Czasami było lepiej. Na tyle, że byłem w stanie wstać rano i spojrzeć na swoją twarz w lustrze. Widzieć tylko siebie. Twarz faceta, który stoczył się na samo dno. Funkcjonowałem na tyle, żeby zająć się interesami, choć przez pierwszych kilka miesięcy, Raul i Marcel zadbali, żebym nie znajdował się w pobliżu żadnej broni. Wykluczyli mnie ze wszystkich akcji i przydzielili pieprzoną niańkę, a kto nadawał się do tego lepiej niż Marcel?
Miesiące picia do nieprzytomności. Dziesiątki rozbitych twarzy i połamanych kości. Setki bezimiennych kobiet i pusty, mechaniczny seks. Agresja narastała we mnie już od tamtego ostatniego razu w Paryżu, od tego dnia, gdy dowiedziałem się prawdy. Miałem ochotę niszczyć. Siać śmierć i zniszczenie. Niestety, nigdy nie podniosłem ręki na kobietę, nie w taki sposób, dlatego zabiłem ją słowami. Jej jasne szczere spojrzenie, jej uśmiech... Na koniec zabiłem jej ducha i serce. Uciekła, prosto w ramiona śmierci.
Nigdy nie odnaleziono wszystkich ciał. Mój anioł wrócił tam, skąd przyszedł i modlę się, żeby mnie nie przeklinał. Jezu! Oddałbym wszystko, nawet własne życie, żeby chociaż jeden jedyny raz zobaczyć jeszcze te oczy. Zajrzeć do jej duszy i zobaczyć to wszystko, co widziałem, gdy trzymałem ją w ramionach. Nie ma miejsca na tym pieprzonym świecie, gdzie mógłbym usiąść przed kamienną płytą, z wyrytym na niej jej imieniem, i położyć jeden, nawet maleńki kwiat. Klęknąć i błagać o wybaczenie.
Byłem potępiony...
Mijały tygodnie, miesiące, lata... Obraz Danielle wciąż tkwił w mojej duszy, jak cholerny tatuaż. Szukałem zapomnienia w walce, w pieniądzach, które płynęły szerokim strumieniem, od kiedy wspólnie z Raulem i Marcelem zaczęliśmy słono liczyć za każdą usługę. Byliśmy najlepsi. Ochrona, inwigilacja, odbijanie zakładników. Wymyśl coś a powiem ci, że już to robiliśmy. Kiedy forsa zaczęła rosnąć na naszych kontach, zainwestowaliśmy w coś, co przynosiło zajebiste pieniądze. W seks...
Pierwszy klub w Bogocie, powstał zaledwie rok po moim wyjeździe z Francji. Jednak, ponieważ największe interesy prowadziliśmy w Europie, wspólnie podjęliśmy decyzję o otwarciu tam kolejnych. Chciałem uniknąć wizyt w kraju. Zbyt wiele wspomnień wiązało się z Paryżem, za mało czasu upłynęło, żebym mógł tak spokojnie wrócić. Raul wziął na siebie Paryż, a ja w czasie jednej z wizyt w Anglii zasugerowałem otwarcie dwóch kolejnych w Londynie i w Edynburgu.
Nie spieszyliśmy się z tym, bo zbyt dużo czasu zajmowały nam intratne zlecenia z całego świata. Zyskaliśmy renomę i choć nasze usługi nie należały do najtańszych, to coraz częściej musieliśmy odmawiać. Szkolenie nowych ludzi zajmowało nam cholernie dużo czasu i jedyną rozrywkę stanowiły właśnie kluby.
Już nie zapchlone obskurne tancbudy, ale cholernie gustowne i drogie kluby, do których wstęp miały tylko elity. Seks to seks? Niekoniecznie, jeśli masz specyficzne potrzeby. Szukanie podobnych do siebie dewiantów seksualnych bywa kłopotliwe. Szczególnie, gdy jesteś osobą z pierwszych stron gazet. Oni szukali anonimowości. My im ją zapewnialiśmy. Prosty i cholernie opłacalny układ.
Kasa płynęła szerokim strumieniem. Byliśmy pieprzonymi Midasami naszych czasów. Każdy biznes, za jaki się wzięliśmy, okazywał się kopalnią pieniędzy, dlatego postanowiliśmy poszerzyć nasze zainteresowania, kupując i odsprzedając upadające firmy. Otwieraliśmy hotele i nocne kluby.
Czy to za sprawą mojego anioła stróża, czy po prostu miałem cholernego farta w interesach, fakt pozostaje faktem, że byłem na najlepszej drodze, aby wylądować na liście najbogatszych ludzi na świecie. Nie, żeby mi na tym zależało.
Minęło cholernie dużo czasu. Osiem lat, w trakcie których wspomnienia przyblakły. Swój czas dzieliłem teraz na Europę i Stany Zjednoczone. W trakcie jakiegoś idiotycznego przyjęcia w Nowym Jorku, poznaliśmy Jordana Soete, kurewsko dobrego byłego zawodnika MMA. I wiecie co? Okazało się, że dupek prowadzi podobny interes jak my i to nie z kim innym, jak z synem senatora Ramsaya. Świat jest, kurwa, zdecydowanie popieprzony...
CZYTASZ
Danielle. Posklejam cię... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles Tom 2
RomanceJedno wyjście do klubu i spotkanie, do którego miało nigdy nie dojść. Po ośmiu latach przeszłość ponownie nabrała koloru roztopionego srebra i widoku mężczyzny, który rozkochał w sobie siedemnastoletnią dziewczynę, którą wtedy byłam. Odebrał mi coś...