Rozdział 13 - Pierwsza runda...

6.8K 357 13
                                    

Co ty planujesz, Danielle?

Odsunąłem się od okna patrząc na salon apartamentu, który wynająłem. Nie zgodziłem się zamieszkać w tym, który zarezerwował Malcolm, zajmując penthouse nad apartamentem, w którym miała mieszkać Danielle. Gdybym wcześniej miał czas porozmawiać z Rossem, powiedziałbym mu, żeby pod byle pretekstem wyciągnął dziewczynę z pokoju, a w tym czasie moi chłopcy z paryskiej placówki założyliby podsłuch i kilka kamer. Zerknąłem na zegarek. Zostało niewiele czasu. Dotarcie z lotniska do hotelu zajęło nam ponad czterdzieści minut. Za niecałe cztery godziny ma się tutaj pojawić Philipe. Nie wiem po jakie licho, ale chcę wiedzieć o czym będą rozmawiali.

Wyszedłem z apartamentu i zjechałem windą piętro niżej. Jak się tego spodziewałem, przed drzwiami do pokoju Danielle stało dwóch ochroniarzy. Nie byli to ci sami, którzy przylecieli z nią z Edynburga. Pamiętam, jak Malcolm wspominał coś o ich ludziach z Paryża.

- Zawołajcie Rossa – zwróciłem się do nich po francusku.

Oparłem się o ścianę przy windzie, ale tak, żeby być niewidocznym, gdy drzwi się otworzą. Pomyślałem, że przyda mi się jakaś bron, choć nie sądziłem, żebym jej potrzebował. Ot, zboczenie zawodowe. Wyjąłem telefon z kieszeni i już po kilku sekundach odezwał się Gustavo.

Facet zyskał nasze zaufanie i zarządzał w naszym imieniu klubem i naszymi ludźmi. Od ponad dziewięciu lat miał oko na nasz paryski przybytek i zapewniał odpowiednią ochronę.

- Witam, szefie – usłyszałem ochrypły głos z wyraźnym francuskim akcentem.

- Jestem w Shangri-La Hotel na 10 Avenue d'Iéna. Za dwadzieścia minut chcę tutaj grupę Luisa ze sprzętem – powiedziałem bez wstępów.

Nie miałem czasu na idiotyczne rozmowy. Nikomu nie musiałem się tłumaczyć, a nasi chłopcy wiedzieli co mają robić. Grupa Luisa zajmowała się zarówno inwigilacją jak i zakładaniem podsłuchu.

- Coś dla szefa?

- Tak.

Skończyłem połączenie i w tym samym momencie na korytarz wyszedł Ross. Wciąż pamiętałem jego słowa, gdy zapytałem go o Danielle i pokusa, żeby wyrwać mu serce była wielka. Moja kobieta cierpiała a ja, kurwa, musiałem stać z boku jak jakaś pizda i powierzyć zadanie ochrony najważniejszej cząstki mojej duszy jakiemuś kretynowi.

- Co się dzieje?

- Musisz wyciągnąć Danielle z apartamentu. Wystarczy, żeby zniknęła na pół godziny.

- Co chcesz zrobić?

- Ross, po prostu to, kurwa, zrób – warknąłem zaciskając palce na nosie, żeby nie zionąć ogniem.

Wkurwiały mnie jego pytania. W porządku, byłem w stanie pogodzić się z tym, że Malcolm wysłał go z Danielle. Wiem, że razem z Jackiem są drudzy w hierarchii. Ale ona należała do mnie i do mnie, kurwa, należało zadbanie o jej bezpieczeństwo. Dopóki nie dowiem się, po co przyleciała do Paryża, jestem zmuszony działać z ukrycia. Albo Ross i jego zespół mi pomogą, albo moi chłopcy zgarną ich i tyle.

- Znasz już jej plany? – zapytałem.

- Nie. Poza dzisiejszym spotkaniem niczego nam nie powiedziała.

- Wiesz, że Philipe Gramant jest moim przyrodnim bratem? – kiwnął tylko głową. – W porządku. Gdzie są wasze pokoje?

- Piętro niżej. W nocy dwóch ludzi będzie pełniło dyżur na korytarzu.

Gdyby to ode mnie zależało, postawiłbym pod drzwiami trzydziestu uzbrojonych po zęby najemników, a nie ochroniarzy, którzy jedyną walkę jaką stoczyli, to zapewne walka z pijanym gościem. Zaczynałem żałować, że nie wymusiłem na Malcolmie przejęcia dowodzenia jego ludźmi. Nie musiałbym tracić czasu na tłumaczenie się ze swoich rozkazów.

Danielle. Posklejam cię... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz