Perspektywa Margaret.
Leżałam na łóżku kiedy ten mężczyzna wrócił do mojego pokoju stał w drzwiach, a ja już miałam w głowie pełno pytań. Na które tylko on mógł znać odpowiedź.
-Jak mam na imię? -zapytałam go cicho. Liczyłam, że może chociaż imię mi się z czymś skojarzy. I pomyśle, że nie jest ze mną aż tak źle.
-Kochanie, masz na imię Laura. -powiedział to z mała przerwą. Usiadł obok mojego łóżka i chwycił za moją dłoń. Aż odskoczyłam na chwilę. Nie spodziewałam się tego. Jeszcze nie ufałam mu na tyle by mógł sobie pozwolić na takie gesty.
-Nie dotykaj mnie! -krzyknęłam z zaskoczenia.
-Spokojnie, jestem twoim narzeczonym. -mówił spokojnym tonem.
-Nie poznaje cię. Jak mam ci wierzyć, że coś nas łączyło? -skrzyżowałam ręce. Nie mogłam być aż tak naiwna by ufać mu w każde jego słowo. Muszę mieć dowody na to, że był ze mną w bliskich relacjach.
-Hm, nie chciałem tego mówić, ale masz tatuaż na lewym biodrze w kształcie serca. Pamiętam jak go robiłaś trzymając mnie za rękę. -mówił to pewnym siebie tonem głosu. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem. Podwinęłam spodenki od piżam. I niestety miał racje.
-Faktycznie, masz racje. Teraz ci wierzę. A jak ty masz na imię? -spojrzałam ponownie na niego. Zaczynałam mu wierzyć w to co mówił.
-Alan. Mam na imię Alan -mówiąc to chwycił mnie znowu za dłoń.
-Kojarzę te imię. -ścisnęłam swoimi palcami jego dłoń. To imię wydało mi się znajome. Zaczynałam wierzyć mu coraz bardziej.
-Cieszę się skarbie, że coś sobie przypominasz. Niedługo zabiorę cię do naszego wspólnego mieszkania. -uśmiechnął się do mnie.
-Mieszkamy razem? -zapytałam. Nie byłam pewna czy mogłam kiedyś mieszkać z jakimś mężczyzną.
-Tak, kochanie. Przecież za miesiąc bierzemy ślub. Pamiętam jak cieszyłaś się z tych przygotowań. -patrzył mi prosto w oczy.
-Nie pamiętam tego, wybacz. W sumie skoro jesteśmy narzeczeństwem to gdzie jest mój pierścionek? -spojrzałam na swoją dłoń. Nie było nawet śladu po moim pierścionku zaręczynowym. Żadnych oznak, że on tam kiedykolwiek był na moim palcu.
-Musiałaś go zgubić. Gdy cię znalazłem nie miałaś go na sobie. A pamiętam nigdy się z nim nie rozstawałaś. -uśmiechnął się do mnie.
-Pewnie masz racje. Z czasem sobie wszystko przypomnę. Dziękuję, że jesteś ze mną i że pomagasz mi wszystko sobie przypomnieć. -spojrzałam na swoją dłoń ponownie. Nie dawało mi to spokoju. Jednak mu wierzyłam, a przynajmniej starałam się. Teraz miałam tylko jego.
-Przecież wiesz, że cię kocham.
-Teraz to wiem i rozumiem. Wybacz, że nie mogę ci tego samego powiedzieć. Hm, jeśli wtedy nas coś połączyło to z pewnością odzyskam to uczucie do ciebie. -złapał go za ramiona i przytuliłam. Potrzebowałam tego takiego zwykłego przytulenia. Tym bardziej w takiej sytuacji. Cieszyłam się, że mam kogoś kto jest przy mnie.
-Jestem pewny, że tak się stanie, kochanie -objął mnie mocniej.
Kiedy to zrobił poczułam jego ciepło. Zaczynałam go lubić. Do miłości jeszcze daleka droga. Jego wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Nie pamiętam nic, a on jest kluczem bym mogła odzyskać utracona pamięć. Nikt nie wie jak to jest kiedy budzisz się i nie pamiętasz nawet jak masz na imię. Kiedy w głowie masz wielka czarna dziurę niczym w kosmosie. Nawet nie wiesz komu możesz ufać. Nie wiesz tak naprawdę nic o sobie o swoim życiu. Zaczynasz od nowa uczuć się siebie i swojej przeszłości. Czuje się taką czysta białą kartką wyrwaną z książki, która kiedyś miała swoje litery i historie. Nie pozostało mi nic innego jak wierzyć Alanowi. Wydaje się być dobrym człowiekiem skoro kiedyś go kochałam z pewnością był jakiś powód by mu ufać. Plus jest przystojnym mężczyzną. Wierzę, że wszystko się ułoży. Będę robiła wszystko by sobie przypomnieć. Moja pamięć kiedyś wróci. Teraz tylko pozostaje mi czekać i modlić się by to nastąpiło to w miarę szybko.

CZYTASZ
Zły
Misteri / ThrillerNie chciałem jej tego zrobić, lecz tak bardzo jej pragnąłem. Wszystko co robię jest dla jej dobra, choć czasem zmusza mnie do złego. Nigdy bym jej nie skrzywdził specjalnie. Była taka niewinna i beztroska kiedy ją dostrzegłem. Teraz na zawsze pozost...