Od: Mały Leniwiec
Ej, dalej się wściekasz?Od: Sowiasty (OvO)
TakOd: Mały Leniwiec
Emo-mode wyczuwam jaOd: Mały Leniwiec
Nie napisałeś od tygodnia, zaczęłam się martwić, czy żyjeszOd: Sowiasty (OvO)
Doprawdy? Jakoś trudno mi w to uwierzyć...Od: Mały Leniwiec
No weź, przestań! Przecież mówiłam, że po prostu zapomniałam ci o tym powiedzieć...Od: Sowiasty (OvO)
Ale innym nie zapomniałaś?Od: Mały Leniwiec
No akurat tak jakoś wyszło, nie przesadzajOd: Sowiasty (OvO)
Nie przesadzam! To już drugi raz! Obiecałaś, że będziesz mi o wszystkim mówić!Od: Mały Leniwiec
Wiem... Ale naprawdę nie chciałam...Od: Sowiasty (OvO)
Ostatnio też tak mówiłaś...Od: Sowiasty (OvO)
Wiesz, że nie umiem się długo gniewać. Ale obiecaj mi, że to się już nie powtórzyOd: Mały Leniwiec
Obiecuję~*~
Zu zacisnęła usta i odłożyła telefon. Była noc i już dawno leżała w swoim cieplutkim łóżku, ale wkurzony Bokuto nie dawał spokoju jej myślom. Nie lubił, kiedy nie mówiła mu wszystkiego. Zakuro dobrze wiedziała, że czuje się wtedy olany. Uważała, że wyolbrzymia, ale postanowiła to uszanować. A jednak... Kłamała. I to nie raz. Ale przecież on nie musiał o tym wiedzieć... I faktycznie nie wiedział o wszystkich kłamstwach. To nie było tak, że sprawiało jej to przyjemność... Przecież ona skłamała tylko dlatego, żeby go nie dobijać swoim wyjazdem... A wyszło jak wyszło.
Zakuro uderzyła twarzą w poduszkę i zamknęła oczy. Wróciła myślami do tego dnia, kiedy Kōtarō po raz pierwszy przyłapał ją na kłamstwie. To było mniej więcej miesiąc przed końcem roku.
~*~
- Zu-chan! Saki-chan! - zawołał Bokuto, idąc razem z Akaashim w ich stronę.
Dziewczyny obróciły się i uśmiechnęły.
- Czegoż dusza pragnie? - zapytała Zu, kładąc rękę na biodrze i zadzierając głowę do góry.
- Idziemy na trening. Idziecie z nami? - Bokuto energicznie gestykulował.
- Chętnie! - klasnęła w dłonie Saki.
- Ja odpadam. - Nishimiya skrzyżowała ręce. - Mam tonę nauki, muszę się do tego przyłożyć. - uśmiechnęła się i zerknęła na telefon.
Bokuto uważnie jej się przyjrzał. Po chwili jednak wzruszył ramionami i skierował się na salę.
- To może następnym razem, Zu-chan?
- Jasne. - uśmiechnęła się i schowała komórkę do torby. - Muszę już lecieć. Do zobaczenia. - przytuliła Saki i pomachała siatkarzom.
Kłamała. Nie miała zamiaru się uczyć. Musiała wziąć sobie dodatkowy dzień pracy. Ostatnio robiła tak coraz częściej. Wyżywienie dwójki głodomorów swoje kosztowało, a Zu nie zamierzała prosić o pomoc. Było jej głupio prosić, żeby jej przyjaciele sami za siebie płacili. Z reguły informowała ich, że zostaje dłużej w pracy, albo idzie w jeszcze jeden dzień. Bokuto nie bardzo podobał się ten pomysł, dlatego z reguły odciągał ją od pracy, zabierając na treningi, do parku, albo w inne miejsca. Zakuro sama zdawała sobie sprawę, że większa ilość pracy nie wychodzi jej na dobre - często zapominała wtedy o kartkówkach, nie sypiała dobrze i była nerwowa. Nic dziwnego, bo w te dni spijała wręcz rekordowe ilości kawy. Kōtarō bez problemu odgadywał, kiedy dziewczyna pracowała, a kiedy miała wolne. Zawsze upominał ją, by dała sobie spokój.
CZYTASZ
Zaczęło się od focha... - Bokuto Kōtarō x OC
FanfictionW pierwszej klasie liceum Bokuto Kōtarō zrobił sobie z Nishimiyi Zakuro wroga... Nieświadomie, ale jednak. W drugiej klasie nadarza mu się okazja, by to naprawić. Czy wykorzysta te okoliczności? ~*~ Przypomniało jej się pytanie Akihiro: Kochasz go? ...