32.2

293 18 24
                                    

Lecę dzisiaj na grubo, bo przed tym rozdziałem opublikowałam prolog i pierwszy rozdział nowej książki na profilu pt."No Shame", więc zapraszam!!! ❤️

- Słabo w chuj - podsumowuje Calum, kiedy kończę opowiadać o mojej wizycie u psychiatry. Rozmawiamy na kamerce wraz z Ashtonem. Nasza pogawędka trwa około dwóch godzin.

Leżę oparty o Luke'a. On obejmuje mnie ramieniem, a opuszkami palców muska skórę. Pachnie żelem pod prysznic o aromacie owoców, który podkradł Karen. Jego klatka piersiowa jest okryta bawełnianą koszulką. Obydwoje leżymy w bokserkach przy otwartym oknie, wdychając nocne, świeże powietrze. Zegarek wskazuje godzinę dwudziestą drugą czterdzieści, czyli leki nasenne niedługo powinny zacząć działanie. Mam obawy przed dzisiejszą nocą, wiec jestem wdzięczny Luke'owi, że zdecydował się spać dzisiaj u mnie. Będę czuł się lepiej oraz pewniej. Pocałunkami skutecznie odciąga mnie od negatywnych myśli.

- Wiesz, Michael - zaczyna Hood, poprawiając się na ławce, na której siedzi z tyłu domu swojej babci. Wmówił rodzinie, że potrzebuje chwili ciszy oraz spokoju do naszej rozmowy, ale wszyscy wiemy, że zwyczajnie miał chcicę na papierosa. W ciągu ostatniej godziny wypalił trzy, tłumacząc się brakiem palenia przez ostatnie dwa dni - nie są to dobre wiadomości, ale cieszę się, bo mogło być gorzej, jeśli odłożyłbyś to w czasie. I dzięki Bogu, że nie potrzebujesz szpitala psychiatrycznego czy coś. Wiem, że teraz nie będzie łatwo, ale ty nie dałbyś rady? Jesteś terminatorem. Masz wsparcie u mnie, więc jeśli czegokolwiek byłoby ci trzeba, wiesz, gdzie dzwonić.

- Wow, głębokie - komentuje Ashton, opierając swoją głowę o rękę. Konsumuje chipsy, popijając je Coca Colą. Siedzi w półmroku. Oświetla go jedynie lampka nocna, która rzuca skąpe promienie na twarz. W tle słychać włączony wentylator.

- Spierdalaj - rzuca Calum, przybierając oburzoną minę. Cicho chichoczę pod nosem z Hemmingsem. Duet Ashtona oraz Caluma to same docinki oraz żarty. Czasami obydwoje doprowadzają nas do szału, ale nie zamieniłbym żadnego z nich na nikogo innego. - Sam byś lepiej nie powiedział. Starałem się, okej?!

- Okej, ale nie krzycz na mnie! - broni się Irwin, mając wypchaną buzię przekąską. Unosi ręce w geście obronnym. Znajduje się na przegranej pozycji, kiedy konfrontuje się z Calumem.

- Sam teraz krzyczysz! - oburza się brunet.

- Okej, dajcie sobie na spokój - prosi Luke, poprawiając laptopa, który stoi między naszymi nogami na pościeli.

- Zdenerwowałeś mnie, Ashton - twierdzi przyjaciel, pochylając się do stolika, na którym stoi laptop. - Aż muszę zapalić, aby zszedł ze mnie stres - w dłoni trzyma paczkę z papierosami, z której wyciąga jednego szluga wraz z zapalniczką. Wkłada tytoń w zęby.

- Każda wymówka jest dobra - oznajmiam, mocniej wtulając się w klatkę piersiową niebieskookiego. Otaczam jego talię ramieniem, a policzkiem przywieram do torsu. Wdycham aromat owoców, którym pachnie skóra. Czuję się wyjątkowo spokojny w jego ramionach, mimo wcześniejszych napadów histerii. Musiałem oczyścić siebie ze zła, aby móc podnieść się z kolan. Aktualnie jestem zdezorientowany w świecie oraz niepewny kroków. Rzeczywistość zrestartowała się. Muszę odbudować ją z pomocą doświadczenia, które ciąży w plecaku na plecach.

- I ty przeciwko mnie, Clifford? Wstydziłabyś się - Calum podpala papierosa, a następnie się nim zaciąga. Nawet w mroku dostrzegam kłębek dymu, która opuszcza jego usta. Pospiesznie umyka w dal wraz z wiatrem.

Uwielbiam moich przyjaciół za to, że dzięki nim szybko zapominam o rozterkach. Skutecznie mnie od nich odciągają. Wystarczy kilka słów oraz żartów, abym przestał się zamartwiać. Jeszcze kilka godzin temu wylewałam z siebie hektolitry łez, a aktualnie mały uśmiech błąka się na moich ustach. Niemożliwe? Calum Hood nie posiada takich słów w swoim słowniku. Zawsze znajduje się u mojego boku, kiedy było źle. Potrafił wysłuchać, co nie jest łatwym zadaniem. Niekoniecznie umie pocieszać, ale czasami wystarczy wyrzucić z siebie wyznanie, aby poczuć się lepiej. Ufam mu. Bezgranicznie. Skoczyłbym za nim w ogień, a nawet poszedł do centrum piekła.

Lost Boy || Muke Clemmings ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz