37. Czyli „some time later"

1.9K 142 40
                                    

Ciszę panującą w domu przerywało tylko tykanie zegara. Zu wzięła łyk herbaty i poprawiła okulary na nosie. Długopis przestał jej pisać, więc wzięła nowy, czerwony i kontynuowała sprawdzanie kartkówek.

- Idioci, co nie? - powiedziała do siebie, skreślając kolejny, ten sam błąd.

Usłyszała dźwięk przekręcanego klucza i po chwili otwieranych drzwi. Złożyła kartkówki na jedną kupkę i wyjrzała z salonu. Oparła się o framugę drzwi, widząc, jak jej mąż przeciąga się z głośnym ziewnięciem.

- Ktoś tu miał ciężki dzień, co? - objęła Kōtarō od tyłu i ściągnęła mu kurtkę z ramion.

- Ta... - mężczyzna ucałował czubek jej głowy i poszedł do kuchni, by zrobić sobie herbatę. - Co nowego w naszym świecie?

Zakuro uśmiechnęła się do siebie delikatnie. Ruszyła do swojego męża, by z nim porozmawiać. Usiadła przy stole.

- Saki u mnie była. Rie też. Kuroo jej się oświadczył. - Kōtarō zakrztusił się napojem.

- Nie żartuj! Zgodziła się?

- Tak. Sama się zdziwiłam. Myślałam, że odmówi. Serio. - pokiwała głową.

- To ci niespodzianka. - usiadł naprzeciw niej. - A co tam w pracy?

- A weź! - machnęła ręką. - Lepiej nie mówić! Te dzieci czasem są głupsze od ciebie!

- A co ci mówiłem siedem lat temu? Ja wcale nie jestem taki głupi! - pokiwał palcem.

- Naprawdę? - uniosła brew mi górze. - Jakoś ciężko mi w to uwierzyć.

Sowa natychmiast stał się czujny.

- A to dlaczego?!

- Mam swoje powody, by tak twierdzić. - posłała mu tajemniczy uśmiech i skierowała się do swoich jeszcze niesprawdzonych kartkówek. - Mam jeszcze trochę do zrobienia. Idź się umyj.

- Oj, Zu-chan! - jęknął, obejmując ją w talii. - Ale ja liczyłem na... no wiesz... - przygryzł płatek jej ucha.

- Na co?

- Wiesz... Ty, ja... Możemy trochę sobie powariować...

Zu delikatnie się odsunęła.

- Nie dziś. - oświadczyła. - Spadaj się myć.

- Zu-chan! - jęknął białowłosy, ale posłusznie skierował się do łazienki.

Zakuro parsknęła cicho śmiechem. Była ciekawa jego reakcji. W końcu sama dała mu już tyle wskazówek, że powinien się zorientować...

~*~

Kōtarō stanął przed lustrem i przetarł oczy. Wszedł pod prysznic i migiem się umył, w nadziei, że uda mu się namówić Zu na nocne harce, co zazwyczaj mu się udawało. Ubrał piżamę i już miał wychodzić, gdy jego uwagę przykuł jakiś dziwny przedmiot, leżący przy pralce. Kōtarō schylił się, by go podnieść. Była to para malutkich skarpetek. Oczy mężczyzny zrobiły się wielkie jak pięć złotych. Gdy przeszukał jeszcze raz całą łazienkę, znalazł jeszcze czapeczkę i parę dziecięcych ubranek.

Jak mogłem tego nie zauważyć?! pomyślał.

Jeszcze dla pewności omiótł wzrokiem całe pomieszczenie Uśmiechnął się do siebie szeroko i wypadł jak burza z łazienki.

Podbiegł szybko do Zu i bez słowa przytknął policzek do jej brzucha.

- Halo? Zgłasza się tata! Odbiór! Dziecko, zgłoś się! - zaczął mówić z bananem na twarzy.

- Kochanie... On lub ona na razie cię nie słyszy...

- Skąd możesz to wiedzieć?! - oburzył się Kōtarō. - To będzie mądre i niesamowite dziecko! To musi być nasze połączenie, więc to będzie dziecko genialne! Czekaj! Zu-chan! Musimy pomyśleć nad imieniem! I muszę się nauczyć mówić jakieś tatuśkowe żarty! Muszę zacząć chodzić do twojego taty na praktyki! - złapał się za włosy. - Boże, tyle obowiązków!

Zakuro chwyciła w dłonie jego twarz i ucałowała jego czoło.

- Taki niesamowity i genialny mąż jak ty będzie wspaniałym tatą. - powiedziała. - Jestem tego pewna.

Kōtarō uśmiechnął się szeroko i zwrócił do brzucha Zu.

- Słyszałeś? To ja, wspaniały i genialny Kōtarō, jestem twoim wspaniałym tatą! - po czym przytulił się do talii swojej żony, by szeptać do jeszcze nienarodzonego potomka.

Zakuro przewróciła z rozbawieniem oczami i położyła dłoń na głowie Kōtarō. Była szczęśliwa. Naprawdę była szczęśliwa.

••••

I tym oto akcentem kończymy nasze opowiadanie. Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali to opowiadanie, bo ma ono uwaga, ponad 700 odczytów! To jest... w moim mniemaniu dużo! Tak mi się wydaje! Dla mnie to masa! Prawie spadłam z krzesła jak to zobaczyłam! I to jeszcze rośnie!

W szczególności chcę podziękować Kivana_Crosswall która widziałam, że czyta to od początku do końca! Dziękuję ci za to, jesteś super! :D

Zapowiadam również, iż niedługo pojawi się nowa książka o Kuroo i wspomnianej już wcześniej Rie. Jak tylko książka się pojawi zamieszczę informację tutaj, że już jest.
Dziękuję wam bardzo jeszcze raz! Do zobaczenia!

Buziaki
Troszke_wybuchowa :)

Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz