- Chyba. Sobie. Jaja. Robicie. - wydukała Zu.
- Ale no dlaczego nie? - zapytała pani Nishimiya.
- Tam jest -10 stopni! - krzyknęła zrozpaczona szatynka. - Ja nie wychodzę! Nie ma bata!
- Nie zrobisz tego dla swojego braciszka? - włączył się ojciec. - I dla spokoju swoich biednych, kochanych, spracowanych rodziców? - przytulił ją i zrobił maślane oczy.
Zakuro westchnęła ciężko i naburmuszona poszła się ubrać w zestaw zimoodporny.
- Dobra. - burknęła.
Akihiro podskoczył z radości i poszedł przynieść mamie kurtkę, szalik i czapkę. Rodzicielka ubrała go i wręczyła Zu trochę pieniędzy.
- Możecie iść na gorącą czekoladę, jak ten się już wybawi. - kiwnęła na Akihiro, który podrygiwał energicznie.
Dziewczyna pożegnała się i wyszła z domu razem z braciszkiem. Nie uszli dwóch kroków, a usłyszeli głos pana Watanabe:
- Zu, jak dobrze, że cię widzę! - krzyknął. - Czy to będzie problem, jeśli dorzucę ci Puszka?
Tak.
- Nie, skąd! - uśmiechnęła się.
Akihiro pisnął ze szczęścia, a Zu po chwili szła z dwoma podopiecznymi. Swojego młodszego brata wzięła na barana (mimo, że miała w tym momencie niesamowicie grube barki), a Puszek radośnie merdał ogonem i obwąchiwał wszystko, będąc na smyczy. Nishimiya westchnęła głęboko i w końcu dotarła na obiecany plac zabaw. Akihiro, gdy tylko jego nogi dotknęły ziemi, zaraz pobiegł zjeżdżać z pokrytej lodem zjeżdżalni.
- Nigdy nie zrozumiem dzieci... - powiedziała do siebie Zu ze zgrozą przyglądając się zamarzniętemu placu zabaw, z którego Aki korzystał, jakby było lato.
Podeszła do niego, korzystając z faktu, że Puszek położył się przy jej nogach. Zaczęła się bawić z bratem, ale po chwili wyciągnęła telefon, niechętnie schowała jedną rękawiczkę do kieszeni i napisała do Bokuto:
„Do: Sowiasty (OvO)
Przyzywam cię!"„Od: Sowiasty (OvO)
?"„Do: Sowiasty (OvO)
Potrzebuję pomocy i damy do towarzystwa. Ty się do tego nadajesz :)"„Od: Sowiasty (OvO)
Gdzie jesteś?"„Do: Sowiasty (OvO)
Na placu zabaw niedaleko naszej szkoły"„Od: Sowiasty (OvO)
Zaraz będę. Autobus mam za pięć minut :D"Zakuro wciągnęła szybko rękawiczkę na dłoń i schowała telefon do kieszeni. Rzeczywiście po dziesięciu minutach zobaczyła machającego jej z daleka Kōtarō. Chłopak podbiegł do niej i uśmiechnął się szeroko.
- Oto przybyłem!
- Cieszę się. - wcisnęła mu do ręki smycz. - Trzymaj. Możesz z nim gdzieś pochodzić. O, wiem! - wpadła na genialny pomysł. - Poszukaj, gdzie sprzedają dobrą gorącą czekoladę. Ta w mojej starej pracy nie była zbyt dobra. - skrzywiła się delikatnie.
- Jasne, Zu-chan. - chłopak odszedł z Puszkiem.
- Zu, gdzie poszedł Boku-chan? - zapytał Akihiro, lepiąc kulkę ze śniegu.
- Poszukać dobrej knajpy z gorącą czekoladą. Zaraz wróci. - zapewniła.
Aki podał jej uformowaną już kulkę i uśmiechnął się uroczo.
CZYTASZ
Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OC
ФанфикW pierwszej klasie liceum Bokuto Kōtarō zrobił sobie z Nishimiyi Zakuro wroga... Nieświadomie, ale jednak. W drugiej klasie nadarza mu się okazja, by to naprawić. Czy wykorzysta te okoliczności? ~*~ Przypomniało jej się pytanie Akihiro: Kochasz go? ...