35. Czyli zakochany kocur

1.6K 123 47
                                    

- Oya oya? Tsukki, przyprowadziłeś dzisiaj kolegę? - zapytał Kōtarō, patrząc w stronę drzwi do hali.

- Co proszę? - Tsukishima wydawał się równie zaskoczony.

Zu spojrzała w tamtą stronę i ujrzała rudowłosego chłopaka. Uśmiechnęła się w jego kierunku i zaczęła zastanawiać, czy chłopak takim rumieńcem reaguje na każdy dziewczęcy uśmiech.

- Zu-chan, jeszcze tylko jeden atak...?

- Bokuto, nie. - podparła się dłońmi na udach. - Po raz pierwszy udało ci się mnie zmęczyć. - odeszła na bok.

Po chwili do hali wbiegł również Lev, nowy zawodnik Nekomy. Zu zmrużyła oczy, po czym uniosła brwi. Przed oczami stanął jej obraz swojej własnej osoby ze wzrostem tego olbrzyma. W zamyśleniu zaczęła pić swój sok.

- Świetnie! Jest nas wystarczająco dużo, żeby rozegrać mecz! - powiedział Kuroo. - Nishimiya-San będzie sędziować.

Zu kiwnęła głową. Chłopcy podzieliło się na dwie drużyny: Koty i Sowy. Zakuro uniosła brew, widząc jak się podzielili.

- Ano... - Akaashi również wyglądał na zażenowanego. - Czy nasze drużyny nie powinny być bardziej zbalansowane?

- Jest w porządku! - machnął ręką Kuroo.

- Mówisz tak tylko dlatego, że jesteś w drużynie z Tsukkim i Levem. - mruknęła Zu.

Keiji spojrzał na nią tak, by coś z tym zrobiła. Jednak Zakuro, kiedy tylko zobaczyła Bokuto i Hinatę odbiegających z głośnym: „Wooo!" zrezygnowana pokręciła głową i usiadła z boku boiska by sędziować. Spojrzała na Hinatę, który wyglądał na bardzo podekscytowanego. Dmuchnęło w gwizdek i zaczął się mini-mecz.

~*~

- Ale dlaczego, Zu-chan?! - machał rękami Bokuto.

- Był aut, pacanie. - odparła Zakuro z gwizdkiem w ustach.

- Nie było!

- Kogo ty się starasz oszukać?!

- Phi! - Kōtarō założył ręce na piersi. - Zaraz odzyskamy ten punkt! - prychnął patrząc na Kuroo.

- Zobaczymy... - czarnowłosy uśmiechnął się prowokująco.

Zu gwizdnęła i chłopcy zaczęli walczyć o kolejny punkt. Drużyna Sów starał się zablokować atak Kotów. Akaashi uratował piłkę, która poleciała do Bokuto. Chłopak podbił ją dołem.

- Twoja jest ostatnia, Hinata!

Rudowłosy wyskoczył do piłki. Zakuro zmrużyła oczy. Przed nim unosił się prawie dwumetrowy blok.

Ten chłopak ma lekko powyżej 1,60 m. Ten blok jest mega wysoki! Więc dlaczego? Spojrzała na niego z zaskoczeniem. Dlaczego on się nie boi?!

Chłopak wyskoczył na ataku. Wydawało się, że wokół niego jest jakaś dziwna aura. Hinata uderzył piłkę. Odbiła się od bloku w górę i poleciała na aut. Wszyscy patrzyli w to miejsce. Kuroo odezwał się pierwszy:

- Ty... chciałeś to zrobić?

Hinata złapał się za kark i uśmiechnął.

- W sumie, to celowałem w palce Leva. - powiedział.

Zu patrzyła w osłupieniu na to, co właśnie zaszło. Bokuto chwycił głowę Hinata i zaczął się nas nim rozczulać.

- O, stary! Właśnie pokonałeś dwumetrowy blok! Jestem taki dumny! Taki wzruszony! - odszedł na krok i wyprostował. - To było niesamowite, dlatego ja, Niesamowity Bokuto, nauczę się specjalnego ataku!

Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz