Zu została obudzona... Dość brutalnie. Jej kochany, najdroższy brat wskoczył jej na plecy i zaczął na niej podskakiwać.
- Chryste! Koniec świata nadchodzi, czy jak?! - krzyknęła, momentalnie się budząc. - A, to tylko ty. - mruknęła, gdy zobaczyła Akihiro. - Litości, słoniu! Ja tu śpię!
- Nie ma spania! - wołał chłopczyk, ściągając z niej kołdrę. - Wujcio zrobił nam śniadanie!
Zu momentalnie podniosła się pozycji siedzącej.
- Aki, to nie jest twój...- Wujcio! Zu wstała! - jej brat w ogóle jej nie słuchał.
Zu westchnęła i przeciągnęła się. Wstała z materacu i skierowała się so łazienki. Wzięła szczotkę do włosów i spojrzała na swoje odbicie w lustrze.
- Dobra, czyńmy honory. - mruknęła i zaczęła się czesać.
Przy myciu zębów zaczęła myśleć, czy sytuacja wieczorem wydarzyła się naprawdę, czy ona miała tak bujną wyobraźnię. Westchnęła cicho, przepłukała usta i poszła do kuchni. Rozejrzała się i zapytała swojego przyjaciela, który pilnował, by Akihiro zjadł swoje śniadanie:
- Gdzie mama i tata?
- Poszli na spacer. - odparł Bokuto z uśmiechem. - Duży mężczyzna musi dużo jeść, Aki-chan! - zawołał. - Musisz się postarać, jeśli chcesz być taki niesamowity jak ja!
Akihiro pokazał, że napina mięśnie.
- Chcę być super, jak wujcio
Boku-chan!Zu zauważyła, jak chłopak delikatnie się rumieni i zaśmiała się cicho. Wzięła swój talerz i zaczęła jeść.
- Wyspałaś się, Zu-chan? - zapytał Bokuto z uśmiechem.
- Ta... - mruknęła niepewnie.
Kōtarō roześmiał się i odchylił na krześle.
- Nie musisz się martwić! - powiedział. - Kiedy wstałem, twoi rodzice jeszcze spali.
- Mhm... - skończyła swoje śniadanie i zaniosła talerzyk do zlewu. - Wracasz dziś do domu?
- Tak, moja mama prosiła, żebym jej w czymś pomógł.
- Może ja też się zabiorę? Rodzice i Aki dzisiaj wyjeżdżają.
- Jasne, będzie miło.
Usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi. Zu podeszła do nich i zobaczyła swoich rodziców, otrzepujących śnieg z butów.
- O, widzę że nasz śpioch już wstał! - uśmiechnęła się matka. - Zaparz nam herbaty. Zjemy coś jeszcze i się zwijamy. Przed nami długa droga.
- Okej. - Zakuro wstawiła wodę w czajniku i poszła się ubrać.
Gdy wróciła, od razu zalała herbatę i pokroiła ciasto. Położyła talerzyki i filiżanki na stół. Po godzinie jej rodzice i braciszek wymienili pożegnania z dwójką przyjaciół i wyruszyła w drogę. Zakuro od razu spałowała potrzebne (według niej) rzeczy. A mianowicie: czekoladę, chipsy, paluszki solone i słodkie napoje.
- Po co ci...
- Jestem przygotowana na wszystko! - uniosła w górę palec. - Myślisz, że idę tam tylko pomóc? O nie nie, mój drogi!
Jakiś czas później wyszli na autobus. Wkrótce siedzieli już w nim razem. Rozmawiali i śmiali się w najlepsze, aż w końcu jakaś starsza kobieta, akurat wysiadająca, zwróciła się do nich z uśmiechem:
- Jaka z was urocza para.
Popatrzyli na siebie i wybuchnęła śmiechem.
- Nie jesteśmy parą. - otarła łezki rozbawienia Zu.
![](https://img.wattpad.com/cover/212622951-288-k60013.jpg)
CZYTASZ
Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OC
FanfictionW pierwszej klasie liceum Bokuto Kōtarō zrobił sobie z Nishimiyi Zakuro wroga... Nieświadomie, ale jednak. W drugiej klasie nadarza mu się okazja, by to naprawić. Czy wykorzysta te okoliczności? ~*~ Przypomniało jej się pytanie Akihiro: Kochasz go? ...