37.

267 19 7
                                    

Kolejny poniedziałek, kolejna wizyta u doktora Wilsona. Prowadzimy rozmowę o wszystkim i niczym. Owszem, zadawał formalne pytania o lekach, stanie choroby, samopoczuciu, ale były to pierwsze minuty spotkania. Przeszliśmy na przyziemne tematy. Rozmawiamy o pasjach, ulubionych serialach oraz muzyce. Thomas często wplata kwestię emocjonalną, co otwiera moją głowę na nową porcję wiedzy. Wyszukuje drugie dno w każdym dziele artystycznym, które nie jest widoczne na pierwszy rzut oka. Cierpliwie potrafi tłumaczyć oraz dyskutować. Nie można pominąć faktu, że stanowi perfekcyjnego słuchacza. Właściwie to wymóg w jego zawodzie, więc nie dziwne, że czuje się rybą w wodzie.

Czas ucieka przez palce. Nawet nie zauważam, kiedy przez szare obłoki wystaje południowe słońce. Kałuże na ulicach powoli odparowują. Ludzie wyłaniają się z domów. Chodniki wypełniają się osobami w rożnym przedziale wiekowym. Począwszy od dzieciaków, biegającymi w poszukiwaniu pokemonów, poprzez młodych rodziców, kończąc na spacerujących staruszkach. Wielu dorosłych udaje się do pracy, a młodzież spędza wspólnie czas. Zwykły poniedziałek. Nie wyróżniający się od tego sprzed miesiąca.

- Pamięta pan, jak tydzień temu oświadczył, że jestem zakochany? - pytam, będąc w półleżącej pozycji na kanapie. Bawię się komórką w palcach. Patrzę na śnieżnobiały sufit.

- Pewnie - odpowiada, machając stopą w powietrzu. - Coś zrobiłeś z tym fantem? Czy raczej pozostał on jedynie w sferze twojej głowy? - dopytuje z zaciekawieniem. Patrzy na mnie świdrującym wzrokiem, oczekując odpowiedzi.

- Powiedziałem to Luke'owi - wyznaję, przestając ruszać dłońmi. Obracam głowę w stronę lekarza. - Wiem, że mam dopiero szesnaście lat. Nasz związek może skończyć się nawet za miesiąc, bo jesteśmy tylko nastolatkami. Ale naprawdę go kocham. Byłbym gotów skoczyć za nim w głęboką wodę w potrzebie. On dla mnie też. Och, my żylibyśmy dla siebie. I myślę, że to idealne zobrazowanie miłości. Życie nie jest łatwe, ani proste. Śmierć nic nie znaczy, bo jesteś i nagle cię nie ma. Funkcjonując na świecie wiele doznajesz, czym pokazujesz miłość. Cierpienie to miłość.

- Bardzo mądre spostrzeżenie - komentuje mężczyzna. - Jesteś bardzo dojrzały na swój wiek. Z twoich opowiadań wynika, że Luke też. Raczej czeka was świetlana przyszłość. Może niekoniecznie wieczność, ale najbliższy czas. - twierdzi, a ja lekko się uśmiecham. Jego słowa podbudowują mnie. Dodają pewności oraz odwagi. Czuję się lepiej ze spojrzeniem na przyszłość w jednej kwestii. - Jestem dumny, że zrozumiałeś swoje uczucia i pokazałeś. Twoja choroba tego wymaga. Wiem, że ciężko mówi się o emocjach. Zdrowe osoby mają z tym problem, więc depresja wcale nie pomaga. Niewiele osób potrafi zidentyfikować uczucia. Należy poświecić wiele czasu, aby zrozumieć samego siebie. Czasami jest to dzień, czasami miesiąc. Niektórzy przelewają wnętrze w wiersze, muzykę albo pewne nawyki. Jeśli nie będziesz potrafił sobie poradzić, wyrzuć to z siebie. Często to pomaga. Nie musisz ze mną o tym rozmawiać. Wspominałeś, że grasz na gitarze, więc może komponowanie utworów będzie stanowiło twoją prywatną terapię? Oczywiście to tylko propozycja. Sam odnajdź to, co ci pomoże.

~*~

Otwieram drzwi beżowej Toyoty, która stoi na parkingu niedaleko poradni. Wsiadam do klimatyzowanego samochodu. Za kierownicą siedzi Calum, wpatrzony w ekran telefonu komórkowego. Jest ubrany w długie spodnie z dziurami na kolanach oraz koszulkę z nadrukiem bez rękawów. Włosy opadają na jego czoło. Wygląda na wyluzowanego.

- Siema - witam się, zamykając za sobą wejście. Sięgam po pas bezpieczeństwa i zapinam się. Rozsiadam się wygodnie w fotelu.

- Siema, jak było? - odpowiada, blokując Smartphone'a. Obdarza mnie wzrokiem dosyć przenikliwym. Lustruje ciało. Jego brwi unoszą się, a kąciki ust drgają ku górze.

Lost Boy || Muke Clemmings ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz