31. Cała Ester

293 12 2
                                        

,,Zamknięta za szkłem
ludzkiej nieświadomości".

Perspektywa Margaret.
Dzień był bardzo upalny. Słońce lekko przypiekało moją skórę. Uniosłam głowę do góry, niebo było całkowicie bez chmurne. Szliśmy długi czas z Ester nim dotarliśmy do jej mieszkania. Okolica wydawała się całkiem spokojna. Pobliskie domy wyglądały podobnie. Taki sam kolor budynku, te same kafelki na dachu i ogródki które były przycięte w podobny sposób. Czułam się jakbym trafiła do innej krainy, tak idealnej, że aż ciężko w nią uwierzyć.
-To tutaj. -oznajmiła Ester wyrywając mnie z myśli.
-Bardzo ładna posiadłość.
-Dziękuję, wejdź. -otworzyła ogrodzenie. Dom był zaskakująco duży. Udałyśmy się do drzwi wejściowych. Ostrożnie je otworzyła. Chwyciła za klamkę i weszłyśmy do środka. Na samym wejściu poczułam chłód, w końcu miło było być w cieniu. Ester pobiegła gdzieś do innego pomieszczenia. Zostawiając mnie samą. Pomyślałam, że rozejrzę się trochę. Białe kafelki na podłodze prowadziły mnie do salonu. Był to duży pokój z małym stolikiem kawowym oraz z wielka białą kanapą i jeszcze większym telewizorem. Co dziwne ona chyba bardzo lubiła zdjęcia, gdyż na każdej ścianie dało się dostrzec sporo fotografii. Kolor ściany ciężko było określić. Wyglądał trochę jak brudny fiolet. Był to całkiem przyjemny odcień pasujący do jasnych paneli podłogowych. Nagle weszła Ester ze szklankami wody.
-Usiądź sobie i opowiadaj wszystko. -mówiąc to zajęła miejsce i położyła napoje na stoliku.
-Nie wiem od czego mam zacząć. Za wiele nie pamiętam, jeśli mogę powiedzieć, że coś w ogóle wiem. -wzruszyłam ramionami ciężko siadając obok niej na kanapie. Dało się wyczuć moja bezsilność wynikającą z tej sytuacji.
-Może zaczniemy od początku, czy wiesz jak masz na imię? -przysunęła się bliżej patrząc mi w oczy.
-Tak, Margaret Tracz. Dowiedziałam się tego z gazety, którą czytałam. -spojrzałam na nią kątem oka.
-Tak, to się zgadza. Nie za wiele sama o tobie wiem, w końcu nie przyjaźniłyśmy się za bardzo.
-Wiem, o tym już mi to wspominałaś. -powiedziałam to z nutka irytacji w głosie.
-Wybacz, ale mówię jak było. Ostatnio jestem jakaś zdenerwowana przez tę sytuację z moim chłopakiem. -wzięła do ręki kubek i upiła łyk wody.
-Widziałam wasze zdjęcia i mam wrażenie, że gdzieś już go widziałam. -moje dłonie powędrowały na kolana. Usilnie próbowałam sobie coś przypomnieć, lecz bez skutku.
Nagle usłyszałam dźwięk ze swojej torby. Chwyciłam ją i otworzyła duża kieszeń ujrzałam, że to mój telefon. Dostałam wiadomość od jakiegoś nieznajomego numeru.

,,Wybacz, że pisze, ale nie mogę się doczekać, aż wrócisz, chętnie bym pojechała z tobą na te wakacje. Ja znowu jestem na sesji zdjęciowej we Włoszech, to trzymaj się kochana".

-Co dostałaś? -zapytała się Ester trzymając mnie za dłoń.
-Nic takiego, w sumie jakiś SMS, ale nie wiem od kogo. -spojrzałam na jej dłoń. Lecz ona widząc to szybko ją zabrała.
-Wydaje mi się, że to musi być od twojej przyjaciółki. Wnioskuje po stylu pisania i po tej całej jej sesji. -zaśmiała się głośno pijąc wodę.
-Co teraz mam zrobić?
-Moim zdaniem napisz do niej czy nie zna twojego hasła do jakiegoś z twoich kont społecznościowych.
Nie myśląc za wiele postanowiłam napisać.

,,O to super kochana bardzo się cieszę. Mam pytanie do ciebie, ogólnie zgubiłam telefon i kupiłam sobie nowy. Zapomniałam hasła do Facebooka, czy możesz mi je napisać".

-Dobrze, jest powinno wystarczyć. -spojrzała przez moje ramię na to co piszę. Jakby mnie kontrolowała czy robię to co ona chce. Następnie nacisnęła za mnie przycisk z napisem "wyślij". Muszę przyznać, że jej zachowanie czasem było dziwne.
-Teraz tylko wystarczy czekać nim mi odpisze.
Siedziałyśmy w całkowitej ciszy żadna z nas nie chciała zacząć rozmowy pierwsza. To było dziwne siedzieć tak i patrzeć się na siebie. Po dziesięciu minutach usłyszałam sygnał powiadomienia. Pomyślałam ze to mnie uratowało od niezręcznej sytuacji. Wiedziałam, że to nowa wiadomość. Szybko wzięłam telefon ze stolika.

,,Stara jak mogłaś zapomnieć? Twoje hasło:alan0909. Pamiętam jak je zmieniłaś, to śmieszne by mieć imię tego gnojka jako coś tak ważnego. Haha, w sumie nadal masz świra na jego punkcie".

-Co to ma znaczyć? Ja nie mam żadnego świra na punkcie jakiegoś faceta. -zaskoczona włączyłam stronę Facebooka. Zalogowałam się bez problemu. Zobaczyłam wiele nieodczytanych wiadomości i parę reklam.
-Widzisz to co ja? Masz dodane, że mają nie dzwonić i nie pisać bo wyjeżdżasz do Paryża.
-Tylko, że ja byłam tutaj, nie mogłam tego napisać, własnie to bardzo dziwne.
-Wejdź tutaj, patrz, masz rodziców w znajomych. Może zadzwoń do mamy?
-Tak, to dobry pomysł. -kliknęłam profil mojej rodzicielki i próbowałam połączyć się z nią przez Messengera. Na początku była głucha cisza nim usłyszałam jej głos.
-Hej, mamo. -powiedziałam niepewnie.
-Witaj, córciu. Coś się stało, że dzwonisz? -w tle słychać było jakiś bliżej nieokreślony hałas.
-Co u ciebie tak głośno?
-A wybacz jestem teraz na wakacjach w Hiszpanii. Nad morzem jest teraz straszny szum i też sporo turystów. W sumie zdziwiłam się, że dzwonisz, bo chciałaś pobyć sama nad pracą.
-w tle słychać było męski głos.
-Tak, wiem, ale stęskniłam się za tobą. Czy mogłabym pogadać z tatą?
-Jasne, ale nie wiem czy on nie wyjechał do Włoch z Nataszą, zresztą mało mnie to obchodzi. Tu też mam sporo przystojniaków na pewno kogoś znajdę. -zaśmiała się głośno.
-To wy nie jesteście razem?
-Kochanie, dobrze się czujesz? Nie jesteśmy już małżeństwem od wieków. Ja wiem, że nadal ten rozwód to dla ciebie traumą.
-Tak, tak pamiętam po prostu za dużo pracy i już szaleje. -zaśmiałam się donośnie.
-Dobrze, to skoro nic nie chcesz to ja lecę, ktoś musi mi posmarować plecy. Trzymaj się skarbie. -Słychać było tylko pusty dźwięk. Odłożyłam telefon i zamarłam. Żałowałam, że się tego dowiedziałam. Czułam się źle i samotnie.
-I jak?
-Źle, bardzo. Moi rodzice mnie nawet nie szukali i mają mnie w dupie. Oboje są na jakiś durnych wakacjach. -ze złością uderzyłam w stół. Zaczęłam w panice płakać. Najbliższe mi osoby bawią się świetnie, gdy ja jestem całkiem sama. Nawet nie zadzwonili, bo napisałam, że jadę i oni nawet przez chwile się nie odezwali do mnie.
-Już, spokojnie. -przysunęła mnie do siebie i przytuliła mocno.
Poczułam jej ciepło i trochę uspokoiłam łzy. Przy niej czułam się bezpiecznie. Była jedyną osobą, którą teraz miałam.
-Możesz ze mną zostać ile będziesz chciała. -pogłaskała mnie po głowie i uśmiechnęła się do mnie.
-Dziękuję, ci za wszystko.

ZłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz