- Więc... Dołączyłaś do klubu kulinarnego? - zapytała Zu, leżąc na trawie.
- Tak. - uśmiechnęła się Rie. - Podoba mi się. Postanowiłam zostać kucharzem. Odziedziczę tę knajpkę po moich rodzicach.
- Fajnie. - Zu podłożyła ręce pod głowę. - Ja zostanę nauczycielem.
- Pasuje ci to. Pamietam, jak dawałaś nam korki. - zaśmiała się Satō.
Zamilkły. Saki musiała wrócić na trening do swojej drużyny. Miały grać ważny mecz.
Po chwili ciszy Zakuro zdecydowała wrócić do tematu drużyny.- I... nie masz kontaktu z Sayaką?
- Nie.
- Ani kapitanem?
- Także.
- A Haruna i Mariko?
- Przykro mi. - Rie rozłożyła bezradnie ręce. Zaraz jednak gwałtownie się podniosła. - Ale wiesz co? Wydaje mi się, że wiem do jakiej poszły szkoły!
Zu podskoczyła na równe nogi.
- Serio?!- Tak. Muszę się tylko upewnić. Znasz tę menedżerkę Karasuno? Shimizu, o ile dobrze pamietam...
- No pamietam. Ta ładna.
- O ta! Wydaje mi się, że coś o nich wspominała na grillu. Chodź, zapytamy się.
Obie dziewczyny zbiegły co sił w nogach z wzniesienia w stronę hali, w której Shimizu pakowała rzeczy jej drużyny.
- Shimizu-san! - krzyczała od wejścia Zu.
Zaskoczona czarnowłosa odwróciła się i pomachała im.
- Słucham, Nishimiya-san...
- Kato Haruna. - wysapała Zu. - Sasaki Mariko... Mówią ci coś te nazwiska?
Kiyoko spojrzała na nie z jeszcze większym zaskoczeniem.
- Tak... Jesteście znajomymi?
- Tak... Można tak powiedzieć...
- Byłyśmy w jednej drużynie siatkarskiej w gimnazjum. - wtrąciła się Rie. - Kato była libero. Sasaki środkową blokującą.
- Cóż, Sasaki... To nazwisko nic mi nie mówi... Ale Kato jest mi dość bliska. Chodzimy do jednej klasy i wspominała o kimś takim...
- Co Kato? - dziewczyny odwróciły się w stronę wyjścia i zobaczymy uśmiechniętego od ucha do ucha Nishinoyę, libero Karasuno.
- Znasz Harunę? - zapytała Rie.
- Czy znam? - wyprostował się dumnie. - Jasne, że znam! To moja wybawicielka! Dzięki niej nie mam problemów z plecami. Ona robi świetne masaże... - popatrzył rozmarzonym wzrokiem w sufit hali. - A co z nią?
- Była naszą libero w gimnazjum. - uśmiechnęła się Zu.
- Ach tak! Słyszałem! Mówiła o tym. Ale nie dużo. Chyba nie chciała. Mówiła, że jej drużyna się pokłóciła dość poważnie...
- Prawda. - Zakuro pokiwała głową.
- A coś tu się dzieje? - Kuroo wszedł do hali ze swoim firmowym uśmieszkiem.
- Spotkanie bez nas? - dołączył się Bokuto. Stanął za Zu i podparł się o jej głowę.
- Prowadzimy śledztwo. - powiedziała Zu.
- Bardzo poważne śledztwo. - dodała Rie. - Szukamy zaginionych członków naszej starej drużyny siatkarskiej.
- Po co? - zapytał Kuroo. - Dlaczego miałybyście ich szukać?
CZYTASZ
Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OC
FanfictionW pierwszej klasie liceum Bokuto Kōtarō zrobił sobie z Nishimiyi Zakuro wroga... Nieświadomie, ale jednak. W drugiej klasie nadarza mu się okazja, by to naprawić. Czy wykorzysta te okoliczności? ~*~ Przypomniało jej się pytanie Akihiro: Kochasz go? ...