28.

286 20 26
                                    

Luke Hemmings: Hej, kochanie

Luke Hemmings: Rodzice nocują dzisiaj u cioci

Luke Hemmings: Masz ochotę przyjść do mnie?

~*~

- Gdzie masz ten popcorn? - pytam, przeszukując kolejną szufladę. W tej znajduje się mnóstwo przypraw, których zapach powoduje zawroty głowy. Od razu zamykam drzwiczki, aby nie musieć dłużej wdychać duszącego aromatu.

- Szafka po lewej - odpowiada, wyjmując z lodówki smakowe piwo.

Otwieram kolejną szafkę. Na dolnej półce dostrzegam rożnego rodzaju przekąski. Biorę paczkę z prażoną kukurydzą, chipsy oraz czekoladę mleczną. Wszystko kładę na blat. Luke stawia dwie butelki piwa o smaku czarnej porzeczki.

Widząc wiadomość od Hemmingsa, nawet nie zastanawiałem się nad czynami. Poinformowałem rodziców, spakowałem się i wyszedłem z domu. Karen oraz Daryl nie mieli nic przeciwko. Życzyli miłej zabawy oraz ostrożności, co miało dwuznaczne wybrzmienie. O godzinie osiemnastej zawitałem w progu domu mojego chłopaka. Aktualnie zbliża się dwudziesta druga, a przed nami cała noc. Nie planujemy żadnych zbereźnych rzeczy. Broń Boże. Chcemy obejrzeć kilka filmów, poprzytulać się, spędzić miło czas. Od tygodnia spotykaliśmy się we czwórkę, więc chwila wyłącznie dla naszej dwójki to zbawienie. Dobrze jest odetchnąć od wszystkiego. Złapać postój, móc spokojnie pooddychać i znowu rzucić się w pęd.

Otwieram paczkę oraz wyciągam z niej papierową torbę, którą wsadzam do mikrofali. Ustawiam urządzenie na dwie minuty. Luke w międzyczasie wyciąga miski. Jedną zostawia na popcorn, a do drugiej wsypuje chipsy o smaku soli.

- Szybko stracę formę z takim śmieciowym żarciem - twierdzi chłopak, wyrzucając puste opakowanie do kosza na śmieci, który znajduje się pod zlewem. Opieram się biodrem o blat, patrząc na blondyna. Będąc nawet w rozciągniętej koszulce wygląda olśniewająco. Jak on to robi?

- Pieprzysz głupoty - oznajmiam. - Raz na jakiś czas nie zaszkodzi ci.

- Mówiłeś mi to codziennie przez ostatni tydzień, a dzisiaj na wadze zobaczyłem dodatkowy kilogram.

- Aż tak to jest dla ciebie ważne? - pytam zaciekawiony. Bawię się swoimi palcami. Chłopak staje naprzeciwko mnie. Kładzie rękę na blacie, a palce mocno zaciska na krawędzi. Jego knykcie blakną od stanowczego uścisku. Patrzy na mnie lekko z góry.

- Walczę o stypendium na studia - odpowiada. - Sam wiesz, ile kosztuje semestr. Nie wspominając o koszcie trzech lat. Na dodatek wynajem akademika lub mieszkania. Jedzenia też nie dostaniesz za darmo. Nie jestem wybitnym uczniem jak ty. Muszę poświecić się fizycznie.

- Poradzisz sobie - gwarantuję. Prostuję się. Dłonie układam na jego lekko zarośniętych policzkach. Kciukami gładzę cerę. Patrzę wprost w błękit oceanu, skryty w jego oczętach. Trącam nas czubkami nosów. Wykonuję eskimoski pocałunek. - Zawsze dasz radę. Jesteś uparty. Pamiętasz jak było z matmą? Na pierwszy semestr miałeś wystawioną jedynkę, a dziesiątą klasę skończyłeś z trójką.

- Wszystko to twoja zasługa - mówi. Jego lewa dłoń ląduje na moim biodrze. Zaciska palce na kości, którą okrywa jedynie cienki materiał spodni od piżamy oraz bokserki. Jednak mimo mocnego ucisku, czuję w tym geście poczucie przynależności oraz naszą chemię. Nieustannie nie potrafię  jej pojąć. Wydaje mi się, że jestem zbyt młody, aby unieść jej ciężar, a zarazem z każdym dniem walczę o nią. Nie potrafię jej sobie odpuścić. - Dodajesz mi siły, Michael. Jak przestaję walczyć dla siebie, zaczynam to robić dla ciebie.

Jego słowa są miodem na moje serce. Powoduje znajome motylki w brzuchu. Mimowolnie unoszę kąciki ust. Jestem wzruszony. W odpowiedzi łącze nasze usta w pocałunku. Wkładam w to całe serduszko, chcąc pokazać, jak jestem wdzięczny za jego obecność w moim życiu. Byłbym gotów walczyć za niego. Nie potrafiłabym teraz z niego zrezygnować. Nawet nie mieści mi się w głowie to, aby zakończyć nasz związek albo nie usłyszeć melodyjnego głosu przez resztę życia. Uzależniłem się od jego obecności. Stał się moją heroiną. Z przyjemnością pobieram kolejne dawki, nawet nie hamując się. Stał się częścią mnie. Uzupełnia moje braki. Powoduje uśmiech na twarzy. Potrafi rozjaśnić nawet najbardziej pochmurny dzień. Jest moim słońcem.

Lost Boy || Muke Clemmings ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz