2. Poskładam Cię

1.6K 49 11
                                        

Rano nic się nie działo wstałem jak zwykle. Wyciągnąłem dłoń po telefon leżący na biurku. Zauważyłem, że dodałaś post na Facebooka odnośnie twojej zguby. Myślisz, że ktoś ci pomoże? Reszta dnia minęła normalnie. Udało mi się też znaleźć położenie mieszkania twojego faceta. To nie było takie trudne. Pozostało mi tylko czekać więc udałem się do pracy, później poczytam. W końcu o 23:30 wyszedłem z domu. Udałem się pod dom Alana. Czekałem aż wreszcie wyjdziesz z niego. Ludzie wchodzili i wychodzili. Nagle drzwi otworzyły się i wyszłaś. Byłaś już ostro pijana. Nogi chwiały ci się na szpilkach. Podpaliłaś papierosa i poszłaś przed siebie. Czyżbyś szła do domu na piechotę? Pewnie nie stać cie na taxi. Szłaś chwiejnym krokiem. A ja podążałem za tobą krok w krok. Szliśmy tak dobre kilka kilometrów. Nim weszliśmy w ustronne ciemne miejsce. Chwyciłem za szmatkę, którą miałem w kieszeni. Nagle obróciłaś się do mnie twarzą spojrzałaś mi w oczy, a ja chwyciłem cię mocno za szyje i ciało. Zaczęłaś się wiercić i krzyczeć.
- Puść mnie! Ratunku zostaw mnie! -kręciłaś się, wymachując rękoma.
- Spokojnie nic ci nie zrobię. -szeptałem ci do ucha ale nie dałaś mi wyboru. Przyłożyłem tkaninę do twojej twarzy. Chloroform zadziałał. Zasnęłaś od razu. Twoje ciało opadło na mnie. Tak bezwładnie. Poczułem twój ciężar na sobie. Wziąłem cię na ręce. Jesteś taka lekka albo ja przesadzam z siłownią. Poczułem twój zapach perfum. Intensywna cytrynowa woń. To chyba coś z Kalvina Cleina. Musiały być drogie skoro czułem je cała drogę. Twoje dłonie takie małe, a twoje paznokcie pomalowane na czerwono. Ty dobrze wiesz jak przykuć uwagę. Nie zrobiłabyś mi nimi krzywdy. Tym bardziej, że jestem dużo większy i bardziej umięśniony od ciebie. Wybacz, że rozwaliłem ci włosy. Szkoda tak pięknego koka. A ta twoja czerwona pomadka na ustach, kusi mnie by cie pocałować. Twoja sukienka też wygląda kusząco dobrze ci w czarnym. Dotarłem do domu. Jakoś udało mi się otworzyć drzwi. Włączyłem światło i położyłem cię na łóżku w pokoju. Chwyciłem twoją lewą dłoń i zapiąłem ją w kajdankę przełożyłem przez obręcz łóżka. Z drugą dłonią zrobiłem to samo. Teraz kiedy jesteś zniewolona nie uciekniesz mi, kochanie. Pocałowałem cię w czoło i odszedłem cicho. Zamknąłem pomieszczenie na klucz. Poskładam cię i uleczę moją miłością.

ZłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz