22. Czyli powrót do szkoły

1.7K 144 92
                                    

- ZUUUU-CHAAAAAN!!!

Szatynka odwróciła się gwałtownie i została przygnieciona dwoma ogromnymi cielskami. Zaśmiała się, ale za chwilę zaczęło jej brakować tchu, więc spróbowała zepchnąć z siebie upierdliwe tytany.

- Saki... Sowiasty... Uduszę się i tyle będzie z naszej dalszej przyjaźni... - wydusiła.

Niebieskowłosa przyjaciółka pospiesznie wstała, a Bokuto podniósł Zu do pionu i uśmiechnął się szeroko.

- Tak bardzo tęskniliśmy! - zawołał.

- Widzę. - odparła Zakuro i otrzepała spódniczkę. - Wydaje mi się, czy urośliście? - zmrużyła oczy.

- Mój wzrost się nie zmienił! - oznajmiła z dumą Saki.

- Ja urosłem! - wyprostował się Kōtarō. - 5 centymetrów!

Zu zbladła i spuściła zażenowana wzrok. Jej piękne 2,5 centymetra więcej poszło się paść...

- A ty, Zu-chan? - usłyszała.

Zaraz poczuła czyjąś dłoń mierzącą jej wysokość.

- Bokuto... - oznajmiła ze śmiertelną powagą Yoshikawa. - Ona... Ona urosła...

- Co?! - chłopak wziął ją pod pachy i podniósł do góry. - Przyznaj się, Zu-chan! Ile urosłaś?!

- 2,5 centymetra... - wydukała delikatnie się czerwieniąc. - Bokuto...

Białowłosy spojrzał na nią pytającym wzrokiem. Przeskanował ją spojrzeniem od twarzy po nogi. Twarz Zu wydoroślała i była delikatnie opalona po wakacjach, jak reszta skóry. Jej brązowe włosy były dłuższe i dziewczyna spięła je w warkocz, który opadał jej na ramię. Chłopak zwrócił uwagę na jej bardziej już kobiece kształty...

Jego wzrok mimowolnie zjechał na jej klatkę piersiową i... odwrócił gwałtownie wzrok i odłożył przyjaciółkę na ziemię. Ze wstydem przyłapał się na myśli, że ma większe...

- Chodźmy na lekcje, dzieciaki, bo się zaraz spóźnimy. - zarządziła Nishimiya i skierowała się żwawym krokiem pod salę lekcyjną.

Saki od razu potruchtała za nią, a Bokuto po chwili również do nich dołączył. Chyba będzie musiał się skonsultować z Kuroo...

~*~

- Moje drogie olbrzymy... - Zakuro położyła dłonie na ich ramionach. - Wiecie, jak bardzo nie lubię odwoływać spotkań... - spojrzała na ich pełne nadziei twarze. - Ale dzisiaj nie ma korepetycji. Macie wolne.

- Tak...! - krzyknęła Saki, po czym opanowała się. - To znaczy... O nieee... - udała zawiedzioną.

- A... Dlaczego? - spytał Bokuto w duchu ciesząc się z możliwości dłuższego treningu.

- Mam próbę. - westchnęła Zu. - I jakiś tekst do nauki na konkurs.

- Może wpadniesz potem do nas na salę? - zaproponował.

- Jak zdążę. Pan Matsumoto czasem daje niezły wycisk. - mrugnęła do nich. - Saki...

- Hm?

- Chcesz dzisiaj zostać? Dam ci klucze i pójdziesz do mnie. - zaproponowała.

- Jeśli ci to nie przeszkadza to chętnie! - uśmiechnęła się młodsza przyjaciółka. - Bokuto, przyjdziesz?

- To zależy od Zu-chan.

- Dla was moje drzwi zawsze stoją otworem. - wzruszyła ramionami szatynka, wygrzebują klucze z torby, po czym wręczyła je Saki. - Idź i zrób sobie ciepłej herbaty. Mam ciasto na górnej półce nad piekarnikiem. Umyj się i pamiętaj, żeby zamknąć drzwi. I nie otwieraj nikomu, poza mną. - upomniała przyjaciółkę.

Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz