- Nareszcie! - Saki wyskoczyła wręcz ze szkoły i odetchnęła z ulgą.
- Koniec szkoły! - obok niej przeciągnął się Bokuto.
- Cóż, na najbliższe dwa miesiące...
- Zu-chan! - obydwoje rzucili jej zbolałe spojrzenie.
- No co? - wzruszyła ramionami. - Mówię jak jest! Wakacje nie trwają wiecznie! - założyła ręce na piersi i ruszyła przed siebie.
- Zu-chan, czekaj! - dogoniła ją Saki.
- Sowiasty, masz trening? - zapytała szatynka.
- Tak, dlatego muszę lecieć. Do zobaczenia! - i pobiegł na salę gimnastyczną.
- Zu-chan... - odezwała się Yoshikawa.
- Idę do pracy. - przerwała jej. - Dzisiaj nici ze spotkania.
Niebieskowłosa jęknęła przeciągle i spuściła głowę. Nishimiya westchnęła tylko i poklepała ją po włosach.
- Chodź, to dostaniesz lody. - burknęła.
Saki uśmiechnęła się i w podskokach ruszyła za Zakuro.
~*~
- Witamy w naszej kawiarni! Co chcieliby państwo zamówić? - spytała przesłodzonym tonem.
Bokuto wpatrywał się w nią zbity z tropu. Nie spodziewał się tak oficjalnego przywitania od swojej przyjaciółki. Zresztą cała drużyna się nie spodziewała! Przyszli tutaj, ponieważ po męczącym treningu ta kawiarnia była najbliżej. Część nawet nie miała pojęcia, że Zu tutaj pracuje!
Nishimiya na początku nie chciała ich obsługiwać, ale... szybko okazało się, że jako jedyna miała wolne ręce. Uśmiechnęła się do siatkarzy, jakby to byli zwyczajni klienci, ale w myślach przeklinała swojego pecha.
Przyjęła zamówienie i odeszła, by zanieść je do realizacji. Po chwili wróciła i rozłożyła desery na stolikach.
- Życzę smacznego! - uśmiechnęła się ponownie i odeszła.
Dzisiejszy dzień był wyjątkowo pracowity - co chwilę przychodzili nowi klienci: ludzie z pracy, pary zakochanych, odpoczywający uczniowie. W kawiarni trzeba było ciągle obsługiwać nowe osoby. Na nieszczęście pracowniczek, zdarzali się dość... Natarczywi delikwenci. Niestety, Nishimiya wkrótce też miała się o tym przekonać...
Położyła kolejny rachunek na kolejnym stoliku. Siedzieli przy nim dwaj masywni mężczyźni. Wyglądali jak jakaś mafia...
Sekta jakaś czy jak? zapytała się w myślach Zu, kładąc paragon.
- Dziękujemy i zapraszamy ponownie. - wymusiła uśmiech do klientów.
- Na pewno przyjdziemy. - zapewnił jeden z mężczyzn, uśmiechając się lubieżnie.
Taktyczny spierdziel start! Zakuro odwróciła się na pięcie i już miała odejść, gdy usłyszała na sobą odgłos odsuwanego krzesła. Zerknęła za siebie i na chwilę zamarła - ten typ śmiał położyć swoją przebrzydłą łapę na jej zacnym tyłku!
O ty gnoju!
- Proszę trzymać rączki przy sobie. - oświadczyła ze słodkim uśmiechem na ustach i strząsnęła jego dłoń, jakby to była zaraza.
- No ale hej! - objął ją ramieniem i przybliżył do jej ucha. - Nie bądź taka, malutka...
- Spier... - poczuła na sobie wzrok innych kelnerek. - ...niczaj. Nie gustuję w starych. - już miała odejść, gdy poczuła uścisk na ramieniu.
CZYTASZ
Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OC
FanfictionW pierwszej klasie liceum Bokuto Kōtarō zrobił sobie z Nishimiyi Zakuro wroga... Nieświadomie, ale jednak. W drugiej klasie nadarza mu się okazja, by to naprawić. Czy wykorzysta te okoliczności? ~*~ Przypomniało jej się pytanie Akihiro: Kochasz go? ...