Cicho! Nie psuj mi życia rzeczywistością!
Przyjaciółki dotarły do kawiarni i weszły do środka. Rozłożyły na jednym ze stolików lekcje i Zu zaczęła tłumaczyć Saki fizykę. Gdy tylko skończyły, do budynku wpadł Bokuto. Szybko do nich podszedł i usiadł obok Saki, naprzeciwko Nishimiyi.
- Hey, hey, hey! - zawołał zdyszany.
- Witam, jak tam na treningu? - zapytała z uśmiechem Zu.
- Dobrze, ale potrzebuję pomocy z japońskim. Za chwilę piszemy to wypracowanie, a ja nie potrafię sklecić jednego sensownego zdania o tej pieprzonej książce! - złapał się za włosy.
- Spokojnie, dzieci. - oświadczyła pozytywnie. - Ja was wszystkiego nauczę!
Bokuto i Saki spojrzeli na siebie.
- Dziwnie wygląda, gdy jest taka szczęśliwa. - szepnął do Yoshikawy chłopak.
- Zgadzam się, ale nie mam zamiaru psuć jej humoru. - odparła.
Nishimiya nawet za pokaźny rachunek zapłaciła z uśmiechem, a jeszcze zostawiła napiwek. Wyszła z przyjaciółmi z kawiarni i w podskokach ruszyła w kierunku domu.
- Coś się dzisiaj stało? Jesteś bardziej energiczna niż zawsze. - zapytała podejrzliwie Saki.
- Po prostu ten dzień jest wyjątkowy! - zaśmiała się Zu. - Ptaki śpiewają, kwiaty kwitną, wszędzie zielono... Wszystko jest idealnie! - klasnęła w dłonie.
- Zu-chan, a może jednak pójdziesz ze mną i Yoshi-chan na trening? - zapytał Bokuto z nadzieją.
- Kusząca propozycja, ale mam coś ważnego do załatwienia. - uśmiechnęła się szeroko.
Saki wyprostowała się jak struna i w jednej chwili wszystko pojęła. Uśmiechnęła się, wzięła Bokuto pod ramię i skierowała się do szkoły.
- Okej, to my już lecimy! Chodź, Bokuto, bo się spóźnisz! - pociągnęła białowłosego ze sobą.
Zu spojrzała z uśmiechem w niebo i uśmiechnięta tanecznym krokiem ruszyła do swojego mieszkania.
~*~
- Witaj, Zu! - przywitała się przez płot pani Watanabe.
- Dzień dobry, pani Watanabe! - uśmiechnęła się promiennie Zakuro.
Starsza pani zlustrowała ją wzrokiem, a na jej ustach zagościł ciekawski uśmiech.
- A gdzież to się wybierasz? Na jakieś spotkanie? - zapytała.
Nishimiya ubrana była w zwiewną żółtą sukienkę, czarny sweterek i lekkie buty. Włosy spięła w dość długi warkocz i nuciła pod nosem skoczną melodię.
- Tak! - odparła rozpromieniona. - Postanowiłam, że dzisiaj wyznam pewnemu chłopakowi, co do niego czuję! Dzisiaj jest dzień idealny! Czuję to!
Pani Watanabe oparła się o płot i zapytała:
- A jak się nazywa ten szczęściarz?
- Yamamoto Yukio. - odpowiedziała rozmarzona dziewczyna. - Myślę, że to jest to... Jest dokładnie taki, jak wyobrażałam sobie mój ideał chłopaka!
CZYTASZ
Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OC
FanfictionW pierwszej klasie liceum Bokuto Kōtarō zrobił sobie z Nishimiyi Zakuro wroga... Nieświadomie, ale jednak. W drugiej klasie nadarza mu się okazja, by to naprawić. Czy wykorzysta te okoliczności? ~*~ Przypomniało jej się pytanie Akihiro: Kochasz go? ...